Pieniądze na szkolenie
Rozpoczął się nabór wniosków do programu Ministerstwa Sportu i Turystyki Klub Pro. Do 600 klubów ma trafić 100 mln złotych.
Program ma na celu wspieranie klubów sportowych szkolących zawodników w minimum jednej z czterech kategorii wiekowych: młodzik, junior młodszy, junior, młodzieżowiec. Do końca roku do 600 najlepszych z nich we współzawodnictwie dzieci i młodzieży - na podstawie punktów uzyskanych w klasyfikacji System Sportu Młodzieżowego (SSM) w latach 2021-23 - ma trafić łącznie 100 milionów złotych, które będzie można przeznaczyć m.in. na wynagrodzenia kadry trenerskiej (do 7 tys. brutto miesięcznie) czy zakup sprzętu sportowego.
- Polski sport potrzebuje debaty na temat sposobu szkolenia m.in. dzieci i młodzieży. Stąd ten program. Chcemy złamać monopol związków sportowych i trafić z pieniędzmi bezpośrednio do klubów w oparciu o obiektywne kryteria"– powiedział minister sportu i turystki Sławomir Nitras, ogłaszając założenia programu Klub Pro na obiekcie bytomskiego klubu Czarni.
- O tym programie dowiedzieliśmy się właśnie z konferencji w Bytomiu. To w ogóle nie było z nami konsultowane – przekazał sekretarz generalny Polskiego Związku Judo Piotr Majsak. Małgorzata Wilk, prezeska Czarnych Bytom przyznała, że nie otrzymała w tym roku żadnych pieniędzy z PZJudo.
Majsak odnosząc się do tego stwierdzenia poinformował, że w przypadku Czarnych ze środków własnych związku na stypendia Beaty Pacut-Kłoczko i jej trenera Pawła Zagrodnika przekazano ponad 50 tys. złotych. - Środki pochodziły z PKP Cargo, ale po wycofaniu się sponsora mamy problemy. Na stypendia i nagrody wydaliśmy więcej niż otrzymaliśmy od sponsora. Na samych olimpijczyków z Paryża ta suma wyniosła 300 tys. złotych - dodał Majsak.
Jak tłumaczył, zgodnie z uchwałą zarządu pobierane są opłaty za rejestrację stanowiących stopnie uczniowskie pasów kyu od dzieci zdających poszczególne egzaminy.
- 50 procent wpłat z nich otrzymują okręgi, które mogą przekazać te środki dalej, także do klubów. Nie na wszystko wystarcza nam dotacji. Nie mamy worka bez dna. A dodatkowo musimy trzymać dyscyplinę finansową. Wszyscy nasi członkowie otrzymują sprawozdania i wiedzą, na co związek wydaje pieniądze – podsumował Majsak