Piękne pożegnanie

Choć Zagłębie walczyło ambitnie, to zaliczyło na koniec 22. porażkę. Z ligą żegnają się też dwaj doświadczeni zawodnicy Chrobrego.


Piłkarze z Sosnowca godnie chcieli się pożegnać z zapleczem ekstraklasy. W I lidze i w najwyższej klasie (jeden sezon), byli od 2016 roku. Teraz znowu, jak to w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego miało miejsce nieraz wcześniej, trzeba będzie budować od nowa. Przed Markiem Saganowskim i jego asystentem Sewerynem Gancarczykiem niełatwe zadanie.

Mecz w Głogowie? Był niezłym widowiskiem. Prawie 1,5 tysiąca kibiców na trybunach nie nudziło się. Gospodarze, którzy wiosną zdobyli więcej punktów niż taki mocarz jak Wisła Kraków, starali się zaskoczyć dobrze broniącego Matusza Kosa - głównie za sprawą Szymona Bartlewicza - ale bez powodzenia. Z drugiej strony okazje mieli Adrian Troć oraz Sebastian Bonecki. W końcu jednak ataki miejscowych dały efekt w końcówce I połowy, kiedy na strzał z dystansu zdecydował się Natan Malczuk. Tym razem golkiper Zagłębia musiał skapitulować.

W II połowie doszło do szczególnego momentu. W 55 minucie świetną piłkę od Mateusza Ozimka otrzymał wychodzący na czystą pozycję Mateusz Machaj, który okazałym lobem pokonał Kosa. W ten sposób pożegnał się z głogowską publicznością. Wraz z Michałem Michalcem oficjalnie zakończyli piękną przygodę z Chrobrym. Michalec zamknął ten okres na 333 występach i 20 golach, grał w klubie z Głogowa nieprzerwanie od 2010 roku! Machaj rozegrał 215 spotkań i strzelił 58 bramek. Wychowanek UKS SP Głogów, z przerwami na grę w ekstraklasie, występował w Chrobrym także od 2010. Obaj opuszczali murawę w szpalerze graczy z Głogowa i Sosnowca, przy owacji kibiców. To było godne pożegnanie dwójki zasłużonych graczy.

Zagłębie w końcówce starało się o honorowego gola. W słupek trafił Kamil Biliński, szanse mieli Marcel Ziemian i Kamil Bębenek, ale dobrze broniący Damian Węglarz nie dał się zaskoczyć.

(zich)