Piękny prezent
Wspaniały jubileusz trzechsetnego meczu na ławce trenerskiej Rakowa Marka Papszuna jego podopieczni uczcili zwycięstwem nad Radomiakiem, czwartym wygranym ligowym meczem z rzędu.
Takich płynnych akcji goście przeprowadzili więcej , dlatego zasłużenie schodzili na przerwę z jednobramkową przewagą.
Po przerwie zobaczyliśmy gospodarzy wreszcie odważniej idących do przodu, dążących do zmiany wyniku. Z drugiej strony najlepsza ligowa defensywa spokojnie radziła sobie z atakami „Zielonych”. Natomiast w końcówce meczu Kacper Trelowski doczekał się momentu na swój show. Bramkarz Rakowa, który wcześniej raczej się nudził, popisał się dwiema świetnymi interwencjami po strzałach Paulo Henrique i Leandro. Dzięki temu Raków wywalczył trzy punkty, a złudzeń piłkarzy z Radomia na wywalczenie chociażby remisu pozbawił ostatecznie w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Władysław Koczergin pięknym strzałem zza pola karnego. - Przez 85 minut miałem mało roboty, ale końcówka była nerwowa. Taka jest specyfika gry Rakowa, że trzeba czasami liczyć na jedną interwencję w meczu, czasami jej nie ma, a czasami w końcówce trzeba coś wybronić. Cieszę się, że obroniłem dwie sytuacje pod koniec meczu, dzięki temu był mój już siódmy mecz w tym sezonie bez straconej bramki – mówił zadowolony bramkarz Rakowa.
Zbigniew Cieńciała
300
RAKÓW pod wodzą 50-letniego szkoleniowca odniósł 173 zwycięstwa, zanotował 65 remisów i poniósł 62 porażki. „Medaliki” strzeliły w nich 517 bramek, a straciły 291.
GŁOS TRENERÓW
Marek PAPSZUN: - To był dla mnie wyjątkowy mecz, bo 300. na ławce Rakowa. To dla mnie duża sprawa. Dziękuję klubowi i właścicielowi za zaufanie, a drużynie za to, że zrobiła mi prezent na ten piękny jubileusz. Zapamiętam ten mecz jako udany, bardzo dobry w naszym wykonaniu i zwycięski z wymagający rywalem.
Mamy coraz więcej jakości piłkarskiej. To się przekładało na dużo sytuacji i dwie bramki. To mnie bardzo cieszy, bo widać, że ta drużyna z meczu na mecz jest coraz lepsza, bardziej skuteczna. Zależało nam, aby ten czas przed kolejną przerwą reprezentacyjną spędzić w lepszych nastrojach niż ostatnio, bo wtedy udawaliśmy się po najsłabszym naszym spotkaniu z Piastem Gliwice. Dzisiaj jesteśmy w innych nastrojach i zupełnie innym miejscu, bo ten czas wykorzystaliśmy bardzo dobrze.
Bruno BALTAZAR: - Raków zrobił jedną taktyczną zmianę, która spowodowała, że mieliśmy problem – zagrał bez nominalnego napastnika i wprowadził jednego zawodnika więcej do strefy środkowej. Miał wówczas większą kontrolę w pierwszej połowie i zdobył bramkę. W drugiej połowie zmieniliśmy nasz system. Wolski grał bardzo dobrze, ale musiałem go zmienić i wprowadzić jeszcze jednego pomocnika, żeby bardziej kontrolować Raków. Druga połowa była kompletnie inna. Stwarzaliśmy dużo sytuacji, ale powinniśmy być bardziej agresywni, żeby zdobyć bramkę. W momencie, gdy szliśmy do ataku, Raków nas skontrował i „zabił” mecz. To jeden z najmocniejszych zespołów w lidze.
MÓWIĄ LICZBY | ||
RADOMIAK | RAKÓW | |
49 | posiadanie piłki | 51 |
4 | strzały celne | 5 |
3 | strzały niecelne | 15 |
6 | rzuty rożne | 7 |
16 | faule | 12 |
0 | spalone | 4 |
4 | żółte kartki | 1 |