Pewna wygrana „portowców”
Szczecinianie nie mieli problemów z wygraniem u siebie z Koroną.
Gospodarze rzucili się na kielczan z impetem, dążąc szybko do zdobycia gola. Udało się jednak dopiero w 35 minucie. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu świetnie grającego Leonardo Koutrisa na listę strzelców wpisał się jego rodak Efthymios Koulouris. Ledwo zaczęła się druga połowa, a Grek dołożył do swojego dorobku drugie trafienie. Dośrodkowanie Kamila Grosickiego trafiło w rękę Dawida Błanika, a prowadzący mecz Marcin Szczerbowicz wskazał na jedenastkę. 28-letni napastnik nie miał problemów z wykorzystaniem okazji.
Rezultat ustalił w końcówce ligowy debiutant Kacper Łukasiak. To wychowanek Pogoni, który w poprzednim sezonie grał w pierwszoligowym Górniku Łęczna. 20-latek otrzymał dobre podanie od Wahana Biczachczjana, przyjął i huknął z kilkunastu metrów tak, że Xavier Dziekoński nie miał nic do powiedzenia. Radość młodego zawodnika z gola na swoim stadionie była ogromna.
- Lepszego debiutu nie mogłem sobie wymarzyć. Jako wychowanek klubu wchodzę na boisko i po chwili zdobywam bramkę, podwyższając wynik meczu. To dla mnie coś pięknego, wyjątkowy dzień. Po strzelonym golu byłem w szoku, wręcz w euforii. Widziałem kibiców fetujących moje trafienie i udzieliły mi się pozytywne emocje. Byłem wniebowzięty. Zdobytą bramkę dedykuję mojej rodzinie – mówił po meczu szczęśliwy Łukasiak.
(zich)
GŁOS TRENERÓW
Kamil KUZERA: - Przyjechaliśmy tu z zamiarem sprawienia niespodzianki. W pierwszej połowie trzymaliśmy się swoich ustaleń i jakoś to wyglądało, ale niestety straciliśmy bramkę. Omawialiśmy to w przerwie, ale w drugiej połowie goście zdobyli kolejne dwa gole. Grając z takim zespołem jak Pogoń, trzeba być konsekwentnym w grze i agresywnym. Pogoń była po prostu lepsza, pokazała klasę.
Jens GUSTAFSSON: - Gdy zaczyna się sezon, trudno powiedzieć na jakim poziomie zagra zespół. Zaczęliśmy bardzo dobrym pierwszym kwadransem. Potem już nie było tak dobrze. Ostatecznie pierwsza połowa była przyzwoita w naszym wykonaniu. Gdy strzeliliśmy gola na 2:0, zaczęliśmy grać słabiej i oddaliśmy przeciwnikom nieco inicjatywy.