Sport

Piekło zamiast piekiełka

Kapitan Lukas Hradecky dźwigający imponujące trofeum za zwycięstwo w DFB-Pokal. Fot. PAP/EPA


Piekło zamiast piekiełka

Bayer Leverkusen wygrał Puchar Niemiec, zaliczając dublet. W meczu z drugoligowcem nie wszystko szło jednak po myśli faworyta...


NIEMCY

Wszyscy – również fani Kaiserslautern – spodziewali się kilkubramkowego zwycięstwa nowego mistrza Niemiec. W 17 minucie Granit Xhaka – jakże słaby w przegranym niedawno finale Ligi Europy – pokazał swoją najmocniejszą broń i pięknym uderzeniem z dystansu otworzył wynik. Wszystko szło po myśli Bayeru, który na papierze... wystawił mocniejszy skład niż Atalantę. Przed przerwą jednak sprawy się skomplikowały, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Odilon Kossounou. W drugiej połowie Leverkusen trzymał drugoligowca na dystans, ale nerwy były do końca. Ostatecznie Kaiserslautern, w którego szeregach pełne spotkanie rozegrał Tymoteusz Puchacz, uległo minimalnie, ale mogło być z siebie dumne, także za sprawą kibiców.


Święto całego landu

Jednym z najczęstszych obrazków, jaki przewijał się w mediach i internecie, była imponująca oprawa „Czerwonych diabłów”, która kosztowała ok. 100 tysięcy euro. Prezentowała wielkiego – rzecz jasna – diabła, trzymającego Puchar Niemiec. Całość dopełniła ogromna kartoniada, idealnie oddająca efekt płomieni, oraz race. Fanów z Palatynatu było na berlińskim Olympiastadion ponad 40 tysięcy, a w sumie frekwencja wyniosła 74 322. Kibice Kaiserslautern opanowali stolicę. – Ogłosiliśmy w Palatynacie święto i wszyscy je przeżyli – powiedział Jean Zimmer, kapitan i wychowanek FCK. – Jestem dumny, że przeżyłem to razem z moim klubem. Kiedy wróciłem tu 3,5 roku temu, nie mogłem sobie tego wyobrazić. Walczyliśmy wtedy o utrzymanie w III lidze – wspomniał Zimmer. Pod względem kibicowskim Bayer wyraźnie przegrał z drugoligowcem, ale nie od dziś przecież wiadomo, że Kaiserslautern to za Odrą wielka marka. Pod względem sportowym zabrakło zaś niewiele. – To boli. Wyznaczyliśmy sobie wiele celów, a nikt nie wierzył, że możemy je osiągnąć. Chcieliśmy zaprezentować swoje największe atuty i udawało nam się przeciwstawiać mistrzom Niemiec przez większość czasu – mówił Zimmer.


Czas na wojnę z Bayernem

Leverkusen do mistrzostwa dorzucił Puchar Niemiec, co oznacza dublet. To dopiero piąty klub od czasu założenia Bundesligi (1963), który tego dokonał – po Bayernie Monachium (13 razy), Kolonii, Werderze Brema i Borussii Dortmund. Z 53 spotkań tego sezonu „Die Werkself” przegrali tylko jedno, finałLigi Europy. – Wcześniej Bayer zdobył dwa puchary w historii, a teraz dwa w ciągu sezonu. To coś wyjątkowego. Bardzo ciężko na to pracowaliśmy, podjęliśmy wiele decyzji, które najwyraźniej były całkiem niezłe – mówił jeden z twórców sukcesu, dyrektor zarządzający Leverkusen Fernando Carro. – Musimy pozostać na tym poziomie. To jeszcze nie koniec, bo musimy iść dalej i zrobimy to. Celem jest, aby zawsze być na szczycie – powiedział urodzony w Barcelonie działacz, co zostało odebrane w Niemczech jako... wywołanie wojny z Bayernem Monachium! Warto wspomnieć, że zwycięstwo Leverkusen w Pucharze oznacza, że 8. miejsce w Bundeslidze również dało puchary – a więc zagra w nich Heidenheim, które ma za sobą dopiero pierwszy sezon na szczycie w historii!


Walka w barażach

Dzisiaj rozstrzygnie się zaś, kto w kolejnym sezonie zagra w niemieckiej elicie. Pierwszoligowe Bochum przegrało w pierwszym spotkaniu barażowym u siebie 0:3 z drugoligową Fortuną Duesseldorf. Wiele wskazuje na to, że po raz czwarty od 2009 roku, od kiedy odbywają się baraże, wygra ktoś z 2. Bundesligi. W 2012 roku uczyniła to zresztą właśnie Fortuna (pokonując Herthę Berlin).

Piotr Tubacki


PUCHAR NIEMIEC

Kaiserslautern – Bayer Leverkusen 0:1 (0:1)
0:1 – Xhaka (17)

KAISERSLAUTERN: Krahl – Zolinski (74. Tachie), Elvedi, Tomiak, Puchacz – Kaloc – Zimmer (90+3. Toure), Ritter, Raschl (83. Klement), Redondo (83. Opoku) – Hanslik (46. Ache). Trener Friedhelm FUNKEL.

LEVERKUSEN: Hradecky – Kossounou, Tah, Tapsoba – Frimpong (90+4. Tella), Andrich, Xhaka, Grimaldo (85. Hincapie) – Hofmann (46. Adli), Schick (46. Stanisić), Wirtz (90+3. Hlożek). Trener Xabi ALONSO.

BARAŻE O BUNDESLIGĘ

Bochum – Fortuna Duesseldorf 0:3 (0:1)
0:1 – Hofmann (13, sam.), 0:2 – Klaus (64), 0:3 – Engelhardt (72)

Poniedziałek, godz. 20.30: Fortuna – Bochum