Sport

Piękny kawaler

POWRÓT DO KORZENI - Michał Listkiewicz

Szymon Marciniak sędziując niedawno mecze turnieju Spodek Super Cup zbudował wielką formę na rozpoczęty właśnie sezon piłkarski. Prowadzenie meczu Ligi Mistrzów PSG- Manchester City w Paryżu było koncertem na gwizdek i chorągiewki przy wydatnym wsparciu kierowanego przez innego Polaka, Tomasza Kwiatkowskiego, zespołu VAR. Sędziowanie gier zespołowych to dziś, w dobie VAR, przede wszystkim zarządzanie meczem i zawodnikami. W tym elemencie Marciniak jest najlepszy na świecie, choć fasadowa organizacja statystyków futbolu uważa inaczej. Pracę arbitra piłkarskiego można porównać do roboty nauczyciela. Każdy z nas świetnie pamięta swoich pedagogów ze szkolnych czasów. Jednych do dziś szanujemy, innych wyrzuciliśmy z pamięci. Tak samo jest z sędziami: Collina, Webb, Frisk, Jarguz, Marciniak w futbolu, Zych i Paszucha w koszykówce, Góralczyk w szczypiorniaku, Maroszek w siatkówce są rozpoznawalni na równi z gwiazdami tych dyscyplin a innych, solidnych po prostu nie kojarzymy.

Uwolnienie wielu zawodów było niewybaczalnym błędem wicepremiera Jarosława Gowina. Skutki odczuwamy do dziś i to pewnie nie koniec. Nie tylko niedouczony muzealnik czy animator kultury może uczynić spustoszenie w głowach, dotyczy to także trenerów i instruktorów sportowych, bo wadliwa rozgrzewka czy nadmierne obciążenia zakończyły niejedną karierę. Czy podobnie będzie w filmie? Absolwent liceum Patrick Yoka popełnia kolejne filmy, ostatni „Listy do M5” dowodzi, że zawód można uwolnić, ale talentu i wiedzy już nie. Belgowie to naród młody, słabo ukorzeniony w europejskiej tradycji kulturowej. W tym nieco sztucznie stworzonym państwie urzęduje po trzech ministrów w każdym resorcie. Jeden reprezentuje tych mówiących w narzeczu flamandzkim, drugi tych co parle-parle po francusku, a trzeci Brukselczyków. Wystarczy krzyknąć na ulicy „panie ministrze”, a obejrzy się co trzeci przechodzień. W sporcie też dziwnie. Przed tygodniem ze stadionu w Brugii wyprowadzono siłą znanego od lat z kultury osobistej i łagodności polskiego kibica Adriana Karwatiuka. To facet, który każdy grosz wydaje na podróże do miejsc, gdzie grają Polacy. Powodem kuriozalnego zachowania służb była literka „J” na bluzie, a na boisku grał akurat Juventus. Niektórym ładna kobieta kojarzy się od razu z seksem, choć mnie także z inteligencją i doznaniami wizualnymi. Dlaczego Belgom niewinna literka przywodzi na myśl włoski klub a nie Jezusa czy Jonasza? Trudno ich nawet o to dopytać, gdyż bywają aroganccy. Grażyna i Włodek Lubańscy zapewne gorąca zaprzeczą, wszak od lat mieszkają w Lokeren. Ale przy nich wszyscy zachowują się kulturalnie, to czarujący ludzie.

Konflikt na linii Senatorska (siedziba Ministerstwa Sportu) - Wybrzeże Gdyńskie (tam rezyduje PKOL) nabrzmiewa, nikt nie zamierza wywieszać białej flagi. Cierpią na tym sportowcy, którzy zawsze i wszędzie powinni być ważniejsi od urzędników. Zignorowanie posiedzenia sejmowej komisji sportu przez Radosława Piesiewicza miało być zapewne demonstracją siły, a faktycznie była przejawem arogancji i krótkowzroczności. Walka na wielu frontach to nie błąd, to głupota. Z kolei zawieszenie finansowania certyfikacji szkółek piłkarskich przez ministerstwo przypomina „na złość babci odmrożę sobie uszy”. Minister rzekomo nie chce się określać kogo poprze w wyborach na Prezesa PZPN, ale co do tego mają kopiące piłkę maluchy? Z duszenia od tyłu można wyjść uderzając łokciem w brzuch, ale raczej do tego nie dojdzie w starciu nienawidzących się nawzajem luminarzy polskiego sportu. Wydoroślejcie panowie! Stadion Śląski już jest wielkim wygranym sporu o miejsce rozgrywania meczów piłkarskiej reprezentacji Polski. Tylu publikacji o jego historii, zaletach i wadach, tylu komentarzy (dominowały pozytywne) dawno nie było.

Kamil Syprzak obraził się i uciekł ze zgrupowania reprezentacji Polski w trakcie mistrzostw świata szczypiornistów. Gdyby był żołnierzem i zdezerterował po przegranej bitwie w trakcie wojny, ani chybi stanąłby przed sądem wojskowym. Komu dopiekł potężny bobas? Prezesowi Szmalowi, selekcjonerowi Lijewskiemu, kolegom z reprezentacji, kibicom, dziennikarzom, internautom? Chyba przede wszystkim samemu sobie. Kapitan schodzi z pokładu ostatni, a Syprzak był niekwestionowanym liderem drużyny. Czy jeszcze nim będzie? Trudne pytanie, na razie bez odpowiedzi. Nasi szczypiorniści nikogo nie porwali występem na mistrzostwach, ale w Pucharze Prezydenta o dalsze lokaty przykładnie ogrywali słabych rywali. Spotkał ich za to hejt w sieci. Co by się działo, gdyby przegrywali z Gwineą i Kuwejtem? Aż strach pomyśleć. Hejterzy internetowi to ludzie zakompleksiali, marni i pełni uprzedzeń. Pewnie kiedyś byli szkolnymi łamagami, co to na boisko nie wyszli i dziewczyny/chłopaka nie poderwali. Ich sportem jest stukanie w klawiaturę.

Koszalin jest jeszcze piłkarską pustynią, mało kto pamięta o Mirku Okońskim, Stefanie Mili i jego synu Sebastianie, Mirku Trzeciaku, Piotrze Rzepce. Co najwyżej o Kacprze Kozłowskim, aktualnym kadrowiczu. Nie zawsze tak będzie, rusza budowa centrum piłkarskiego na europejską skalę. Kilka tysięcy dzieciaków szukających dziś miejsca do treningu spełni swoje marzenia. Prezydent miasta Tomasz Sobieraj, inspirowany przez znanego niegdyś arbitra Łukasza Bednarka, ostro wziął się do dzieła. Wypada kibicować i pomagać.

Któż nie lubi Piotra Świerczewskiego? Świetny piłkarz, czarujący rozmówca, niesforny zawadiaka. Kultowy tekst „witaj piękny kawalerze” skierowany do patrolu policyjnego zatrzymującego do kontroli Piotra i Radka Majdana wracających z dyskoteki przeszedł do klasyki gatunku. Teraz „Świerszczu” zgłosił się na casting do popularnego serialu i niespodziewanie wygrał z zawodowymi aktorami. Jest w formie, co udowodnił na tanecznym parkiecie w Chojnicach. Jak co roku Klub Biznesu Chojniczanki zorganizował imprezę dla sponsorów i przyjaciół, która rozmachem przewyższyła bale pokazywane w telewizjach. Wraz z innymi asami boisk Radosławem Michalskim i Pawłem Kryszałowiczem opuszczał parkiet jako ostatni. Już świtało!

Szymon Marciniak jest naszym znakomitym... towarem eksportowym. Marcin Bulanda/PressFocus