Sport

Ozłocić tę kolekcję!

Kajakarze wchodzą we wtorek do gry. O piąte podium na igrzyskach powalczy tyszanka Karolina Naja.

Nasza czwórka na 500 m jest poważnym kandydatem do medali. Fot. Radosław Jóźwiak/Polski Związek Kajakowy

KAJAKARSTWO

Nasi reprezentanci w kajakarstwie od 1988 roku regularnie przywożą medale olimpijskie. Ich dorobek na igrzyskach to 21 krążków - 7 srebrnych i 14 brązowych. W Paryżu liczą, że do kolekcji dołożą złoto. Kandydatami do podium są przede wszystkim załogi z grupy Tomasza Kryka. Szkoleniowiec po raz czwarty weźmie udział w najważniejszej imprezie sportowej czterolecia; z Londynu, Rio de Janeiro i Tokio przywiózł łącznie pięć medali.

Medalowe szanse

Podopieczne utytułowanego trenera wystąpią w czterech konkurencjach. W czwórce na 500 m popłyną Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto. Ta pierwsza to najbardziej doświadczona zawodniczka w kadrze, debiut olimpijski zaliczyła w 2012 roku w Londynie, a na koncie ma już cztery medale. Podobnie jak w Tokio, w konkurencji K2 500 m pochodząca z Tychów Naja popłynie z Puławską, a do drugiej dwójki wsiądą debiutantka Martyna Klatt oraz Helena Wiśniewska. Z kolei na 500 m w jedynce wystąpi inna nowicjuszka – Putto.

- Znamy swoją wartość, wiemy, na co nas stać. Chcemy oddać w tym składzie najlepszy wyścig w cyklu olimpijskim. Zobaczymy, na co pozwolą rywalki. Na mecie się obejrzymy i zobaczymy, co będzie – podkreśla Karolina Naja. – Ten brakujący złoty krążek jest naszym celem, ale nie stawiamy sobie z tego tytułu żadnej dodatkowej presji. Wierzę, że w Paryżu popłyniemy swój wyścig – dodaje Anna Puławska.

Szansę medalową w K2 500 m mają też Martyna Klatt i Helena Wiśniewska. Aktualne wicemistrzynie świata w tej konkurencji z pewnością będą należały do grona kandydatek do medalu. – Nasz cel to popłynąć i na mecie być spełnionym, wiedząc, że zrobiłyśmy wszystko, na co było nas stać – przekonuje Martyna Klatt.

Z siły Polek zdaje sobie sprawę Tomasz Kryk, ale przestrzega przed hurraoptymizmem. - Dwójka i czwórka w ostatnim czasie zawsze były wymieniane w gronie kandydatów do medali, ale z pokorą patrzymy na Paryż. Najważniejsze, żeby były równe warunki atmosferyczne dla wszystkich. Jeśli tak będzie, wówczas o medalach rozstrzygnie przygotowanie i sportowa rywalizacja. Oczywiście, że liczymy na medale, jedziemy, żeby osiągnąć sukces. Bez względu na wynik, ważne jest też to, by dziewczyny zakończyły igrzyska ze świadomością, że zrobiły wszystko, co mogły – przyznał szkoleniowiec.

Powrót kajakarzy

Trzy lata temu na japońskich igrzyskach zabrakło przedstawicieli męskiego kajakarstwa. Tym razem, trochę rzutem na taśmę, kwalifikację uzyskali Jakub Stepun i Przemysław Korsak w dwójce na 500 m. Przepustki do Paryża wywalczyli podczas majowych regat w węgierskim Szegedzie, wygrywając finał.

Stepun, będąc jeszcze zawodnikiem kadry młodzieżowej, myślał już o starcie olimpijskim. - Od razu po igrzyskach w Tokio pojechałem sobie na mały rekonesans do Paryża, żeby zobaczyć tor i później nie czuć się na nim obco. Rok temu na teście olimpijskim zaliczyłem drugą wizytę, dzięki czemu mniej więcej wiem, gdzie wszystko się znajduje. Teraz na miejscu będę czuł się lepiej – przyznał 22-letni kajakarz AZS AWF Poznań.

Udowodniła niewinność

Dość niespokojnie przebiegały przygotowania do igrzysk grupy kanadyjkarek. Trzy tygodnie temu u liderki kadry Doroty Borowskiej podczas badań antydopingowych stwierdzono obecność niedozwolonej substancji - klostebolu. Decyzją Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) Borowska została natychmiast zawieszona i nie znalazła się w składzie reprezentacji olimpijskiej. 28-letnia zawodniczka z pomocą Polskiego Związku Kajakowego rozpoczęła walkę o udowodnienie swojej niewinności.

Feralny środek miał znaleźć się w maści, który kanadyjkarka wcierała w swojego psa po tym, jak poranił łapy podczas spaceru na zgrupowaniu we włoskiej Sabaudii. Chcąc udowodnić niewinność, wybrała się wraz ze swoim psem do Strasburga. Oboje zostali przebadani przez lekarza, który specjalizuje się w diagnozowaniu takich sytuacji.

Batalia przyniosła skutek. W niedzielę tegoroczna mistrzyni Europy została oczyszczona z zarzutów i dostała zgodę na olimpijski występ. Borowska w Paryżu wystartuje w jedynce oraz w dwójce na 500 m z Sylwią Szczerbińską; w czerwcu w Szegedzie zdobyły dwa srebrne medale mistrzostw Europy - na 200 i 500 m.

- Marzy mi się, żeby w Paryżu popłynąć wyścig życia. Mówiłam o tym już wcześniej, przed tą feralną sytuacją. Wierzę, że te igrzyska będą udane dla mnie i że przyniosę dumę Polsce. Stworzyłyśmy z Sylwią bardzo mocną osadę, do końca nie wiem, na co nas stać, bo nie miałyśmy okazji mierzyć się z rywalkami spoza naszego kontynentu – zastrzega Dorota Borowska.

Trzecią polską reprezentantką będzie Katarzyna Szperkiewicz, która, podobnie jak Borowska, popłynie w jedynce na najkrótszym dystansie.

Po raz drugi w igrzyskach wystąpi Wiktor Głazunow, który w Tokio był 13. w C1 na 1000 m oraz siódmy w dwójce na 1000 m z Tomaszem Barniakiem. W Paryżu kanadyjkarz AZS AWF Gorzów Wlkp. wystartuje tylko w jedynce, bowiem polskiej reprezentacji nie udało się zakwalifikować osady C2.

W porównaniu do programu ostatnich igrzysk, kajakarski sprint stracił dwie konkurencje – kajakowe jedynki na 200 m kobiet i mężczyzn. Zmieniono także dystans w męskich dwójkach kajakowych i kanadyjkowych – z 1000 m na 500 m. Podczas rywalizacji w Paryżu rozdanych zostanie 10 kompletów medali.

(mic)

ZDANIEM EKSPERTKI

Beata Rosolska, trzykrotna medalistka olimpijska

Mogę się wypowiadać jako kibic. Bliskie mojemu sercu będą występy naszych dziewczyn w kajakach. Wierzę, że będzie tu naprawdę dobrze. Można mieć dyspozycję dnia, życia, ale przyjedzie rywalka, która będzie jeszcze mocniejsza. Ja im życzę, aby miały formę życiową i wierzę w to, że ją będą miały. Oby rywalki miały niższą, nieco słabszą. Mazurek Dąbrowskiego jest coraz bliżej na igrzyskach dla kajakarzy. To już niedługo. Chciałabym, żeby to było na tych igrzyskach.
Karolina Naja? Jej, tak jak i mi, nigdy na popularności nie zależało. Nie miałyśmy "parcia na szkło". Chciałyśmy być najlepsze, pokonywać słabości. O kajakarzach mówi się głównie przy okazji igrzysk. Dlatego teraz rozmawiamy, a nie rok temu.
Kajaki nie są medialne. Może kiedyś będą. Mam taką nadzieję. Polska w moim odczuciu stoi kajakami, wiosłami i lekką atletyką. Są oczywiście różne perełki, które się pojawiają w piłce nożnej czy tenisie, ale w tych trzech dyscyplinach jesteśmy bardzo silni od dawna. Karolina i cała grupa dziewczyn, z Tomaszem Krykiem za sterami, raczej nad tym nie ubolewają. Gonią swoje marzenia i mają wiernych kibiców - na przykład mnie. Sądzę, że sporo fanów będzie ściskało kciuki za kajakarki.