Daniel Łukasik (przy piłce) miał duży wkład w zdobycie pierwszego gola. Fot. slaskwroclaw.pl


Pierwsza wygrana

„Drugi garnitur” Śląska Wrocław pokonał w sparingu 7. drużynę słoweńskiej ekstraklasy.

 

W meczu z NK Domżale trener Jacek Magiera wystawił „drugi garnitur”. Mimo rezerwowej opcji lider ekstraklasy pokonał przeciwnika 2:1, odnosząc pierwsze zwycięstwo w zimowych sparingach.

Mimo przewagi optycznej Słoweńców, to polski zespół objął prowadzenie.

W 8 min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Daniela Łukasika 18-letni obrońca Lukas Hempt skierował piłkę do własnej bramki. W 35 min Luka Topalović, który 23 lutego będzie obchodził 18. urodziny, doprowadził do wyrównania. Wychowanek Domżale popisał się efektownym strzałem z dystansu.

W 81 min Turek Burak Ince wywalczył dla zielono-biało-czerwonych rzut karny. Do piłki podszedł paradujący z kapitańską opaską Karol Borys i uderzeniem z 11 metrów zmusił do kapitulacji golkipera Słweńców, Benjamina Maticzicza. - Rozegraliśmy mecz w zupełnie innym składzie niż dotychczas - powiedział niespełna 33-letni pomocnik wrocławian, Daniel Łukasik. - Byłem najstarszy w zespole, od wielu moich kolegów z drużyny nawet o 9-10 lat. Początek był nieco niemrawy, rywal miał 2-3 niezłe sytuacje. Po zdobytej bramce zaczęliśmy grać lepiej, ale w końcówce I połowy ponownie zabrakło nam agresywności. W drugiej części spotkania prezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej. Zmiany pomogły i udało nam się wygrać. Tego nam brakowało. Jak padł dla nas pierwszy gol? Przy rzucie wolnym, który w ostatecznym rozrachunku dał nam bramkę, uderzałem w kierunku siatki. To taka pozycja, w której piłka może się od kogoś odbić i zaowocować golem. Cieszę się, że się udało. Z pewnością zmieniło to obraz meczu na jakiś czas. Ciężko pracujemy, czasem brakuje świeżości, ale podczas obozów przygotowawczych to całkowicie normalne. Czasami jesteś spóźniony, czasem wolniejszy, ale wszyscy wiemy, że to potrzebne, żeby być gotowym do powrotu do rozgrywek ligowych.

Zadowolony z postawy piłkarzy Śląska był asystent trenera Magiery, Tomasz Łuczywek. - Mecz był wyrównany, ale cieszy to zwycięstwo oraz zdobycie dwóch bramek - powiedział 45-letni szkoleniowiec. - Graliśmy z drużyną z najwyższej klasy rozgrywkowej w swoim kraju. Zdecydowaliśmy się dzisiaj wystawić i dać szansę chłopakom, którzy grali mniej w ekstraklasie podczas rundy jesiennej. Tacy zawodnicy jak Tudruj czy Wróblewski to młodzi chłopcy, którzy w przyszłości będą stanowić o sile naszego zespołu, na razie budują swoją pozycję i zaprezentowali się dzisiaj solidnie. Stałe fragmenty gry są po to, żeby zmaksymalizować szanse na zdobycie bramki. Dążymy do tego, żeby więcej strzelać bramek po rzutach rożnych czy wolnych. Ten, kto strzela rzuty karne pod nieobecność Erika Exposito, wyłania się podczas meczu. Zawodnicy dogadują się na murawie. Najczęściej piłkę bierze osoba, która czuje się najpewniej. Dzisiaj do „jedenastki” podszedł Karol Borys, uderzył pewnie i zdobył bramkę. Karol dzierżył opaskę kapitana już w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Dzisiaj był wyróżniającą się postacią na boisku i widać było, że ta opaska dodała mu skrzydeł.

Kolejnym sparingpartnerem Śląska będzie w sobotę (27 stycznia) austriacki Red Bull Salzburg.

 

Śląsk Wrocław - NK Domżale 2:1 (1:1)

1:0 - Hempt, 8 min (samobójcza), 1:1 - Topalović, 35 min, 2:1 - Borys, 81 min (karny).

Sędziował Amel Dizdarević.

ŚLĄSK: Trelowski (46. Głogowski) - Wróblewski (62. Ince), Paluszek (46. Macenko), Bożinow (46. Petrow), Tudruj - Szwedzik, Łukasik, Borys, Mustafić (62. Pena), Żukowski (62. Rzuchowski) - Lutostański (62. Zohore). Trener Jacek MAGIERA.

DOMŻALE: Tratnik (60. Maticzicz) - Mutavczić (60. Brecl), Hempt (60. Hodżić), Offenbacher (60. Klemenczicz), Bobarić (60. Djapo) - Perc (60. Krupić), Piszek (60. Husmani), Markusz (60. Tolić), Topalović (60. Zabukovnik), Kolobarić (60. Sztefanec) - Stuparević (46. Karahodżić). Trener Duszan KOSIĆ.

Żółta kartka Hempt.

 

(BN)