Peter Crouch lubi to
Dziesięć lat temu był dobrze zapowiadającym się juniorem AS Monaco. Dziś Leonardo Rocha podbija polską ekstraklasę.
RADOMIAK
Portugalczyk Leonardo Rocha może ostatnio uchodzić za mutację młota pneumatycznego połączonego z karabinem maszynowym. Rozstrzelał się na boiskach naszej ekstraklasy niczym AK-47. Po dziewięciu kolejkach jest zdecydowanym liderem tabeli strzelców. Wbił dziewięć goli i kolejnych napastników – Mikaela Ishaka z Lecha Poznań i Efthymisa Koulourisa z Pogoni Szczecin – wyprzedza aż do cztery trafienia. W dodatku przed nim jeszcze mecz zaległy ze Śląskiem, który miał się odbyć 4 sierpnia, ale został odwołany na wniosek gospodarzy, grających jeszcze wtedy w europejskich pucharach.
Będzie lepiej niż w Belgii?
Rocha przyciąga uwagę nie tylko ze względu na skuteczność, ale i niecodzienny sposób gry, wynikający z warunków fizycznych. Mierzy bowiem aż 198 cm, przyznacie – bardziej widzielibyśmy go na środku obrony z Romanem Wójcickim w parze niż na klasycznej dziewiątce. Cóż, historia notuje jednak wiele takich przypadków, a drużyny stawiające na Empire State Building w przedniej formacji naprawdę dobrze na tym wychodziły. Peter Crouch potwierdzi!
Napastnik Radomiaka nie wystrzelił wcale w naszej ekstraklasie niczym Sojuz TMA-5 z kosmodromu Bajkonur. Potrzebował czasu na adaptację. Sprowadzony wiosną 2023 roku do końca tamtego sezonu trafił w lidze sześć razy, a przez całe rozgrywki 2023/24 – osiem. Teraz wystrzelił i – choć mamy dopiero końcówkę września – już zdobył więcej goli niż w zeszłym sezonie! Wydaje się, że – jeśli będą omijać go kontuzje i w przerwie zimowej nie zostanie sprzedany zagranicę – jest w stanie poprawić najlepszy indywidualny wynik strzelecki w karierze. W sezonie 2018/19 dla belgijskiego Lommel w 32 ligowych meczach zdobył 19 bramek.
To byłoby oczywiście zbyt oczywiste, gdyby strzelał bramki tylko głową. W obecnym sezonie z tych dziewięciu bramek cztery wbił głową, cztery prawą nogą, a jedną lewą. Jeden z tych goli padł z karnego, a pozostałe z gry.
Bez jego bramek Radomiak w obecnym sezonie zdobyłby pięć punktów mniej. Gdyby nie te gole, podopieczni trenera Bruno Baltazara z dorobkiem zaledwie czterech punktów zajmowaliby miejsce w strefie spadkowej, a tak zajmują obecnie dziesiąte miejsce. Portugalczyk z brazylijskim paszportem w tym sezonie strzela bramkę średnio co 79 minut. Jego dorobek to 64 procent ligowych bramek Radomiaka. Nie strzelał jednak bramek w każdym spotkaniu. Na jego dorobek składają się między innymi dwa dublety w dwóch pierwszych kolejkach oraz hat trick w ostatniej. Radomiak w obecnym sezonie nie zdołał jednak wygrać ani razu bez pomocy gola, czy trafień Rochy.
Warto tym bramkom przyjrzeć się szczegółowo.
Bramka nr 1 – w I kolejce
Na 1:0 z GKS-em Katowice w 24 minucie. Po centrze z prawej strony spod linii końcowej rozpędzonego Peglowa Rocha wyskakuje do piłki i strzałem głową, po koźle, pokonuje Kudłę, który nawet nie próbuje interweniować.
Bramka nr 2 – w I kolejce
Na 2:0 z GKS-em Katowice w 37 minucie. Po rzucie rożnym obrońcy próbują wybić piłkę, ale za krótko. Ta trafia do Rochy, a ten, stojąc tyłem, decyduje się na płaski strzał z obrotu prawą nogą, który zaskakuje Kudłę.
Bramka nr 3 – w II kolejce
Na 1:2 z Jagiellonią Białystok w 52 minucie z karnego. Po faulu sędzia przyznaje jedenastkę. Rocha spokojnie strzela prawą nogą w środek bramki.
Bramka nr 4 - w II kolejce
Na 2:2 z Jagiellonią Białystok w 77 minucie. Po wrzutce z lewej strony i zamieszaniu piłka trafia do Portugalczyka, który sprytnie płaskim strzałem z bliska prawą nogą oszukuje bramkarza.
Bramka nr 5 - w VI kolejce
Na 1:2 z Widzewem Łódź w 45 minucie. Przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego wyskakuje najwyżej w polu karnym, a do tego przy jego strzale głową źle interweniuje bramkarz gospodarzy Gikiewicz.
Bramka nr 6 – w VII kolejce
Na 1:0 z Cracovią w 5 minucie. Po mocnym wstrzeleniu z lewej strony przez debiutanta Paulo Henrique z pierwszej piłki płaskim strzałem prawą nogą daje prowadzenie swojej drużynie.
Bramka nr 7 – w VIII kolejce
Na 1:0 z Koroną w 7 minucie: dobiega do rzuconej zza pleców piłki przez Grzesika i ubiega bramkarza gości Dziekońskiego. Dotyka piłki głową, a ułamek sekundy później zostaje niechcący znokautowany przez przymierzającego się do wybicia futbolówki bramkarza. Piłka wpada do bramki, Rocha pada na ziemię. Dochodzi jednak do siebie i kontynuuje grę.
Bramka nr 8 – w VIII kolejce
Na 3:0 z Koroną w 46 minucie: po centrze Grzesika z prawej strony wyskakuje w tłumie piłkarzy i głową umieszcza piłkę w rogu bramki. Wyrównuje w ten sposób rekord klubu: 18 bramek w ekstraklasie wbił wcześniej dla Radomiaka tylko Karol Angielski.
Bramka nr 9 – w VIII kolejce
Na 4:0 z Koroną w 79 minucie po podaniu już w polu karnym wzdłuż linii szesnastki od Zimovskiego oddaje lewą nogą półgórny strzał w róg.
Co będzie dalej?
Jak widać, piłkarz czuje się swobodnie w każdej sytuacji. Najgroźniejszy jest oczywiście po centrze ze skrzydła. Warto również podkreślić jego skuteczność, bo rzadko marnuje sytuacje stuprocentowe. Jeśli już do nich dochodzi, to zazwyczaj jest to jak wyrok dla rywala.
Ciekawe, że skuteczność wcale nie przekłada się na liczbę podejmowanych prób. Więcej celnych strzałów od Portugalczyka w obecnym sezonie wspominany wyżej Ishak, a więcej strzałów w ogóle – Wahan Biczahczjan (3,8 strzału na mecz przy 3,6 Leonardo Rochy).
Czy dostanie szansę zdobycia tytułu króla strzelców polskiej ekstraklasy? Musiałoby to oznaczać, że zagra do końca sezonu, a takiej pewności mieć nie możemy. No, chyba że nastrzela jeszcze tych bramek w rundzie jesiennej i zdobędzie na tyle bezpieczną przewagę, że ci, którzy go gonią, o prześcignięciu będą mogli jedynie pomarzyć.
Pytanie o sprzedaż jest zasadne. Polska liga ma, niestety, to do siebie, że jeśli ktoś się wyróżnia, zwraca na siebie uwagę, to zostaje szybko sprzedawany do zagranicznego klubu. Tak to funkcjonuje – słabsze ligi robią na mocniejsze i tyle. Czy Rocha pójdzie w ślady Angielskiego, który tak wielkie wrażenie zrobił w sezonie 2021/22? Ten piłkarz zajął wtedy czołowe miejsce w klasyfikacji strzelców z dorobkiem 13 bramek i 8 lipca 2022 roku związał się trzyletnim kontaktem z tureckim klubem Sivasspor. W ogóle mu tam nie poszło, w lidze nie strzelił ani jednej bramki, zdążył już dwa razy zmienić klub, dziś występuje na Cyprze.
A może Rocha będzie jak inny klubowy kolega, Pedro Henrique? Ten zeszłej jesieni zdobył dla Radomiaka osiem goli i od razu w przerwie zimowej odszedł do chińskiego Wuhan Three Towns. Tak czy inaczej, piłkarz ma ważny kontrakt do czerwca 2025 roku, więc jeśli ktoś – zachwycony strzeleckimi statystykami – chciałby zawodnika przejąć, będzie musiał wyłożyć pieniądze.
Pewne jest, że Rocha nie będzie miał obaw przed zagranicznym wyjazdem. Wcześniej, już jako junior, grał w czterech (sic!) krajach – Portugalii, Włoszech, Brazylii i Francji. W tej ostatniej w juniorskich drużynach występował z niejakim Kylianem Mbappe. Potem były jeszcze pośledniejsze kluby hiszpańskie i wreszcie liga belgijska, z której zaplecza trafił do polskiej. Nic dziwnego, że wykazując się zdolnościami lingwistycznymi – zna aż pięć języków, w Polsce uczy się szóstego.
Cudzoziemcy rządzą u nas z przodu
Rocha jest dobitnym przykładem, że napastnicy zagraniczni mają największy wkład w dorobek strzelecki naszej ligi. W gronie sześciu najlepszych jak dotąd strzelców, czyli tych, którzy zdobyli w polskiej ekstraklasie cztery lub więcej goli, jest ledwie jeden Polak – Bartosz Kapustka z Legii. To już stała tendencja. Ostatnim polskim królem strzelców był Marcin Robak w sezonie 2016/17, a ostatnim samodzielnym – Kamil Wilczek w sezonie 2014/15. Ostatnia dekada to triumf aż czterech Hiszpanów, Serba, Portugalczyka, Duńczyka i Czecha. Znak czasów…
Paweł Czado
LICZBA DNIA
12 TYLU zagranicznych napastników zdobywało dotąd tytuł króla strzelców polskiej ekstraklasy. Pierwszy był Serb Stanko Svitlica z Legii w sezonie 2002/03.
Królowie strzelców polskiej ekstraklasy ostatniego dziesięciolecia
2014/15 – Kamil Wilczek (Polska/Piast Gliwice) – 20
2015/16 – Nemanja Nikolić (Serbia/Węgry/Legia Warszawa) – 28
2016/17 – Marco Paixao (Portugalia/Lechia Gdańsk) i Marcin Robak (Polska/Lech Poznań) – 18
2017/18 – Carlitos (Hiszpania/Wisła Kraków) – 24
2018/19 – Igor Angulo (Hiszpania/Górnik Zabrze) – 24
2019/20 – Christian Gytkjaer (Dania/Lech Poznań) – 24
2020/21 – Tomas Pekhart (Czechy/Legia Warszawa) – 22
2021/22 – Ivi Lopez (Hiszpania/Raków Częstochowa) – 20
2022/23 – Marc Gual (Hiszpania/Jagiellonia Białystok) – 16
2023/24 – Erik Exposito (Hiszpania/Śląsk Wrocław) – 19