Sport

Parasol ochronny

PODWÓJNY NELSON

W doliczonym czasie gry wyjazdowego spotkania Pniówka Pawłowice z Odrą Bytom Odrzański (1:1) bramkarz gospodarzy Bartosz Szafer sfaulował szarżującego pomocnika drużyny z Pawłowic, Jakuba Kasperowicza. Wszyscy - jak jeden mąż - w ekipie gości byli święcie przekonani, że sędzia Kajetan Kasprzyk podyktuje dla nich rzut karny, tymczasem 21-letni rozjemca z Lubina pokazał żółtą kartkę... Kasperowiczowi!

Działacze klubu z Pawłowic postanowili szukać sprawiedliwości przed obliczem Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Wpłacili regulaminowe 1000złotych i czekali na werdykt. Odpowiedź otrzymali 13 marca, w piśmie czytamy (pisownia oryginalna): „Komisja Dyscyplinarna PZPN w odpowiedzi na odwołanie Klubu przesłane mailem w dniu 3 marca 2025 r. dot. anulowania żółtej kartki zawodnikowi Jakubowi Kasperowiczowi w meczu 3 ligi rozegranym w dniu 01.03.2025 r. z Odra Skrzynie Zając Bytom Odrzański, po zapoznaniu się z dokumentacją w niniejszej sprawie oraz materiałem filmowym,

- postanowiła utrzymać decyzję sędziego dot. udzielenia żółtej kartki w/w zawodnikowi z uwagi na brak rażącego naruszenia przepisów gry przez sędziego”. Podpisana Administrator Komisji Dyscyplinarnej PZPN, Mirosława Śliwińska.

Kiedy zapoznałem się z treścią pisma z futbolowej centrali, nie mogłem ukryć zdumienia. Otóż jeszcze przed wydaniem werdyktu przez KD PZPN pokazałem film z całej akcji kilku sędziom (oczywiście piłki nożnej) oraz kilkunastu moim kolegom z redakcji „Sportu”. Żadna (!) z tych osób nie zawahała się nawet przez ułamek sekundy, mówiąc „Faul ewidentny, więc rzut karny”. Tymczasem członkowie Komisji Dyscyplinarnej podjęli moim zdaniem kuriozalną decyzję, nie dopatrując się błędu młodziutkiego arbitra. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że klub z Pawłowic otrzymał zwrot w wysokości 500 złotych! Jeżeli twoje odwołanie jest nieskuteczne, to powinno przepaść całe wadium, a jeżeli miałeś rację, to następuje zwrot całej sumy.

Nie będę pastwił się nad członkami Komisji Dyscyplinarnej PZPN, sugerując, że faul bramkarza zespołu z Bytomia Odrzańskiego zauważyłby nawet Ray Charles, ale na litość boską - dlaczego roztacza się parasol ochronny nad młokosem, traktując go jako rozjemcę nieomylnego i nietykalnego? Błąd nie jest przecież przestępstwem, ale za rażące pomyłki powinno się ponosić konsekwencje. Czy zagranie bramkarza Odry Bytom Odrzański zostałoby uznane za faul dopiero wówczas, gdyby połamałby zawodnikowi Pniówka nogi?

Dla mnie ta decyzja była miniaturą sytuacji, z jaką zetknąłem się przed wieloma laty. Otóż piłkarz Górnika Zabrze, ukarany czerwoną kartką, został wezwany przed oblicze Komisji Dyscypliny PZPN. Członkowie tego gremium puścili film, po czym przewodniczący tej komórki orzekł: „To był brutalny faul, z użyciem nadmiernej siły, proponuję pięć meczów dyskwalifikacji”. - Czy mogę coś powiedzieć? - wtrącił się zawodnik. „Proszę” - padła odpowiedź. - Panowie pokazaliście sytuację z meczu GKS-u Katowice, a ja gram w Górniku Zabrze. Riposta przewodniczącego zwaliła winowajcę z nóg: „Faul był ewidentny, proponuję trzy mecze”.

Mam się śmiać?

Bogdan Nather