Piękne oblicze Portugalii
Portugalia, dowodzona niezmiennie przez Cristiano Ronaldo, była największą rewelacją Europy w 2023 roku. Fot. Joao Bravo/SPP/SIPA USA/PressFocus
Piękne oblicze Portugalii
Rok 2023 w europejskim futbolu reprezentacyjnym stał pod znakiem eliminacji. Najlepsze wrażenie pozostawili Cristiano Ronaldo i spółka prowadzeni przez... następcę Fernando Santosa.
Układ europejskiego grania był dla większości zespołów bardzo podobny. Ci, którzy grali w grupach eliminacyjnych 8 spotkań, potem najczęściej organizowali jeszcze 2 mecze towarzyskie. Ci, którzy w grupach mieli po 10 gier, z reguły nie odczuwali potrzeby sprawdzania się w sparingach. Z tego powodu większość ekip zanotowała 10 spotkań, choć zdarzały się oczywiście takie, które zagrały 9, 11 czy 12. Najoryginalniejszy terminarz mieli Niemcy oraz... Rosjanie.
Nadal nieprzygotowani
Należy bowiem pamiętać, że choć Rosja jest cenzurowana w sportowym świecie, to nie zniknęła i cały czas istnieje. To, że w UEFA nikt nie chce z nią grać, nie znaczy, że „Sborna” nie próbuje tego robić. Co prawda niedawno jej władze zdecydowały, że jednak nie przeniosą się do azjatyckiej federacji, dlatego w 2023 roku mogły liczyć jedynie na mecze towarzyskie. Tych Rosja rozegrała ledwie 6, a więc najmniej w Europie. Nie przegrała żadnego, lecz rywale byli niestandardowi: Iran, Irak, Katar, Kamerun, Kenia, Kuba. Rosjanie nie zostali rzecz jasna wykreśleni z rankingu FIFA, gdzie zajmują 38. miejsce. Cały czas są w pierwszej połówce reprezentacji europejskich.
Z Niemcami sytuacja była zgoła inna. Oni z racji organizowania tegorocznych (już nie przyszłorocznych!) mistrzostw Europy nie brali udziału w eliminacjach. Odrzucili możliwość „wirtualnego” dołączenia do wybranej grupy, gdzie mogliby się mierzyć z konkretnymi zespołami celem podtrzymania formy, lecz nie zdobywając (ani nie dostarczając) punktów. Woleli sami zaplanować swoje gry towarzyskie, dlatego mieli całkiem bogaty przegląd rywali – z obu Ameryk, Azji, no i rzecz jasna Europy. Choć zazwyczaj byli faworytami... zanotowali jeden z najgorszych roków w swojej historii! Niemcy przegrywający 6 z 11 meczów (w tym z Polską) to widok w światowym futbolu zdecydowanie nietypowy. Takie są jednak realia za Odrą, gdzie jak na razie nie pomogła zmiana selekcjonera i zatrudnienie słynnego Juliana Nagelsmanna. Gospodarz Euro po 2023 roku bynajmniej przygotowany do turnieju nie jest.
Progres po mundialu
Do takich wniosków można dojść nie tylko oglądając grę Niemców. Warto też bowiem spojrzeć na tych, którzy na ich Euro przyjadą, z Portugalią na czele. Nikt w Europie nie zaimponował w takim stopniu, jak mistrzowie kontynentu z 2016 roku. Portugalczycy w grupie J rozegrali 10 spotkań i wygrali wszystkie! Strzelili najwięcej goli na Starym Kontynencie, bo 36 (druga w tym aspekcie Francja miała 34), a stracili zaledwie 2, czyli najmniej (Anglicy i Rumuni stracili po 5, po 4 stracili Rosjanie i Albańczycy, ale oni zagrali mniej spotkań). Należy w tym miejscu zresztą dodać, że portugalski golkiper piłkę z siatki wyciągał tylko w jednym meczu! 13 października pokonali go Słowacy – a konkretnie David Hancko i Stanislav Lobotka. Poza tym Diogo Costa (lub jego ewentualni zastępcy) nie dawali się pokonać.
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że Portugalia nie miała w swojej grupie poważnego rywala. Mierzyła się z: Bośnią i Hercegowiną, Słowacja, Islandia, Liechtensteinem oraz Luksemburgiem. Żadnych gigantów. Jednakże w przeszłości łatwe grupy trafiały się też innym ekipom i nie każdy był w stanie zachować koncentrację od początku do końca. Poza tym należy podkreślić, że obserwatorzy portugalskiej reprezentacji zauważyli wyraźny progres w grze zespołu. Ten pojawił się, kiedy po średnio udanym mundialu w Katarze drużynę opuścił... doskonale znany w Polsce Fernando Santos. Portugalczyków objął Roberto Martinez (wcześniej Belgia) i wlał w ekipę polot i fantazję, którymi ta imponowała na boiskach. Portugalia po prostu mogła się podobać.
Wyciskają jak cytrynę
Pozostając przy grupie J nie można nie wspomnieć o jednej z niespodzianek minionego roku. Do tej bezapelacyjnie zalicza się Luksemburg, który w eliminacjach zdobył aż 17 punktów! Do tej pory kojarzona z rolą chłopca do bicia reprezentacja przeżywa swój zloty okres, a jej gracze występują w coraz to mocniejszych klubach. To przekłada się na futbol narodowy. Luksemburg stracił w 2023 roku 20 goli, z czego aż... 15 z Portugalią. Zremisował ze Słowacją, dwukrotnie pokonał Bośnię i Hercegowinę. „Zaczęli mieć marzenia” – pisały o swoich piłkarzach luksemburskie media.
Rzecz jasna nie tylko gracze z Beneluksu zaskoczyli pozytywnie Europę. Ramię w ramię z największymi szła bowiem Austria prowadzona przez słynnego Ralfa Rangnicka. Przegrywając tylko jeden mecz w roku do samego końca dotrzymywała kroku faworyzowanej Belgii. Z tego powodu pod Alpami z wielkim optymizmem zapatrują się na Euro 2024, tym bardziej że w świetnym stylu i w pełni zasłużenie udało jej się pokonać w sparingu gospodarza turnieju! Podobnie zresztą mają się sprawy w Rumunii i na Węgrzech. Obie te reprezentacje nie przegrały w minionym roku ani jednego spotkania, co stawia jr w jednym szeregu z takimi tuzami, jak Portugalia, Belgia oraz Anglia (no i Rosja, ale to inna bajka). Podobała się przede wszystkim gra Madziarów, których na boisku prowadził Dominik Szoboszlai z Liverpoolu. Na ławce zaś kapitalną robotę wykonuje Włoch Marco Rossi, jeden z 21 selekcjonerów-obcokrajowców. 59-latek piastuje swoje stanowisko 5,5 roku. W tym czasie wywalczył dwa awanse w Lidze Narodów oraz dwa awanse na mistrzostwa Europy. Węgierską ekipę wyciska jak cytrynę. Wracający na salony Rumuni postawili głównie na defensywę, okazując się solidniejsi niż słynący z solidności Szwajcarzy.
2023 rok w teorii był rokiem bez żadnej wielkiej imprezy, ale mimo tego zostało wręczone trofeum. Chodzi oczywiście o Ligę Narodów, gdzie w final four najlepsi okazali się Hiszpanie. Po wcześniejszym srebrze teraz „La furia roja” zgarnęła złoto. Nie było jej o to łatwo, bo najpierw po golu w końcówce pokonała Włochów, a w finale dopiero po karnych Chorwację. Poza tym Hiszpania również w eliminacjach radziła sobie znakomicie, choć wczesna – jedyna w tym roku – porażka z dobrze dysponowaną Szkocją spowodowała, że prawie do końca ważyły się losy 1. miejsca w grupie. Kapitalnie radzili sobie także Francuzi, co jest godne podkreślenia także dlatego, że w eliminacjach musieli mierzyć się chociażby z Holandią. Również Anglicy nie mieli lekko, rywalizując z aktualnymi mistrzami Europy, Włochami. Jak już zostało wspomniane, ani oni, ani Francuzi nie zaliczyli mimo tego żadnej porażki.
Zaś co do Italii, można ją chyba zaliczyć do grona pewnych rozczarowań minionego roku. Nie był on jakiś fatalny. W końcu udało się jej awansować na Euro, ulegając tylko dwukrotnie Anglii. W Lidze Narodów Włosi zajęli 3. miejsce. Jednakże cień na to wszystko rzuciła dymisja selekcjonera Roberto Manciniego, który wybrał lukratywną ofertę prowadzenia reprezentacji Arabii Saudyjskiej. W gronie bardziej oczywistych rozczarowań można na pewno postawić Norwegię i Szwecję. Ci pierwsi liczyli na to, że do pierwszej od 2000 roku imprezy poprowadzi ich Erling Haaland. Napastnik miał jednak problemy z kontuzjami, a bez niego koledzy nie pokonali Szkocji czy Gruzji. Zresztą nawet z gwiazdą Manchesteru City na boisku nie udało się wygrać ze Szkotami, bo na gola Haalanda odpowiedzieli dwoma. W przeciwieństwie do Wyspiarzy Skandynawowie nie urwali też punktów Hiszpanii, a z racji zbyt słabej pozycji w Lidze Narodów nie wystąpią nawet w barażach.
Podobnie mają się sprawy ze Szwecją, którą – prawdopodobnie bez kontrowersji – można nazwać największym zawodem reprezentacyjnym 2023 roku. W swojej grupie eliminacyjnej wyraźnie ustąpiła Belgii oraz Austrii, nie nawiązując z nimi nawet minimalnej walki o awans. Nieznacznie natomiast wyprzedziła... Azerbejdżan, z którym... raz nawet poległa 0:3. Swój roczny bilans poprawiła odnosząc zwycięstwa w 4 meczach towarzyskich, ale granie z Nową Zelandią nie ma żadnego znaczenia. W tych najważniejszych meczach zespół prezentował po prostu słaby futbol, a w kraju zaczęto zastanawiać się, czy reprezentacji nie pomoże uratować... Zlatan Ibrahimović (który latem zakończył boiskową karierę). Co nie może dziwić, pracę w kadrze stracił znany Polakom selekcjoner Janne Andersson, prowadzący Szwedów od 2016 roku. Dodatkowo Skandynawowie – jak sąsiedzi z Norwegii – nie wystąpią w barażu, bo nie pozwoliła im na to ich pozycja w Lidze Narodów. To będzie pierwsze Euro od 1996 roku, na którym zabraknie Szwecji!
Piotr Tubacki
Austriacy w zeszłym roku w pełni wykorzystali drzemiący w nich potencjał. Fot. Belga/SIPA USA/PressFocus
3 REPREZENTACJE
zanotowały w 2023 roku komplet porażek. Niespodzianki nie było – to Liechtenstein, San Marino oraz Gibraltar. Ci ostatni jako jedyni w Europie nie strzelili nawet jednego gola.
14 BRAMEK
zdobyła w spotkaniu z Gibraltarem Francja. To najwyższe zwycięstwo ekipy ze Starego Kontynentu w 2023 roku (i, co logiczne, zarazem najwyższa porażka).
55 DRUŻYN
liczy sobie aktualnie strefa UEFA. W zeszłorocznych eliminacjach do Euro do boju stanęły 53 z nich. Nie rywalizowały w nich rzecz jasna Niemcy, czyli gospodarz mistrzostw, a także zawieszona w strukturach Rosja.
Piotr Tubacki