Sport

Piękna nasza liga cała...

Rozmowa z byłym zawodnikiem Ruchu Chorzów, Polonii Warszawa, Lechii Gdańsk i Lecha Poznań.

Dobrze poukładany Piast podbił po walce Łazienkowską. Fot. Paweł Jaskółka / Press Focus

NA KOLEJKĘ ZAPRASZA ARTUR SOBIECH

Czy zdobywca 37 bramek w 152 meczach ligowych z przyjemnością zaprosi do oglądania ekstraklasy?

- Jak najbardziej. Ekstraklasa jest wyrównana, ciekawa, dużo się w niej dzieje, emocje są do ostatniej kolejki. Warto pojawić się na stadionach lub chociaż zasiąść przed telewizorem, bo jest interesująco na polskich boiskach.

Kiedy zobaczymy 153. występ Sobiecha w lidze? Nie było propozycji przedłużenia kontraktu na Bułgarskiej?

- Nie było. Jestem zdrowy, normalnie trenuję, tyle że indywidualnie. Być może odnajdę się jeszcze na Cyprze. W grę wchodzi także Turcja albo po prostu we wrześniu będzie już koniec mojej przygody z piłką.

Od czego to zależy?

- Jak się dogadamy, to raczej takie kierunki przewiduję.

A jeśli nie, to zabieramy się za pisanie wspomnień z boiska?

- Jeśli nie, to w październiku idę na kurs dyrektora sportowego.

Dyrektor to może i ciekawa, ale i codzienna praca po kilka godzin. Czy jest to jednak odpowiednia profesja dla byłego zawodnika?

- Już postanowiłem. Kurs trwa 14 miesięcy, a potem jeszcze są staże zagraniczne, które trzeba sobie zorganizować we własnym zakresie. Dlatego bez jakiegoś ciśnienia. Będzie sporo czasu na przemyślenia i ostateczne decyzje.

Kto z perspektywy trzech kolejek dobrze wystartował, a kto zaliczył falstart?

- Bardzo dobrze wystartowała Jagiellonia. Mistrzowie mają komplet punktów, jak przystało na obrońców tytułu. Nieźle wygląda też gliwicki Piast i nie mówię tego tylko przez pryzmat ich zwycięstwa na Łazienkowskiej. Także we wcześniejszych spotkaniach gliwiczanie pokazali, że są dobrze poukładani.

Czyli zwycięstwo Piasta na Łazienkowskiej nie zaskoczyło pana?

- Widziałem Piasta w okresie przygotowawczym w sparingu z Lechem i już wtedy wyglądali bardzo ciekawie, a teraz tylko to potwierdzają w lidze. W poprzednim sezonie gliwiczanie grali trochę pechowo. Myślę, że w tym zobaczymy ich wyżej w tabeli, mogą być nawet takim czarnym koniem rozgrywek.

A Legia? Dokonała transferów na miarę szczytu tabeli, tymczasem...

- Zobaczymy, czy one wypalą. Po trzeciej kolejce za wcześnie na oceny i spekulacje. Legię czeka trudny sprawdzian w europejskich pucharach, ale w lidze w TOP 4 na pewno się znajdą.

Podobnie jak Lech?

- Lech dobrze wszedł w sezon. Można powiedzieć, że „Kolejorz” wrócił na właściwe tory. Ok, zdarzyła się porażka z Widzewem w Łodzi, ale były też dwa zasłużone zwycięstwa z Górnikiem Zabrze i Lechią Gdańsk. Moim zdaniem w czołowej trójce na koniec sezonu na pewno będą.

Kibice z Poznania narzekają jednak mocno na brak równowagi między sprzedażą dobrych zawodników a jakością nowych transferów.

- W klubie zmienili politykę. Postawili na młodzież, zobaczymy, w jaką stronę to pójdzie. Może pójść w kierunku mistrzostwa. Teraz czeka ich bardzo ciężki wyjazd do Częstochowy.

Na mecz z poważnym kandydatem do złota?

- Widziałem Raków w Katowicach i nie był to powalający występ. GieKSa zasłużyła co najmniej na remis, ale Raków jest w przebudowie. Wrócił do klubu trener Marek Papszun, drużyna potrzebuje czasu, by się zgrać, by wszystko się zazębiło. Jestem przekonany, że z każdym meczem częstochowianie będą stawali się silniejsi.

Pod kreską na razie chyba nie ma niespodzianek?

- W dole, powiedzmy na miejscach 9-18, widzę beniaminków. Powiększa się dystans między 1. ligą a ekstraklasą. Regułą staje się, że z trzech beniaminków dwaj spadają i w tym sezonie również może tak być. Pomimo dokonywania wielu transferów robi się coraz większa różnica między ekstraklasą a jej zapleczem.

Schematowi może wymknąć się GieKSa, która odradza się sportowo. Staje się silnym organizacyjnie klubem, z niezłą jak na nasze warunki kasą.

- Zgadza się, ale najpierw trzeba utrzymać się sportowo w lidze. Skutecznie zagrali w Mielcu, fajnie z Rakowem, tylko że przy średniej jednego punktu na mecz mogą być kłopoty. Mówię to, patrząc przez pryzmat statystyk wyliczających, że utrzymanie gwarantuje 38 punktów. Przed katowiczanami teraz ciężki sprawdzian na Okrzei. W Gliwicach zapowiada się jedna z ciekawszych konfrontacji czwartej kolejki.

Już na początku sezonu zaimponowała postawa kilku młodzieżowców. Z pana doświadczenia to dobrze dla rozwoju ich talentów, że jak szybko pojawiają się w lidze talenty, tak szybko wywiewa ich na Zachód?

- Uważam, że im wcześniej, tym lepiej i w tej akurat materii zdania nie zmienię. Gdy ktoś jest po dobrym sezonie, sprawdził się w polskiej lidze, nie ma na co czekać. Niech wyjeżdża, zmienia otoczenie i dalej się rozwija.

Zbigniew Cieńciała


Fot. Paweł Jaskółka / PressFocus