Passa do podtrzymania
Boris Sekulić (z prawej) i pozostali obrońcy Górnika będą musieli zwrócić szczególną uwagę na Jordiego Sancheza. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
Passa do podtrzymania
Górnik Zabrze jedzie do Łodzi po czwartą wygraną z rzędu.
Drużyna prowadzona przez Jana Urbana jest wśród czterech zespołów ekstraklasy, które dwa pierwsze wiosenne mecze wygrały. Oprócz „górników” ta sztuka udała się jeszcze Pogoni (dwa triumfy we Wrocławiu i Radomiu), a także Lechowi i Stali. Co do „górników”, to odnieśli już trzy wygrane z rzędu, bo przecież w grudniu rozbili u siebie Wartę 3:0. W ogóle w trzech ostatnich grach zdobywali po trzy gole! Tak było w derbach z Piastem i ostatnio z Koroną - dwa razy po 3:1.
Będzie ciekawie
Widzew? Drugą część rozgrywek zaczął od przegranej u siebie z Jagiellonią 1:3, ale w niedzielę wygrał prestiżowe derby z ŁKS-em 2:0 po bramkach w II połowie Jordiego Sancheza i Fabio Nunesa. - Nasi najbliżsi rywale byli w trudnym momencie, a wygranie derbów doda im adrenaliny. Na pewno będzie to dobre spotkanie. Widzew na swoim stadionie gra do przodu, dąży do zdobywania bramek. My również gramy podobnie. Będzie ciekawie - prognozuje szkoleniowiec Górnika.
Widzew musi punktować, bo ma niewielką przewagę nad drużynami z dołu tabeli. Tymczasem u siebie, mimo kompletu 17 tysięcy fanów na każdym meczu, gra w tym sezonie wyjątkowo mizernie. Owszem, wygrał pięć spotkań, ale tyle samo przegrał. Pięć porażek u siebie ma jeszcze tylko grająca w Grodzisku Wielkopolskim Warta i zamykający tabelę ŁKS. Co do „górników”, to pewnie chcą mieć w trakcie powrotu do domu takie same humory, jakie mieli wracając z „miasta włókniarzy” pod koniec października, kiedy wygrali z ŁKS-em aż 5:0.
Kapitan na ławce
Po wygranym meczu z Koroną głośno było o Eriku Janży. Kapitan zespołu cały mecz przesiedział na ławce. Pewniakiem na lewej obronie jest na razie solidnie grający Michal Siplak. - Trzeba uważać na to, co się mówi - stwierdza trener Urban. Jesienią mówił bowiem, że numerem 1 - bez względu na wszystko - na lewej stronie defensywy jest Janża. Teraz skończyła mu się pauza za czerwoną kartkę, ale nie gra. - Erik nie grał kilka spotkań, również z Koroną nie wystąpił. Tak zdecydowaliśmy, również ze względu na zdrowie piłkarza, bo miał problemy z kolanem. Z drugiej strony ta decyzja nie była tak trudna, bo wcześniej wygraliśmy ważne i trudne spotkanie derbowe w Gliwicach. Erik przyjął to wszystko dobrze, ale na pewno wcześniej niż później zobaczymy go na boisku - zapewnia Jan Urban.
(zich)