„PASÓW” NIE SKREŚLAĆ!


Znów odżyją pytania o to, czy oświęcimianie wiedzeli co robią, wybierając Cracovię na ćwierćfinałowego rywala. Jeśli we wtorek trzeci mecz był pod całkowitą kontrolą Unii, to wczoraj było odwrotnie, o czym świadczy 3:0 po dwóch tercjach. Rywalizacja wraca do Oświęcimia, ale jak dotąd własny lód był tylko... połowicznym atutem.  

(jak)

 

Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 4:1 (1:0, 2:0, 1:1)

1:0 - Krenżelok - Jalasvaara (10:46, w przewadze), 2:0 - Bezwiński - Brynkus (20:32), 3:0 - Lundgren - Krenżelok - Jeżek (38:08), 3:1 - Denyskin - Dziubiński - Kaleinikovas (51:01), 4:1 - Żurek - Jeżek (58:15, do pustej).

Sędziowali: Mateusz Krzywda i Patryk Pyrskała - Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński. Widzów 1050.

CRACOVIA: Robson; Żurek (2) - Jeżek, Jalasvaara (2) - Krenżelok, Kunst - Younan, Sterbenz - Motloch (); Kapica - Sawicki – Kasperlik, Mocarski - Bezwiński - Brynkus, Vildumetz - Raszka - Szpaczek, Berling - Lundgren - Alapuranen. Trener Rudolf ROHACZEK.

UNIA: Lundin; Diukow - Jakobsons, Uimonen - K. Valtola, Ackered - Bezuszka, Łukawski - Prokopiak; Kaleinikovas - Dziubiński - Denyskin, Sadłocha - Heikkinen - Ahopelto, Lorraine - Krzemień - S. Kowalówka, Wanat, Prusak. Trener Nik ZUPANCIĆ. 

Kary: Cracovia - 4 min, Unia - 0 min.

Stan rywalizacji 2:2