Patrzą w górę
Interesuje nas play off. Ta drużyna jest budowana z myślą o awansie do niego - przekonuje Lesław Walaszczyk, prezes spółki Norwid Częstochowa.
Przed częstochowskim klubem drugi sezon w PlusLidze. Przystąpi do niego pod nową nazwą: Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. To efekt większego zaangażowania sponsorów. Nowym członem jest Steam. To firma z grupy kapitałowej Exact Systems, która z Norwidem współpracuje już od prawie dwóch dekad. - Steam to nowa marka w grupie kapitałowej Exact Systems. Jesteśmy liderem rekrutacji pracowników klasy S, czyli szybkich, skutecznych, skoordynowanych. Mamy nadzieję, że te przymiotniki będą również towarzyszyć naszym siatkarzom w zbliżającym się sezonie. Wraz z całą marką chcemy wnieść do klubu świeżość i energię - mówi prezes sponsora, Dawid Bąk.
Na kolejny rok z klubem pozostał też Hemarpol. - Mam nadzieję, że ten sezon będzie kolejnym przełomowym sezonem częstochowskiej siatkówki. Celem na poprzedni było utrzymanie w PlusLidze. Dla mnie jako sponsora był on bardzo istotny. Teraz te cele są wyższe. Szczerze mówiąc, myślę o play offie - przyznaje Mariusz Bogucki, właściciel i prezes Hemarpolu.
Dziwna współpraca
Klub ma nowe logo i herb. Logo tworzą połączenie cyfry 9 i lecącej piłki. Dlaczego dziewiątka? - Bo 9. Liceum im. Norwida - krótko wyjaśnia Łukasz Żygadło, dyrektor klubu. W herbie natomiast znajdują się sowa (odesłanie do wiedzy), piłka oraz nazwa Norwid. Nie ma natomiast nazwy miasta. Klub nie będzie bowiem promował Częstochowy, bo nie podpisał z miastem stosownej umowy. Urzędnicy zaproponowali 700 tysięcy złotych brutto. To kwota znacznie niższa od tej, którą miały otrzymać inne częstochowskie kluby występujące w najwyższej klasie rozgrywkowej. Klub skorzystał z innego źródła finansowania, czyli miejskiej puli przeznaczonej na sport kwalifikowany. To wsparcie 500 tysięcy złotych netto. - Uznaliśmy, że nie będziemy promować miasta za różnicę około 68 tysięcy złotych. Wybraliśmy pierwotnie proponowaną dla nas część środków na sport kwalifikowany. W ten sposób zamknęliśmy temat współpracy. Nazwa Częstochowa nie zniknie całkowicie, bo zgłaszając drużynę do rozgrywek PlusLiga wymaga podania siedziby - mówi prezes Norwida. Dodajmy, że klub nie może też liczyć na ulgowe traktowanie w kwestii wynajmu hali; płaci jak inny podmiot komercyjny.
Brazylijczyk z odsieczą
W trakcie kompletowania kadry nie obyło się bez kłopotów. Mimo podpisania kontraktu, z pracy nieoczekiwanie zrezygnował trener Igor Kolaković. Czarnogórzec dostał lepszą ofertę z Fenerbahce Stambuł i ją przyjął. - Nie było sygnałów, że Igor może odejść, stąd nasze zaskoczenie. Nie zakładaliśmy takiego scenariusza - przyznaje prezes spółki, Lesław Walaszczyk. Klub szybko znalazł następcę. Postawił na Brazylijczyka Cezara Douglasa Silvę, który prowadził m.in. reprezentację juniorów Brazylii oraz pracował we Włoszech. - Gdy na początku roku rozglądaliśmy się za nowym szkoleniowcem, Cezar był na naszej liście. Postawiliśmy jednak na Kolakovicia, bo był bardziej znany w naszym kraju i miał większą siłę medialną. W sumie cel osiągnęliśmy. Gdy go zatrudnialiśmy, szum był duży. Zresztą jak odchodził, też było głośno - zauważa Walaszczyk. - Cezar to świetna postać. To będzie trochę inna myśl szkoleniowa, ale z Leszkiem Hudziakiem powinni stworzyć znakomity duet.
Co ciekawe, Douglas Silva nie miał wpływu na skład. Jak stwierdził prezes „dostał paczkę”. W Częstochowie liczą jednak, że nie przeszkodzi mu to w pracy z zespołem.
Strata atakującego
Skład mocno się zmienił. Nie wszystkich zawodników udało się utrzymać. Działacze najbardziej żałują odejścia Dawida Dulskiego do PSG Stali Nysa. 22-latek uchodzi za jednego z najzdolniejszych atakujących młodego pokolenia w kraju. - Zdecydowanie wolałbym, aby został. Niestety, gdy z nim rozmawialiśmy, nie byliśmy w stanie powiedzieć jak będzie wyglądał w nowym sezonie zespół i kto będzie trenerem. Wybrał więc Nysę. Chciał wrócić do Daniela Plińskiego (trenera PSG Stali - przyp. red.), z którym współpracował w reprezentacji młodzieżowej - wyjaśnia Walaszczyk.
Dulskiego zastąpił reprezentant Czech, Patrik Indra. Nowymi twarzami są też m.in. doskonale znany w naszym kraju - z występów w PGE Skrze Bełchatów - Irańczyk Milad Ebadipour, a takżeamerykański rozgrywający Quinn Isaacson czy Mateusz Masłowski.
(mic, sow)