Sport

Pierwsza utrata punktów

Ruch Chorzów nie przerwał passy meczów bez zwycięstwa, ale zakończył serię wygranych Bruk-Bet Termaliki.

Daniel Szczepan (z lewej) uratował remis w Niecieczy. Fot. PressFocus

Trzy mecze z rzędu bez zwycięstwa to wynik, który nie zadowalał żadnego z kibiców Ruchu Chorzów. Dlatego fani z Górnego Śląska liczyli na to, że uda się przełamać złą passę w Niecieczy. Śląscy kibice licznie przybyli na stadion Bruk-Bet Termaliki i wspierali swój zespół. Zadanie postawione przed piłkarzami Janusza Niedźwiedzia nie było jednak proste. W końcu ich niedzielny przeciwnik jeszcze w tym sezonie nie stracił punktów.

Mimo wszystko wiara w zwycięstwo była duża i było to też widać w poczynaniach zespołu z Chorzowa na początku rywalizacji. „Niebiescy” szybko ruszyli do ataku, dzięki czemu już w 4 minucie Nono znalazł się w niezłej sytuacji, ale trafił w słupek. Chwilę później w polu karnym Adriana Chovana zameldował się Wojciech Łaski. Otrzymał ładne prostopadłe podanie od Somy Novothnego, ale z okazji nie skorzystał – uderzył niecelnie. Wydawało się, że po takim początku meczu Ruch będzie stwarzał coraz więcej okazji. Było to jednak złudne wrażenie, bo to gospodarze wyszli na prowadzenie w 14 minucie. Świetnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Morgan Fassbender. Niemca nie był w stanie upilnować Maciej Sadlok, któremu piłka przeleciała pod nogami. Bramkarz Martin Turk, który debiutował w Niecieczy, nie zdołał skutecznie obronić uderzenia.

Po tym golu zupełnie zmienił się obraz spotkania. Zespoły nie stwarzały już wielu szans na kolejne bramki. Właściwie warto wyróżnić jedną akcję przeprowadzoną przed Daniela Szczepana. Napastnik zagrał piłkę piętą na wolne pole do Novothnego, ale ten nie oddał strzału, który mógłby doprowadzić do wyrównania.

Po raz kolejny chorzowianie zmusili Chovana do interwencji dopiero w drugiej połowie. Pierwszy jej kwadrans nie był porywający, ale w 62 minucie przed genialną okazją stanął Denis Ventura. Słowak otrzymał fenomenalne podanie w „16” od Nono i… przegrał pojedynek z bramkarzem. W zdobyciu gola pomógł Szczepan, który spowodował, że kibice mogli na chwilę zapomnieć o słabym strzale Ventury. Snajper w 64 minucie wpisał się na listę strzelców po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sadloka. Napastnik znalazł dla siebie miejsce w tłumie i wpakował piłkę do siatki strzałem głową.

Gospodarze, którzy marzyli o kolejnej wygranej, znaleźli się w trudnej sytuacji, nie tylko dlatego, że stracili bramkę. Od 78 minuty musieli radzić sobie w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę za faul zobaczył Arkadiusz Kasperkiewicz. Dlatego zamiast walczyć o ponowne wyjście na prowadzenie, Bruk-Bet Termalica musiała skupić się na tym, żeby nie stracić kolejnej bramki. To zadanie jej się udało. Bardzo dobrze się broniła, a chorzowianie nie mieli dobrego pomysłu na to, jak zdobyć drugiego gola, więc mecz zakończył się podziałem punktów.

Swój pierwszy występ w barwach Ruchu zaliczył Mateusz Szwoch, który wszedł na murawę z ławki w 85 minucie.

Kacper Janoszka