Pierwsze Euro w historii!
W barażu o awans na mistrzostwa Europy Polki w Wiedniu pokonały Austriaczki i w lecie pojadą na finały do Szwajcarii.
Reprezentantki Polski napisały historię. Długo musiały się bronić przed atakami Austriaczek, ale w ostatnich minutach rewanżowego meczu zdobyły gola, który przypieczętował ich awans na Euro 2025. Pierwszy krok do sukcesu Polki postawiły w piątek, wygrywając w Gdańsku 1:0. Przed rewanżem w Wiedniu zgodnie mówiły, że zrobią wszystko, żeby spełnić marzenia. Wiedziały, że rywalek nie należy lekceważyć (w końcu w Lidze Narodów przegrały z nimi dwukrotnie 1:3), jednak czuły, że znów mogą pokonać drużynę prowadzoną przez Irene Fuhrmann, choć do awansu na Euro potrzebowały jedynie remisu.
Pierwsze ataki
Biało-czerwone nie chciały skupiać się na tym, żeby nie stracić gola i zakończyć bezbramkowym rezultatem. Na początku meczu w stolicy Austrii postraszyły przeciwniczki dwoma akcjami. Najpierw z dystansu Manuelę Zinsberger próbowała zaskoczyć Adriana Achcińska. Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazła się Natalia Padilla-Bidas, ale nie wykorzystała okazji. Mimo wszystko obie sytuacje sprawiły, że Austriaczki po raz kolejny musiały poczuć respekt. To spowodowało, że pierwsza połowa nie była szczególnie porywająca dla widzów przed telewizorami i dla tych, którzy zgromadzili się na trybunach obiektu, na którym mecze rozgrywa męska drużyna Austrii Wiedeń.
Zespół gospodarzy stać było tylko na jedną, bardzo groźną akcję, która zmusiła polską obronę do interwencji. Po nieporozumieniu Polek piłka znalazła się na lewej stronie boiska. Po podaniu w środek pola karnego futbolówka minęła Kingę Szemik, ale czujna postawa defensywy sprawiła, że utrzymywał się bezbramkowy remis.
Zmiana nastawienia
Było jasne, że po zmianie stron Austriaczki ruszą do ataku. Pod znakiem zapytania pozostawała reakcja Polek na ofensywę bardziej doświadczonych przeciwniczek. Pierwsze minuty drugiej połowy pokazały, że zespół dowodzony przez Ninę Patalon zmienił nastawienie. Chciał skupić się na grze w obronie, a pomysłem na ewentualne strzelenie gola miały być kontry. Z tego powodu Polki zostały zamknięte na własnej połowie. Musiały pogodzić się z tym, że do ostatniego gwizdka będą musiały tworzyć niezwykle szczelny mur obronny.
Szczelna obrona
Biało-czerwone miały sporo szczęścia w 66 minucie, gdy piłkę na lewym skrzydle przejęła Lilli Purtscheller. 21-latka oddała bardzo groźny strzał, po którym piłka o kilka centymetrów minęła słupek. Był to sygnał ostrzegawczy dla polskich piłkarek. Chwilę później trenerka Fuhrmann zaczęła dokonywać zmian, żeby jeszcze pobudzić swoje podopieczne do ataku. Z tego powodu Polki kilkanaście minut przed końcem meczu musiały cały czas przebywać we własnym polu karnym, a bramkarka West Hamu kilkakrotnie popisywała się skutecznymi interwencjami.
Urodzinowy szał
To, ile Polki włożyły w spotkanie rewanżowe sił, można było zaobserwować w 83 minucie. Już wtedy Padilla-Bidas, która zdobyła jedyną bramkę w pierwszym starciu, zmagała się ze skurczami łydki. Z tego powodu nie mogła dokończyć spotkania i ostatnie minuty przeżywała na ławce rezerwowych.
Biało-czerwona kadra skupiła się na tym, żeby przede wszystkim przeszkadzać Austriaczkom w tworzeniu akcji. Wymagało to ogromu pracy i wiele wysiłku, ale strategia przyniosła oczekiwany efekt. Drużyna gospodarzy nie była w stanie zdobyć gola, który wyrównałby wynik dwumeczu. Co więcej, to Polki rzutem na taśmę wykorzystały moment nieuwagi w defensywie rywalek. W czwartej minucie doliczonego czasu miejsce w polu karnym znalazła Ewa Pajor. Snajperka Barcelony, która w dniu meczu obchodziła 28. urodziny, zdobyła gola, pieczętując awans reprezentacji na Euro!
Symbol rozwoju
Tym samym Polki osiągnęły historyczny sukces. Nie tylko po raz pierwszy dostały się na mistrzostwa Europy, ale po raz pierwszy zagrają na jakiejkolwiek wielkiej imprezie, wliczając w to mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie. Sukces ten jest potwierdzeniem rozwoju piłki kobiecej w naszym kraju. Nasze zawodniczki grają na co dzień w fantastycznych europejskich klubach. Z roku na rok prezentują coraz wyższy poziom, a Pajor, która zadała Austriaczkom ostateczny cios, jest tego najlepszym przykładem, będąc jedną z najlepszych Barcelonie, czyliw najlepszym klubie na świecie.
W końcu progres polskiego futbolu kobiecego został potwierdzony wynikami dorosłej reprezentacji. Polki lipiec przyszłego roku spędzą w Szwajcarii, grając w mistrzostwach Starego Kontynentu!
Rewanżowy baraż o Euro 2025
◾ Austria - Polska 0:1 (0:0)0:1 - Pajor, 90+4 min
AUSTRIA: Zinsberger – Schasching (72. Wienroither), Georgieva, Kirchberger, Hanshaw – Purtscheller (77. Pinther), Zadrazil, Puntigam, Hobinger (77. Feiersinger) – Dunst (46. Hickelsberger-Fuller), Campbell. Trenerka Irene FUHRMANN.
POLSKA: Szemik – Zieniewicz (85. Adamek), Szymczak, Woś, Wiankowska – Achcińska (46. Kokosz), Pawollek, Kamczyk (85. Brodzik) – Krezyman (68. Jedlińska), Pajor, Padilla-Bidas (85. Grabowska). Trenerka Nina PATALON.
Sędziowała Ivana Projkovska (Macedonia). Widzów 3200. Żółte kartki: Purtscheller, Schsching – Achcińska, Jedlińska.
Kacper Janoszka