Sport

Pierwsze potknięcie

Zmiany w składzie Barcelony dały odpocząć liderom, ale przy okazji spowodowały utratę punktów.

Defensorzy Barcelony nie potrafili upilnować zawodników Osasuny. Fot. PAP/EPA

Do sobotniego wieczora Barcelona była bezbłędna w lidze. Zespół Hansiego Flicka wyczyniał cuda na boiskach Primera Division. Niemiecki szkoleniowiec chciał jednak dać chwilę odpoczynku zawodnikom pierwszego składu. Miało na to proste wytłumaczenie. We wtorek Barcelona będzie mierzyć się w Lidze Mistrzów z Young Boys. Dlatego w sobotnim starciu z Osasuną  w wyjściowej jedenastce nie znalazło się miejsce dla Raphinhii czy Lamine’a Yamala. Eksperymentalny skład „Blaugrany” nie poradził sobie w starciu w Pampelunie. Osasuna szybko wyszła na dwubramkowe prowadzenie, a w drugiej połowie dołożyła kolejne dwa gole.

Zmiany były konieczne

Honorowe trafienia Pau Victora i rezerwowego Yamala nie miały żadnego znaczenia, tylko zmniejszyły rozmiar porażki. – To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie popełniliśmy wiele błędów – podsumował spotkanie Hansi Flick. – Dokonaliśmy wielu zmian w składzie. Być może to jest powód porażki, ale rotacja była konieczna. Zagraliśmy wiele meczów, niektórzy rozegrali mnóstwo minut. Na mnie spoczywa odpowiedzialność za opiekę nad nimi. Jeśli ktoś ma być winny porażki, proszę winić mnie – zaznaczył niemiecki szkoleniowiec, który skupia się już na najbliższym meczu w Lidze Mistrzów.

W zupełnie innym nastroju na pomeczowej konferencji prasowej pojawił się Vicente Moreno, szkoleniowiec Osasuny. – To była wyjątkowa noc – stwierdził trener. – Wykonaliśmy tytaniczny wysiłek. Pomogli nam kibice, a przewaga na tablicy wyników nas napędzała – zaznaczył.  Ekipa z Nawarry wygrała tym samym czwarty mecz w sezonie. Trzy punkty zdobyte w starciu z Barceloną były jednak wyjątkowe, bo przecież przerwały genialną serię siedmiu zwycięstw „Dumy Katalonii”.

Uśmiech przez łzy

Od początku meczu na boisku znajdował się Robert Lewandowski. Polski napastnik nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Nie stworzył zagrożenia w polu karnym przeciwnika i nie był też w stanie pomóc zespołowi przez zdobycie bramki. Bez najlepszych partnerów (Yamal i Raphinha) z trudnością przychodziło Barcelonie tworzenie akcji. Kibice „Blaugrany” mogliby cieszyć się z pierwszego trafienia Pau Victora, ale radość w tym przypadku byłaby tylko tłumieniem prawdziwych emocji. A wśród katalońskich fanów przeważa głównie uczucie rozczarowania z powodu porażki. – Chciałbym strzelić premierowego gola w inny sposób. Teraz przyszedł czas na poprawę błędów. Moje trafienie jest mniej ważne. Nawet o nim nie myślę, bo chcę skupić się na tym, co zrobiliśmy źle. Nie czuliśmy się komfortowo na boisku. Przeciwnicy prowadzili grę i z trudem przychodziło nam przedostawanie się w pole karne – powiedział po spotkaniu 22-letni Victor, dla którego był to szósty mecz w La Lidze.

Dziurawa defensywa

To jednak nie gra w ataku, a postawa defensywy musi wzbudzać wątpliwości Hansiego Flicka. W końcu Barca straciła aż cztery gole! W poprzednich siedmiu meczach Katalończycy musieli w sumie pogodzić się z pięcioma golami w wykonaniu rywali. W minioną sobotę niemiecki szkoleniowiec zdecydował się na wystawienie w środku obrony 19-letniego Sergiego Domingueza obok Pau Cubarsiego. Na ławce usiadł Iniaki Martinez, a sporym problemem nadal pozostaje kontuzja Ronalda Araujo. Urugwajczyk pauzuje z powodu urazu uda od początku sezonu, a gotowy do gry będzie dopiero na początku listopada. Po takich meczach, jak ten z Osasuną, widać, jak bardzo brakuje 25-latka w drużynie Hansiego Flicka.

Kibice mogą też zastanawiać się na temat tego, ile bramek straciłaby drużyna, gdyby między słupkami stał inny bramkarz niż Inaki Pena. Po tym, jak Marc-Andre ter Stegen doznał kontuzji, Hiszpan stał się podstawowym golkiperem. Ma wsparcie trenera, ale jeśli będzie tracił tyle goli co kolejkę, szybko pożegna się z rolą „jedynki”. W końcu dziś w Barcelonie pojawić ma się Wojciech Szczęsny, który podpisze kontrakt z klubem do końca sezonu. Polak miał dostać czas na to, żeby zaaklimatyzować się na zachodnim wybrzeżu Hiszpanii. Jeśli jednak Pena zawiedzie także we wtorkowym starciu w Lidze Mistrzów, istnieje szansa, że Szczęsny w trybie błyskawicznym wskoczy do bramki „Blaugrany”, nawet już w najbliższy weekend.

Kacper Janoszka

 

Valladolid – Mallorca 1:2 (0:0)

0:1 – Larin (59), 0:2 – V. Fernandez (83), 1:2 – Aguayo (90+4)

Getafe – Alaves 2:0 (1:0)

1:0 – Arambarri (42), 2:0 – Milla (58, karny)

Rayo – Leganes 1:1 (1:0)

1:0 – Camello (8), 1:1 – Cruz (55)

Sociedad – Valencia 3:0 (1:0)

1:0 – Kubo (8), 2:0 – Oskarsson (80), 3:0 – Oskarsson (90+2)

Osasuna – Barcelona 4:2 (2:0)

1:0 – Budimir (18), 2:0 – Zaragoza (28), 2:1 – Victor (53), 3:1 – Budimir (72, karny), 4:1 – Bretones (85), 4:2 – Yamal (89)

Celta – Girona 1:1 (0:1)

0:1 – Herrera (38), 1:1 – Aspas (81)

Athletic – Sevilla 1:1 (1:0)

1:0 – Jauregizar (36), 1:1 – Padilla (90+3, samobójcza)

Betis – Espanyol 1:0 (0:0)

1:0 – Lo Celso (85)

 

1. Barcelona

8

21

25:9

2. Real M.

7

17

16:5

3. Atletico

7

15

11:3

4. Athletic

8

14

12:8

5. Mallorca

8

14

8:6

6. Villarreal

7

14

14:14

7. Osasuna

8

14

12:13

8. Rayo

8

10

9:8

9. Celta

8

10

15:15

10. Betis

8

12

8:7

11. Alaves

8

10

11:12

12. Girona

8

9

9:11

13. Sevilla

8

9

8:10

14. Sociedad

8

8

6:7

15. Getafe

8

7

3:5

16. Leganes

8

7

5:9

17. Espanyol

8

7

7:12

18. Valencia

8

5

5:13

19. Valladolid

8

5

3:17

20. Las Palmas

7

3

8:13

1-4 – LM, 5 – LE, 6 – elim. LK, 18-20 - spadek