Sport

Pięćdziesiątka Lopeza

Hiszpański pomocnik w meczu z Puszczą zdobył swoją 50. bramkę w barwach Rakowa.

Hiszpan znowu nie tylko gra, ale także strzela! Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Nie ma co ukrywać – przy Limanowskiego czekano na ten dzień od blisko półtora roku. Ivan Lopez to jedno z najważniejszych ogniw w ofensywie Rakowa. Jego brak był niezwykle widoczny w poprzednim sezonie, gdy próbowano na siłę znaleźć dla niego zastępstwo, co jednak okazało się niewykonalne. Hiszpan bardzo długo dochodził do siebie po kontuzji z końcówki czerwca 2023 roku. Wydawało się, że w połowie poprzednich rozgrywek wróci na boiska, jednak kolejny uraz go wykluczył z gry. Teraz wydaje się, że jest już w pełni sił, na czym zyska ofensywa zespołu z Częstochowy – przynajmniej do końca obecnego roku.

Wraca pewność siebie

Nie ulega wątpliwości, że w ostatnich tygodniach przez Raków przeszedł huragan. Wymiótł on zdecydowaną większość zawodników ofensywnych, przez co trener Marek Papszun musiał skrupulatnie układać puzzle na nowo. Część elementów nie do końca mu pasowała. Szkoleniowiec liczył na powrót Hiszpana, biorąc przede wszystkim pod uwagę umiejętność wzięcia na siebie odpowiedzialności. Lopez, jak nikt inny w Rakowie, potrafi w trudnym momencie zaskoczyć rywala uderzeniem, dryblingiem czy precyzyjnym podaniem, dzięki któremu jego ekipa wraca do gry. W końcu nie bez przyczyny ma na swoim koncie udział łącznie w ponad 80 bramkach dla Rakowa w ostatnich sezonach.

Zespół funkcjonuje z nim zupełnie inaczej. Lopez ma inną charakterystykę gry w porównaniu do pozostałych graczy ofensywy. Dla przykładu Adriano Amorim świetnie balansuje ciałem i drybluje, jednak niewiele z tego wynika, szczególnie w pierwszej fazie spotkania, gdy defensywa rywali jest dość zbita i nie pozwala mu na przedarcie się dalej. Podobnie funkcjonuje Jesus Diaz. Trudno jednak wskazać na ich udział przy trafieniach dla Rakowa. Lopez też opiera swoje działania na dryblingu, jednak potrafi również „rozrzucać” piłki, co udowodnił  asystą do Jeana Carlosa. Ma jeszcze jedną przewagę – dobrze ułożoną nogę przy stałych fragmentach gry. W zasadzie jedynym graczem z ofensywy, który w przyszłości mógłby grać w podobny sposób do Lopeza, jest Michael Ameyaw.

Będzie debiut?

Młody pomocnik Rakowa ma obecnie w głowie wiele myśli. W końcu po raz pierwszy otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski. Już we wrześniu mówiono o tym, że otrzyma szansę gry, jednak ostatecznie selekcjoner Michał Probierz się na niego nie zdecydował. Teraz jest inaczej. Zawodnik Rakowa, który niedawno brylował w Piaście Gliwice, otrzyma szansę treningu z najlepszymi. Teraz w zasadzie wszystko zależy już tylko od niego. Być może Ameyaw zadebiutuje w kadrze narodowej w meczach z Portugalią lub Chorwacją.

– To dla mnie ogromna duma, zaszczyt, ale także pojawiła się chęć podołania kolejnemu wyzwaniu. Oswoiłem się już z myślą, że najbliższe dni spędzę na zgrupowaniu – powiedział zawodnik Rakowa. To właśnie Ameyaw może być zawodnikiem, który wraz z Lopezem będzie decydował o sile zespołu lub nawet spróbuje wejść w jego buty. Jak informuje weszlo.com, Hiszpan miałby zostać zimą sprzedany z Rakowa. Patrząc na ostatni mecz, kiedy Lopez po pierwszy w tym sezonie zagrał od początku, byłaby to niezrozumiała decyzja, choć z drugiej strony wiek i ostatnia kontuzja nie działają na korzyść doświadczonego piłkarza. Ameyaw ma jednak jeszcze sporo do nauki od kolegi, więc powinien do maksimum wykorzystać czas z pomocnikiem w zespole.

(ptom)

120 SPOTKAŃ

rozegrał Ivi Lopez z barwach Rakowa Częstochowa we wszystkich rozgrywkach. Oprócz 50 goli zaliczył również 31 asyst. Potwierdza to tylko tezę, że w zespole z Limanowskiego jest wręcz nie do zastąpienia!