Sport

Pielgrzymka im nie wyszła

Raków strzelił wczoraj Zagłębiu prawie tyle goli, ile... we wszystkich poprzednich meczach! Po pierwszej połowie nie było to jednak takie oczywiste.

Gustav Berggren pomógł pogrążyć Zagłębie, strzelając 2 gole i notując asystę. Fot. Grzegorz Misiak/Press Focus

Zarówno pierwsza, jak i druga część zaczęły się w Częstochowie podobnie – od bramek gospodarzy. Pierwszą strzelił po asyście Gustava Berggrena Władysław Koczergin, drugą – Jonatan Braut Brunes po podaniu Michaela Ameyawa (piłkę trzeźwo przepuścił Koczergin). Różne było jednak to, co działo się z Rakowem po tych trafieniach.

Wyciągnęli wnioski

Po mocnym początku w pierwszych 45 minutach „Medaliki” wyraźnie zmieniły podejście, cofnęły się i zaczęły grać z mniejszą agresją. Zagłębie zaczęło hasać coraz śmielej i w końcu wyrównało, gdy w 33 minucie Marek Mróz popisał się przepięknym uderzeniem z dystansu. Pomocnik miał dużo miejsca na przygotowanie strzału, bo Raków – no właśnie – był zbyt bierny. Nie wyglądało to za ciekawie, ale gdy po przerwie częstochowianie ponownie wyszli na prowadzenie, trzymali „Miedziowych” już na znacznie większy dystans. Trener Marek Papszun ze swoim sztabem ewidentnie zwrócił na to uwagę swoim piłkarzom, bo zespół prezentował się wyraźnie lepiej. Co prawda chwilę po golu na 2:1 Zagłębie dostało karnego, ale po interwencji VAR-u sędzia Paweł Malec bez wahania go anulował. Tomasz Pieńko, owszem, został kopnięty w gąszczu nóg, ale... przez swojego kolegę, Vaclava Sejka. 

Co do „jedenastek” jeszcze, w pierwszej połowie w polu karnym gości wywrócił się Brunes, lecz arbiter nie użył gwizdka, mimo że był lekki kontakt z Aleksem Ławniczakiem. Był on jednak zbyt słaby, a 24-letni Norweg bez walki po prostu się wywrócił.

Co kopnęli, to wpadło

Po golu na 2:1 Zagłębie nie potrafiło specjalnie zagrozić bramce Rakowa, który skonsolidował szyki i w ostatnich 10 minutach aż trzykrotnie dobił „Miedziowych”! Wyróżniający się Berggren do asysty dorzucił dwie bramki, korzystając z „wystawek” ze strony Patryka Makucha i Jeana Carlosa. Swoje debiutanckie trafienie w Rakowie zanotował z kolei Erick Otieno, dając dobrą zmianę. Asystował mu zresztą Makuch, także rezerwowy, który miał również udział przy ostatnim golu, rozprowadzając całą akcję. Zagłębie tylko bezradnie biegało w tę i we w tę, popełniając kolejne błędy i zostawiając rywalom za dużo przestrzeni. Nie pomagał w bramce Dominik Hładun. W sumie w całym meczu było... 7 celnych strzałów. Bramkarz lubinian wpuścił 5 z 6, które leciały w jego stronę.

Raków strzelił wczoraj 5 goli, podczas gdy w poprzednich 8 spotkaniach miał ich... tylko 6! Dawno nie rozegrał tak przekonujących zawodów, przy okazji odnosząc pierwsze zwycięstwo u siebie w tym sezonie. Wcześniej pod Jasną Górą „Medaliki”... nie zdobyły żadnej bramki!

Piotr Tubacki


MÓWIĄ LICZBY
RAKÓW ZAGŁĘBIE
54 posiadanie piłki 46
6 strzały celne 1
4 strzały niecelne 7
2 rzuty rożne 4
6 faule 12
2 spalone 1
3 żółte kartki 0