Piast chciał więcej, nie wyszło
Jeśli nie można wygrać, trzeba przynajmniej zremisować. Gliwiczanie trzymali się tej zasady.
PIAST GLIWICE
Po meczu z GieKSą Aleksandar Vuković nie był zadowolony. Trudno się jednak dziwić szkoleniowcowi Piasta. Gdy wygrywasz z Legią w Warszawie, to masz prawo spodziewać się, że passa zwycięstw na twoim stadionie zostanie przedłużona.
W Gliwicach zobaczyliśmy dobry, emocjonujący mecz. Wielu takich w obecnym, rozpoczynającym się sezonie nie było. Piast potrafił podnieść się z niekorzystnego wyniku (0:1), ale nie zdołał utrzymać korzystnego wyniku (2:2).
Zejście Czerwińskiego
Złożyło się na to kilka czynników. Tym razem Piast nie był idealny w defensywie. Stoper Jakub Czerwiński nie był tak pewny, jak mogło się przed meczem wydawać. W pierwszej połowie dostał żółtą kartkę za faul, w drugiej przy golu na 2:2 dał się nadzwyczaj łatwo ograć Adamowi Zrelakowi. Trener Vuković zmienił go po pięciu minutach. Interesowało mnie dlaczego. – Dwóch zawodników zgłaszało problemy, nie zdołaliśmy przeprowadzić zmian przed stratą drugiej bramki. O zmianie zdecydowały tylko i wyłącznie dolegliwości, mam nadzieję, że niezbyt poważne. Oby Kuba był zaraz do dyspozycji – odparł trener Vuković.
Zadowolenia nie ma
Szkoleniowiec przyznał, że Piast nie zaczął meczu tak jak chciał. – Jednak pierwsza bramka dla GKS-u, po bardzo dobrej zresztą akcji, sprawiła, że lepiej zaczęliśmy funkcjonować i przeważać. Strzeliliśmy bardzo ładną bramkę wyrównującą. Nie grało się łatwo przeciw rywalom, którzy bronią się aktywnie całym zespołem. Na pewno mam pretensje za to, w jaki sposób straciliśmy drugą bramkę. To był największy minus tego meczu. Natomiast byliśmy drużyną, która do końca walczyła o to, by strzelić trzecią bramkę. Już wcześniej mieliśmy przynajmniej dwie dobre sytuacje, by strzelić gola na 3:1 – podkreślił szkoleniowiec. To prawda. Tym razem Piast grał jednak nieskutecznie. – Dlatego ten punkt na pewno nas nie zadowala. Jednak jak nie można wygrać, trzeba przynajmniej zremisować – przyznał trener Vuković.
(pacz)