Isco ma spore szanse, żeby po 5 latach wrócić do reprezentacji. Fot. Jose Luis Cuesta/Cordon Press/PressFocus

EURO 2024 GRUPA B

Zaczynamy za 30 dni

Otwarta selekcja

Selekcjoner reprezentacji Hiszpanii zmaga się z klęską urodzaju.


HISZPANIA

Luis de la Fuente ma do dyspozycji mnóstwo doskonałych zawodników. Nie jest to żadna tajemnica. Hiszpańscy zawodnicy w ostatnich miesiącach prezentują bardzo dobrą formę, a o niektórych z nich większość kibiców z Półwyspu Iberyjskiego jeszcze rok temu nawet nie słyszała. Wiele selekcjoner zawdzięcza Barcelonie. „Duma Katalonii” w tym sezonie zaprezentowała światu młodych zawodników, którzy w najbliższej przyszłości mogą stanowić o sile reprezentacji swojego kraju. Mowa przede wszystkim o Lamine Yamalu. Skrzydłowy, którego Xavi Hernandez wyciągnął z akademii, stał się filarem ofensywy „Blaugrany”. Luis de la Fuente nie potrzebował wiele czasu, żeby zrozumieć, że ma do czynienia z talentem. Już we wrześniu poprzedniego roku powołał 16-latka na grupowe mecze eliminacji do Euro. Zagrał w 4 spotkaniach, zdobywając 2 gole. Zresztą pojechał także na zimowe zgrupowanie kadry, podczas którego grał w towarzyskich zmaganiach z Kolumbią i Brazylią. Do stolicy Katalonii wrócił bogatszy o dwie asysty.


Wyjazd z Europy

Yamal nie jest jednak jedynym diamentem z akademii Barcy. Od początku 2024 roku ważną częścią Barcelony jest obrońca Pau Cubarsi. Na jego debiut w reprezentacji de la Fuente też nie miał zamiaru czekać i również pozwolił mu na grę w meczach z Kolumbią i Brazylią. 17-letni defensor cechuje się takimi umiejętnościami, których zazdrościć mogą mu bardzo doświadczeni koledzy po fachu. Jest przy okazji alternatywą dla selekcjonera, który może nie mieć pełni zaufania do Aymerica Laporte. 29-latek od początku sezonu nie gra już w Europie, a przeniósł się do saudyjskiego Al-Nassr. Mimo wszystko w kadrze pełni ważną funkcję. Kto jednak wie, czy Cubarsi, który z tygodnia na tydzień zyskuje coraz więcej pewności siebie, nie wygryzie Laporte’a z wyjściowej 11.


Zmiana barw

Zdecydowanie mniej zaufania prezentuje Luis de la Fuente wobec piłkarzy konkurencyjnego dla Barcelony Realu Madryt. Kibice zimą spodziewali się, że przyszedł w końcu czas, żeby selekcjoner dał szansę Brahimowi Diazowi, który w barwach „Królewskich” prezentuje się świetnie. Do tej pory 24-latek zagrał tylko jeden mecz dla kadry. Było to w 2021 roku, w towarzyskim meczu z Litwą. Złagodzone przepisy FIFA spowodowały, że Diaz, który ma marokańskie korzenie, mógł - pomimo debiutu w seniorskiej reprezentacji - jeszcze zmienić barwy narodowe. Sądzono, że de la Fuente na to nie pozwoli, a tymczasem bez mrugnięcia okiem zdecydował o tym, że Diaz jest mu niepotrzebny. Rozgoryczony zawodnik podjął więc błyskawiczną decyzję i od tego roku oficjalnie jest reprezentantem Maroka.


Wielbiciel

Ostatnie poczynania selekcjonera - poza brakiem powołania dla Diaza - pokazały, że selekcja nie jest w Hiszpanii zakończona. Nawet niespodziewani zawodnicy wciąż mogą dostać powołanie na Euro. Sam Luis de la Fuente poinformował o tym w bieżącym tygodniu, gdy na antenie „Teledeporte” wychwalał ponad niebiosa Isco.- Wszyscy go znamy i wiemy, jak duży ma talent. Publicznie deklaruję, że jestem wielbicielem Isco - powiedział trener. - Mamy szczęście, że mamy u nas w kraju bardzo dobrych zawodników. Musimy podjąć decyzję, który z nich pojedzie na Euro. Isco oczywiście ma wielkie szanse na to. Radzi sobie dobrze i zasługuje na to, żeby być z nami -powiedział 62-latek. Jest to co najmniej zaskakująca deklaracja, ponieważ piłkarz Betisu, były wieloletni gracz Realu Madryt, ostatni raz w reprezentacji zagrał… 5 lat temu! W 2019 roku wziął w eliminacjach do Euro 2020, grając ze Szwedami i to był ostatni do tej pory występ pomocnika w narodowych barwach. Tymczasem może się okazać, że na Mistrzostwach będzie jednym z filarów drużyny.

Kacper Janoszka