Sport

Panteon

Z DRUGIEJ STRONY - Paweł Czado

Bolesna kontuzja Marc-Andre ter Stegena odniesiona w meczu z Valladolid sprawiła, że do Barcelony trafił Wojciech Szczęsny. Fot. Manuel Blondeau/AOP/SIPA/PressFocus

Zrobiłem test. Poprosiłem kilku kumpli żeby wymienili znanych bramkarzy Barcelony z przeszłości, ale oprócz ter Stegena, jeden z trudem wymienił Zubizarretę, a dwóch - Victora Valdesa. To paradoks, że klub, w którym grało tylu znakomitych piłkarzy z pola nie dorobił się aż tak wielu bramkarzy, którzy przebiliby się do powszechnej świadomości. Przy okazji przyjścia Wojciecha Szczęsnego warto przypomnieć przynajmniej tych, którzy zdobywali z Barceloną mistrzostwo kraju , licząc oczywiście, że Polak za ponad pół roku dołączy do tego panteonu.

1929: Ferenc Plattkó – ciekawe, że pierwszym bramkarzem, który był podstawowym zawodnikiem drużyny, która zdobywała pierwsze mistrzostwo był cudzoziemiec. Prawdziwy obieżyświat. Zanim trafił do Katalonii, grał w ojczystych Węgrzech, w Serbii i Austrii. Jako szkoleniowiec to już zupełny kosmos. Zjeździł cały świat, trenował zarówno River Plate, jak i… Cracovię. No i dwa razy Barcelonę!

1945, 48, 49: Juan Velasco – niezwykła postać. Był w klubie przez 12 lat. Znany z gry w czapce. Unikał spektakularnych popisów, był cholernie skuteczny. Pierwszym bramkarzem był w latach 1944-49. Poważny uraz oka w meczu z Celtą w Vigo zahamował jego karierę. Do bramki wskoczył młodszy, cholernie zdolny Ramallets, ale Velasco nigdy się nie skarżył. Jako rezerwowy był zdyscyplinowanym i lojalnym członkiem drużyny.

1952, 53, 59, 60: Antoni Ramallets – ten urodzony w Barcelonie bramkarz jest dziś uznawany za najlepszego bramkarza hiszpańskiego w latach 50. i 60. Dla Barcy rozegrał aż 538 meczów (w tym 288 w Primera Division). W reprezentacji debiutował podczas mundialu w Brazylii w 1950 roku, gdzie Hiszpania zajęła czwarte miejsce. Zyskał wtedy ksywkę „Kot z Maracany”.

1974: Salvador Sadurni - Katalończyk, który bronił w czasach Johanna Cruyffa. Ale nie tylko – ogółem spędził przecież w Barcelonie aż 16 sezonów, co stanowi rekord długowieczności w tym klubie. Puszczał bardzo mało bramek. Średnia z sezonu 1968/1969 – 0,60. Ale dwie bramki piłkarzy GKS-u Katowice przepuścił: w meczu Pucharu Miast Targowych w 1970 gole wbili mu Gerard Rother i Jerzy Nowok;

1985: Javier Urruti - Baskowie zawsze mieli świetnych bramkarzy, to jeden z nich. Pełne nazwisko – Urruticoechea. Ciekawe, że na Camp Nou został ściągnięty z największego lokalnego rywala – Espanyolu. Stał się legendą Barcelony, kibice go uwielbiali. Był na trzech mundialach, zginął w wypadku samochodowym już po zakończeniu kariery;

1991, 1992, 1993, 1994: Andoni Zubizarreta - kolejny znakomity Bask. Do Barcelony przychodził jako zawodnik o uznanej marce, z Athletic Bilbao dwa razy zdobywał mistrzostwo w latach 80. Ciekawe, że nie został przyjęty dobrze przez kibiców, na powitanie fani wywiesili na Camp Nou transparent z hasłem „do domu”. Potem jednak musieli się tego wstydzić: Zubizarreta u trenera Johanna Cruyfa grał jak z nut. Z nim Barcelona zdobyła pierwszy Puchar Mistrzów;

1998, 1999: Ruud Hesp - ciekawostka: choć Holender z Barceloną dwa razy był mistrzem Hiszpanii, nigdy… nie zagrał w ojczystej reprezentacji. Na mundialu i Euro był tylko jako rezerwowy. Przez trzy lata występów w Katalonii – dwa tytuły to świetna skuteczność. Ufał mu holenderski trener Barcelony – Louis van Gaal.

2005, 2006, 2009, 2010, 2011, 2013: Victor Valdes - z Barceloną związany od dziesiątego roku życia. Jest najbardziej utytułowanym bramkarzem w historii klubu. Wygrał 6-krotnie La Liga, 3-krotnie Ligę Mistrzów, a na przystawkę raz Copa del Rey. Jeden z dwóch bramkarzy w historii, który wygrał Trofeo Zamora pięciokrotnie (trofeum za najniższą średnią straconych goli w sezonie).

2015, 2016: Claudio Bravo - legenda chilijskiego futbolu, rozegrał dla tamtejszej reprezentacji 150 meczów. W Barcelonie też spisywał się świetnie, grał dwa lata zdobył dwa mistrzostwa. Z Camp Nou wyciągnął go Manchester City, karierę zakończył… miesiąc temu (dokładnie 27 sierpnia).

2018, 2019, 2023: Marc Andre ter Stegen - po cichutku, pomalutku Niemiec stał się postacią w Barcelonie pierwszoplanową. Doskonale przewiduje wydarzenia na boisku, słynie ze znakomitej gry nogami. Jak się go w Barcelonie ceni niech świadczy fakt, że klauzula wykupu wynosi 500 milionów euro. Jego nieszczęśliwa kontuzja sprawiła, że złote wrota otwarły się przed Wojciechem Szczęsny. Czy Polak wykorzysta szansę i dołączy do szacownego grona mistrzów Hiszpanii? Odpowiedź za ponad pół roku.