Sport

Pamiątki wciąż w plecaku

Iga Świątek po igrzyskach wróciła na korty i w Cincinnati pokonała Warwarę Graczewą, znów wygrywając seta do zera.

Światowa „jedynka” traktuje Cincinnati raczej treningowo… Fot. PAP / Marcin Cholewiński

Do Queen City, jak nazywane bywa Cincinnati, Polka przyjechała po krótkim wypoczynku po stresującym występie w Paryżu, gdzie zdobyła brązowy medal olimpijski. I choć zrezygnowała z turnieju w Toronto, nie miała czasu, aby wrócić do domu i się przepakować. W torbie ma więc wszystkie pamiątki ze stolicy Francji.

– Igrzyska to na pewno nie był „normalny” turniej. Cieszę się, że mogłam opuścić Paryż z medalem i dużą wiedzą o sobie. Najważniejsze dla mnie było wyciągnięcie wniosków z tego doświadczenia. Byłam z siebie dumna i szczęśliwa, że ​​mogłam poradzić sobie z presją i zdobyć medal – mówiła Iga Świątek dziennikarzom przed rozpoczęciem Cincinnati Open.

Wynik na dalszym planie

Teraz Polka może nieco odetchnąć i skupić się na treningach, dostosowaniu się do szybszych warunków na korcie, a także przyzwyczajaniu się do lżejszych piłek Wilsona, do których wrócono w turnieju po dwóch latach. – Przejście z najwolniejszej nawierzchni w Paryżu na najszybszą jest prawdopodobnie najtrudniejsze. Piłki po pewnym czasie tracą ciężar, ponieważ po około 15 minutach znikają z nich włosy. Dlatego traktuję ten turniej treningowo, ale nie w znaczeniu, że mi nie zależy, tylko w takim, że chcę szlifować to, nad czym ostatnio pracowałam. Wynik w tym tygodniu nie jest najważniejszy – podkreśliła Polka, która w zeszłym roku dotarła w Ohio do półfinału.

Impreza w Cincinnati to szlif przed ruszającym 26 sierpnia US Open w Nowym Jorku, ale też szansa na wygranie 11. tytułu WTA 1000 w karierze – najwyższego rangą turnieju poza Wielkim Szlemem. Z dziesięcioma zwycięstwami – w tym czterema w tym sezonie (Doha, Indian Wells, Madryt i Rzym) – Polka jest na drugim miejscu od czasu wprowadzenia formatu w 2009 r., na równi z Białorusinką Wiktorią Azarenką i za Sereną Williams, która ma ich 13.

Szósta meczowa

W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu Świątek zrobiła pierwszy krok, pokonując urodzoną w Moskwie, ale od ubiegłego roku reprezentującą Francję, Varvarę Graczewą (WTA 69.) 6:0, 6:7 (8-10), 6:2.

W pierwszym secie rywalka zdobyła zaledwie 8 punktów i wydawało się, że to będzie krótki mecz. Polka w drugiej partii prowadziła już 5:2, miała cztery piłki meczowe i mogła wygrać w 50 minut. Francuska kwalifikantka obroniła jednak wszystkie, a następnie wyrównała na 5:5. Przy stanie 6:5 Graczewa obroniła piątą piłkę meczową, doprowadzając do tie-breaka. Przy stanie 4-2 Polka straciła cztery kolejne punkty, pomagając rywalce zakończyć niezwykły zwrot akcji w drugim secie.

Na szczęście Światek szybko się pozbierała, przełamując Graczewą trzy razy w ostatnim secie i od stanu 2:2 wygrała 4 kolejne gemy. Po ponad 80 minutach od pierwszej piłki meczowej zamieniła na zwycięstwo dopiero szóstą, spędzając na korcie 2 godziny i 11 minut.

– Nie było łatwo, Varvara walczyła i nie byłam w stanie zamknąć drugiego seta, ale cieszę się, że w trzecim mogłam zacząć grać tak samo, jak na początku meczu – podsumowała Polka, kończąc mecz z 41 zwycięskimi uderzeniami do 9 Graczewej.

Teraz Marta, spod ręki Sandry

Jej kolejną rywalką, w 1/8 finału, będzie Marta Kostjuk (WTA 21.), ćwierćfinalistka olimpijska z Paryża, której trenerką jest katowiczanka Sandra Zaniewska. 22-letnia Ukrainka pokonała sensacyjną ćwierćfinalistkę Wimbledonu Lulu Sun z Nowej Zelandii 6:3, 7:5. To będzie ich trzecie spotkanie, Polka wygrała dwukrotnie, m.in. w marcu w półfinale w Indian Wells, oddając Kostjuk tylko trzy gemy. – Marta rozgrywa świetny sezon, ale skupiam się na swojej grze. Z trenerem musimy jednak przygotować odpowiednią taktykę – powiedziała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego.

Przez pewien czas Świątek występowała z ukraińską flagą wpiętą w meczową czapkę, pokazując tym samym wsparcie po rosyjskiej inwazji zbrojnej. – Nasza rywalizacja ma dla mnie znaczenie w rozmowach poza kortem. Wiadomo, z czym muszą się zmagać ukraińskie tenisistki i na pewno nie jest im łatwo. Grałyśmy przeciwko sobie niedawno, więc przypuszczam, że sytuacja nie zmieniła się od tego czasu. Ale podejdziemy do meczu profesjonalnie i skupimy na grze – podkreśliła Polka.

Tytułu w Cincinnati broni nr 2 na świecie, Amerykanka Coco Gauff.

Tomasz Mucha

11,2

TO PROCENT 

setów wygranych 6:0 przez Igę Świątek w WTA 1000 – 27 ze wszystkich 242. To zdecydowanie najwyższy wskaźnik spośród wszystkich zawodniczek (które rozegrały minimum 20 setów) od wprowadzenia formatu w 2009 roku. Współczynnik drugiej w tym rankingu Sereny Williams wynosi 6,0%.


72

WYGRANE 

sety do zera we wszystkich turniejach WTA Tour ma Iga Świątek i awansowała do TOP 5 na tej liście wśród aktywnych tenisistek; prowadzi Karolina Woźniacka - 121; Dunka rozegrała ponad 920 meczów w karierze, Polka 400.


21-0

TO BILANS 

meczów Polki (zwycięstwa-porażki) przeciwko tenisistkom spoza pierwszej 50 rankingu WTA.


W Ohio nie brak polskich kibiców. Iga, musisz wytrzymać jeszcze „trochę", aż partner dorośnie! Fot. twitter.com/CincyTennis