Sport

Ostatnie igrzyska skoczka Barshima

Mistrz olimpijski z Tokio w skoku wzwyż, Katarczyk Mutaz Essa Barshim, zapowiedział, że igrzyska w Paryżu będą jego ostatnimi.

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - niepokonany... Fot. Li Ming/Xinhua/PressFocus

Ze złota w Tokio Katarczyk, którego na szczyty doprowadził trener Stanisław Szczyrba, cieszył się wspólnie z Włochem Gianmarco Tamberim. Obydwaj bezbłędnie pokonywali każdą wysokość aż do 2,37, ale żaden z nich nie zdołał przeskoczyć 2,39. Zawodnicy, którzy się przyjaźnią zdecydowali, że nie chcą dogrywki i przyznano im dwa złote medale.

33-latek w Paryżu chce zdobyć medal, a najlepiej powtórzyć sukces z 2021, by zostać zapamiętanym w szczególny sposób.

- Chcę tworzyć historię. Kiedy zakończę karierę, chciałbym spojrzeć wstecz i powiedzieć z ręką na sumieniu: zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić i osiągnąć. Chcę, by patrzono na moje osiągnięcia i mówiono, że byłem jednym z najlepszych w tej dyscyplinie - powiedział Barshim, dodając, że zdobycie medalu w Paryżu utrudni następcom poprawienie jego dorobku.

Zapowiedział, że w Paryżu będzie walczył niezależnie od okoliczności i nie przewiduje, by dzielił się z innym skoczkiem medalem.

- Nie będzie powtórki. To będzie inna historia i walka do końca - przyznał.

Oprócz złota z Tokio ma dwa srebrne medale olimpijskie - z Londynu (2012) i Rio de Janeiro (2016) - oraz trzy mistrzostwa globu (2017, 2019 i 2022). W ostatnich w Budapeszcie w sierpniu 2023 wywalczył brąz.

O jego karierze postał już serial dokumentalny. Ukazano w nim początki jego niełatwej drogi do sukcesów. W narracji nie mogło zabraknąć okoliczności rekordu życiowego ustanowionego na stadionie w Brukseli w 2014 r., czyli najlepszego w XXI wieku osiągnięcia skoku wzwyż (2,43). To rezultat gorszy o zaledwie dwa centymetry od rekordu globu.