Perła z Bundesligi
Słowenia Euro 2024 - GRUPA C
GRUPA C
SŁOWENIA
Perła z Bundesligi
21-letni środkowy napastnik Benjamin Szeszko z Red Bulla Lipsk może być jedną z gwiazd swojej reprezentacji w zbliżających się mistrzostwach Europy.
Szansę występu w reprezentacji Słowenii w mistrzostwach Europy ma czterech piłkarzy na co dzień grających w polskiej ekstraklasie. Są to obrońcy Miha Blażić (Lech Poznań) i Erik Janża (Górnik Zabrze) oraz napastnicy Blaż Kramer (Legia Warszawa) i Luka Zahović (Pogoń Szczecin). Niewykluczone jednak, że selekcjoner Słoweńców, 62-letni Matjaz Kek, nie zabierze do Niemiec dwóch ostatnich. Napastnik Legii po raz ostatni pojawił się na boisku 10 marca i od tamtej pory zmaga się z kontuzją. Natomiast syn legendarnego Zlatko Zahovicia w tym sezonie gra tyle, co kot napłakał (zaliczył 610 minut w 18 meczach, średnio 34 minuty) i Kek może go pominąć przy rozdawaniu nominacji na europejski czempionat.
Dramatu jednak nie ma, bo w ataku może zagrać porównywany do Norwega Erlinga Haalanda 21-letni Benjamin Szeszko. Wysoki (mierzy 195 cm) środkowy napastnik 1 lipca ubiegłego roku za 24 miliony euro przeszedł z Red Bulla Salzburg do... Red Bulla Lipsk, z którym związał się kontraktem do 30 czerwca 2028 roku! O jego usługi ubiegało się kilka angielskich klubów oraz Real Madryt, ale on wybrał inny kierunek. W bieżących rozgrywkach niemieckiej Bundesligi rozegrał 30 meczów, w których strzelił 13 goli i dołożył do nich dwie asysty. Poza tym strzelił dwa gole w Lidze Mistrzów (8 meczów) oraz dwie bramki w dwóch meczach Pucharu Niemiec. Jego obecną wartość szacuje się na 40 milionów euro, czyli nie najgorzej. W reprezentacji swojego kraju rozegrał 27 meczów, w których 11 razy zmusił bramkarzy rywali do kapitulacji.
Szeszko pochodzi z małej, liczącej nieco ponad 2 tysiące mieszkańców miejscowości Radecze we wschodniej Słowenii. To tam rozpoczął przygodę z piłką, gdy w pierwszej klasie podstawówki dołączył do lokalnego klubu NK Radecze. Większość dzieciństwa spędził w swojej ojczyźnie, ale już wtedy strzelał gole jak na zawołanie. Nie zdołał jednak tam zadebiutować w żadnej drużynie seniorów. „Czerwone Byki” z Salzburga szybko wyłowiły nietuzinkowy słoweński talent i w 2019 roku za 16-letniego piłkarza zapłaciły NK Domzale 2,5 mln euro.
Młody napastnik od razu został wypożyczony przez „Die Bullen” do filialnego klubu FC Liefering. W pierwszym sezonie nie błyszczał, ale drugi zakończył z 21 golami na koncie w 29 meczach, co dało mu tytuł wicekróla strzelców na zapleczu austriackiej Bundesligi. Po powrocie do Salzburga w 37 meczach strzelił 11 goli i dołożył do tego siedem asyst. Po przeprowadzce do Niemiec nadal błyszczy i jeżeli cały czas będzie robił postępy, jego dni w Lipsku są policzone i nie dotrwa on do końca swojego kontraktu, który wygasa za cztery lata. Nie mam bowiem żadnych wątpliwości, że „upomną” się o niego bardziej renomowane i bogatsze kluby z całej Europy, zwłaszcza z Anglii, Włoch, czy Hiszpanii.
Bogdan Nather