Pierwsza górska próba sił dla Słoweńca
Primoz Roglic wygrał czwarty etap wyścigu Vuelta a Espana i został nowym liderem imprezy.
Po otwierającej wyścig jeździe indywidualnej na czas w Lizbonie i dwóch nudnych, zakończonych finiszami całego peletonu etapach, które także odbyły się w Portugalii, kolarze przenieśli się do Hiszpanii. Na liczącej 170 kilometrów trasie znalazły się cztery podjazdy, w tym ten najtrudniejszy - Pico Villuercas (14,6 km ze średnim nachyleniem 6,2 proc.) na sam koniec, a suma przewyższenia wyniosła ponad trzy tysiące metrów. Oprócz wspinaczek kolarze musieli zmagać się jeszcze z niezwykle wysoką temperaturą, która przekraczała 40 stopni.
Pełna kontrola Red Bulla
Do ucieczki dnia zabrało się pięciu kolarzy. Prowadząca peleton grupa Red Bull-BORA-hansgrohe nie pozwoliła im jednak odjechać na więcej niż trzy minuty. Zasadnicza grupa zaczęła się dzielić dopiero u stóp kończącego etap podjazdu. Wtedy odpadli od niej sprinterzy, w tym lider, Belg Wout van Aert (Visma). Z przodu z piątki utrzymała się tylko dwójka - Francuz Bruno Armirail (Decathlon AG2R) i Hiszpan Pablo Castrillo (Kern Pharma), ale wkrótce także oni zostali dogonieni.
Stało się to mniej więcej pięć kilometrów przed metą, na początku krótkiej, ale niezwykle stromej ścianki (2,9 km z 13,7 proc.), gdzie chwilami nachylenie przekraczało 20 procent. Wtedy czołową grupę prowadzili kolarze UAE Team Emirates - jeden z nich, Paweł Siwakow, zdecydował się na atak. Za Rosjaninem reprezentującym Francję pogonili Słoweniec Primoz Roglic (Red Bull-Bora-hansgrohe) i Hiszpan Enric Mas (Movistar Team), a wkrótce do nich dołączyli także Portugalczyk Joao Almeida (UAE Team Emirates), Ekwadorczyk Richard Carapaz (EF Education-EasyPost), Belg Lennert Van Eetvelt (Lotto Dstny), Amerykanin Sepp Kuss (Visma), Austriak Felix Gall (Decathlon AG2R) i Hiszpan Carlos Rodriguez (Ineos Grenadiers).
Słoweniec tuż przed Belgiem
Po równie śmiałym, co niespodziewanym ataku Galla na kolejnym stromym fragmencie mniej więcej kilometr przed metą z przodu kręciło już tylko sześciu kolarzy. Oprócz Austriaka w czołowej grupie znaleźli się także Roglic, Mas, Almeida oraz - co można było uznać za niespodziankę - Van Eetvelt i Amerykanin Matthew Riccitello (Israel-Premier Tech). Tuż przed końcem dojechał do nich jeszcze Hiszpan Mikel Landa (T-Rex Quick-Step), który próbował wygrać długim finiszem, ale w walce o zwycięstwo ostatecznie liczyło dwóch innych zawodników. Kiedy wydawało się młody Van Eetvelt osiągnie życiowy sukces, na ostatnich metrach wyprzedził go doświadczony Roglic.
- Widziałem, jak koledzy z drużyny jadą w tym upale. Jestem szczęśliwy, że mogłem to wykończyć. Jakby mnie spytali, to bym im powiedział, że nie muszą jechać aż tak ostro. Pod koniec było trudno i stromo. Van Eetvelt też pojechał świetnie. Trzeba będzie tak walczyć w każdym kolejnym etapie - zaznaczył Roglic po dotarciu na metę. - Dobrze było tu wrócić. Jestem bardzo szczęśliwy. Na ten sukces pracował cały zespół, a ja mogłem wykorzystać ich wysiłek - dodał Słoweniec, który wygrał wyścig Vuelta a Espana trzy razy z rzędu w latach 2019-2021. Teraz ma szansę na czwarty triumf w Hiszpanii.
Przypomnijmy, że Roglic był zmuszony do wycofania się z tegorocznego Tour de France w połowie rywalizacji z powodu urazu kręgosłupa. Od tego czasu nie startował. Opuścił m.in. igrzyska olimpijskie w Paryżu, gdzie miał bronić tytułu w jeździe indywidualnej na czas.
Za Słoweńcem i Belgiem do mety dotarł Almeida. Za nim finiszowali Mas, Gall, Riccitello i Landa - wszyscy w tym samym czasie, co zwycięzca. Na 11. miejscu wczorajszą rywalizację ukończył triumfator ubiegłorocznej edycji, Kuss, który przyjechał blisko pół minuty za Rogliciem. Niecałą minutę stracił pierwszy lider tegorocznej Vuelty, Amerykanin Brandon McNulty (UAE). Łukasz Owsian (Arkea) we wtorek zajął 94. miejsce (strata 10.01), a Kamil Gradek (Bahrain Victorious) był 145. (16.23).
W klasyfikacji generalnej Roglic ma osiem sekund przewagi nad drugim Almeidą oraz 32 nad trzecim Masem. Czwarty jest Włoch Antonio Tiberi z grupy Bahrain-Victorious (38 s.), piąty Van Eetvelt (41), a szósty Gall (47). Na siódme spadł McNulty (50), a jego rodak Kuss zajmuje 13. pozycję (1.14).
W środę podczas piątego etapu zawodnicy będą mieli do pokonania 177 km z Fuente del Mastre do Sewilli. Będzie to najbardziej płaski odcinek tegorocznego wyścigu.