Sport

Pekka i jego drużyna

Tyscy hokeiści po raz jedenasty awansowali do finału Pucharu Polski.

Bartłomiej Jeziorski nawet w takiej sytuacji nie zdołał pokonać Johna Murraya. Fot. PAP/Grzegor Momot

PUCHAR POLSKI

Filip Komorski, kapitan GKS-u Tychy, dzień przed półfinałem Pucharu Polski w Krynicyobchodził 33. urodziny i jego koledzy chcieli mu sprawić prezent. I sprawili! Alan Łyszczarczyk oraz Rasmus Heljanko, partnerzy z ataku, zdobyli po dwa gole i GKS Tychy pokonał GKS Katowice 5:3. Tak więc pucharowej klątwy GieKSy ciąg dalszy, bowiem po raz czwarty z rzędu przegrała w półfinale. Tyszanie z kolei po raz jedenasty awansowali do finału tej imprezy!

Doskonale wiedzieliśmy, że to spotkanie dostarczy sporo emocji i będzie stało na wysokim poziomie, jednak nie przypuszczaliśmy, że tyski zespół tak zdominuje rywali w dwóch tercjach. Wynik brzmiał tylko 2:1, ale katowiczanie zawdzięczali to Johny'emu Murrayowi, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Wystarczy wspomnieć, że w 1. tercji w strzałach było 11-2 dla tyszan, a w całym meczu 34-19.

- Z takim rywalem nie można tak mizernie się prezentować - mówił po meczu przed kamerami TVP Sport, Bartosz Fraszko, niewątpliwie najjaśniejsza postać GieKSy. - Doprowadzenie do remisu 2:2 to za mało, bo po serii błędów znów traciliśmy gole. Musimy się poważnie zastanowić nad swoją grą, wyciągnąć wnioski przed play offem. Nasze ambicje sięgają wysoko, mamy wiele do poprawienia, ale mamy potencjał.

Tyszanie grali z „żelazną” konsekwencją i nawet niewykorzystane sytuacje nie wyprowadziły ich z równowagi. Mieli plan, starali się go realizować i czekali na efekty bramkowe. Gdy Łyszczarczyk na początku 2. odsłony zdobył gola wydawało się, że będzie nieco lżej. Jakub Hofman, 19-letni napastnik, po świetnym podaniu Mateusza Michalskiego, wyrównał, ale 41 sek. później nastąpił jeden z istotnych momentów tej potyczki. W 38:49 min Christian Mroczkowski zaatakował łokciem w głowę Komorskiego. Ten upadł jak kłoda. Sędziowie po analizie wideo odesłali Mroczkowskiego do szatni. 

Tuż przed końcową syreną na przerwę Matias Lehtonen znów wyprowadził tyszan na prowadzenie. Zespołowi Jacka Płachty należą się słowa uznania, że przetrzymali 3:56 min osłabienia. I Fraszko w 46 min doprowadził do remisu, ale odpowiedź przeciwnika była imponująca. Najpierw Heljanko, a potem Łyszczarczyk, po błędzie Travisa Vervedy, zdobyli gole. W 55 min Fraszko zmniejszył straty i trener Płachta w 58:45 min wycofał bramkarza. Heljanko przy bandzie wyłuskał krążek i posłał go do bramki, ustalając wynik meczu.

- Oba zespoły pokazały się z dobrej strony, do końca walczyły o korzystny wynik i dostarczyły sporo emocji - stwierdził Alan Łyszczarczyk, zdobywca dwóch goli. - W takich meczach każda drużyna gra na maksa i nam dopisało szczęście w sytuacjach podbramkowych.


◾  GKS Tychy - GKS Katowice 5 :3 (0:0, 2:1, 3:2)

1:0 – Łyszczarczyk – Heljanko - Komorski (22:45), 1:1 – Jakub Hofman – Smal - Michalski (38:08), 2:1 – Lehtonen – Heljanko - Jeziorski (39:53, w przewadze), 2:2 – Fraszko – Pasiut - Englund (45:31), 3:2 – Heljanko – Komorski – Bryk (51:59), 4:2 – Łyszczarczyk (54:02), 4:3 – Fraszko – Runesson (54:57), 5:3 – Heljanko (58:48, do pustej).

TYCHY: Fucik; Kaskinen – Bizacki, Kakkonen – Viinikainen, Pociecha – Ciura (2), Bryk; Jeziorski – Monto – Lehtonen, Heljanko – Komorski – Łyszczarczyk, Paś – Turkin – Viitanen, Łarionows – Ubowski - Gościński. Trener Pekka TIRKKONEN.

KATOWICE: Murray; Runesson – Englund, Verveda – Norberg, Koponen (2) – Varttinen, Maciaś; Wronka – Pasiut – Fraszko, Mroczkowski (7+20) – Sokay – Dupuy, Kallionkieli – Andreson – Salituro, Jakub Hofman – Smal – Michalski, Jonasz Hofman. Trener Jacek PŁACHTA.

Sędziowali: Michał Baca i Paweł Kosidło - Eryk Sztwiertnia i Michał Żak. Widzów 2456.

Kary: Tychy - 2 min, Katowice - 29 (w tym kara meczu dla Mroczkowskiego) min.


3 SEKUNDY była pusta bramka gdy Heljanko ustalił wynik meczu.

64 SEKUNDY trwała kara Mroczkowskiego (za niego siedział Jonasz Hofman), gdy Lehtonen zdobył gola na 2:1.

Mecze półfinałowe obserwował

Włodzimierz Sowiński