Sport

Pierwsze przecieki

Po awansie do ekstraklasy trzeba obrać strategię transferową. Wydaje się, że GieKSa ma już opracowany plan.


Czy Lukas Klemenz wróci do GKS-u Katowice? Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus


Pierwsze przecieki

Po awansie do ekstraklasy trzeba obrać strategię transferową. Wydaje się, że GieKSa ma już opracowany plan.


GKS KATOWICE

Dziś GKS Katowice wraca do treningów. Na razie klub nie ogłosił żadnego transferu, jednak na celowniku znajduje się kilku graczy z zaplecza ekstraklasy, o czym informuje portal „Meczyki”. Na razie katowiczanie nie potwierdzili sprowadzenia żadnego zawodnika, ale mimo wszystko warto zawczasu przeanalizować nazwiska, którymi klub ma być zainteresowany.

Powrót na Bukową

Serwis „Meczyki” poinformował, że GKS chce sprowadzić na Bukową Lukasa Klemenza. 28-latek ostatni sezon spędził w Górniku Łęczna, powracając do Polski po 1,5-rocznym pobycie w węgierskim Budapest Honved FC. Przeprowadzką na Lubelszczyznę po raz kolejny przypomniał o sobie polskim kibicom. Był jedną z ważniejszych postaci Górnika, grając w 33 meczach w wyjściowej 11. Tylko dwukrotnie opuścił mecze, raz z powodu nadmiaru żółtych kartek. Klemenz tym samym stał się ważną częścią niezwykle skutecznego bloku obronnego z Łęcznej. Ekipa dowodzona w ostatnim sezonie przez Ireneusza Mamrota, a później przez Pavola Stano straciła tylko 29 bramek, najmniej w całej stawce. Klemenz może stanowić wzmocnienie linii defensywnej GieKSy, która przecież nawet bez niego radziła sobie dobrze.

Zaznaczmy, że ewentualny transfer Klemenza wiązałby się z jego powrotem na Bukową. 28-latek grał w GKS-ie w sezonie 2017/18. Jego dobra postawa na zapleczu ekstraklasy poskutkowała tym, że przeniósł się na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Przez pół sezonu 2018/19 grał w Jagiellonii Białystok, a zimą przeniósł się do Wisły Kraków. Grał w niej do końca 2020 roku i wyjechał na Węgry. Po powrocie do Polski prezentował się na tyle dobrze, że już po roku gry w 1. lidze ma szansę na powrót do elity.

Błyskotliwy samuraj

Do grupy ekstraklasowiczów dołączyć może także Shuma Nagamatsu. Japończyk grający dla Znicza Pruszków był wyróżniającą się postacią w poprzednim sezonie w 1. lidze. Utrzymanie pruszkowskiego zespołu to też jego zasługa, bo pod względem statystyk nie miał sobie równych. Zdobył 10 bramek i zaliczył 5 asyst. Pewne było, że po takim sezonie Nagamatsu wzbudzi zainteresowanie na rynku transferowym. O podpisanie z nim kontraktu ma walczyć także GieKSa. Gdyby transfer zawodnika się powiódł, historia Nagamatsu stałaby się jeszcze piękniejsza. Do Polski Japończyk trafił w 2020 roku, gdy przeniósł się do 3-ligowego Świtu Skolwin z ligi łotewskiej. Po sezonie spędzonym w Szczecinie, został zauważony przez 2-ligowy Znicz. Pomocnik w ciągu trzech sezonów zbudował swoją markę w Pruszkowie, a w międzyczasie awansował z zespołem na zaplecze ekstraklasy. Teraz, po jednym sezonie w 1. lidze, ma szansę na to, żeby przenieść się do ekipy z elity. Przy okazji w GKS-ie byłby wypełnieniem luki, jaka powstała po zakończeniu wypożyczenia Antoniego Kozubala.

Logiczny Ruch

Trzecim zawodnikiem, który łączony jest z zespołem Rafała Góraka, jest Borja Galan. Pomocnik z Odry Opole, podobnie jak Nagamatsu, był jednym z najlepszych piłkarzy poprzedniego sezonu w 1. lidze. 31-latek w klasyfikacji kanadyjskiej ma tyle samo punktów co Japończyk. Zdobył 8 goli i 7 asyst. Jego postawaw minionych rozgrywkach mogła robić wrażenie i nie pozostała niezauważona. GKS Katowice swoim zainteresowaniem trzema wymienionymi piłkarzami pokazuje, w którym kierunku będzie zmierzać. Wydaje się on dość logiczny. Piłkarze, którzy wyróżniali się na zapleczu ekstraklasy, powinni poradzić sobie także na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Pozostaje jedynie pytanie, ile z tych potencjalnych transferów dojdzie do skutku?

Kacper Janoszka