Jeśli Bayern nie zagra dobrego meczu z Arsenalem, Thomas Tuchel może zostać zwolniony wcześniej niż planowano. Fot. PAP/EPA


Ostatnia szansa Tuchela

Poprzednie mecze Bayernu z Arsenalem kończyły się kompromitacją londyńczyków. Teraz będą mieli okazję do rewanżu.

 

Po raz ostatnie oba kluby spotkały się w 1/8 finału Ligi Mistrzów w 2017 roku. Mecze te wspominane są do dzisiaj, bo Bayern dwukrotnie wygrał po 5:1. Jeszcze wcześniej, w fazie grupowej 2015, monachijczycy również zwyciężyli u siebie w identycznym stosunku. Zespoły te mierzyły się także w 1/8 finału w edycjach 2012/13 oraz 2013/14 i wtedy także lepsi byli Niemcy – choć już nie w tak gigantycznej skali. Wszystkie te spotkania pamięta doskonale Thomas Mueller, który w sumie zdobył w nich 5 bramek, będąc najskuteczniejszym piłkarzem tej rywalizacji.

 

Idealne okoliczności

Teraz jednak nikt nie wyobraża sobie podobnej deklasacji ze strony Bayernu. Faworytem jest Arsenal, szczególnie dzisiaj, kiedy zagra na swoim stadionie. W zeszły weekend „Kanonierzy” objęli prowadzenie w Premier League, od tygodni prezentując bardzo wysoką formę, regularnie gromiąc rywali. Dotrzymują kroku Liverpoolowi i Manchesterowi City, którzy są uważani za drużyny ze ścisłego światowego topu. Oczywiście w normalnych okolicznościach w tym gronie byłby wymieniony także Bayern, ale w ostatnim czasie jego pozycja nie jest tak silna. Po pierwsze, finansowa dysproporcja, którą w stosunku do Anglii odczuwają wszystkie niemieckie kluby, w coraz większym stopniu uderza także w bawarskiego giganta. Po drugie zaś, cały ten sezon jest w jego wykonaniu beznadziejny. W Bundeslidze traci aż 16 punktów do lidera, z Pucharu Niemiec wyrzucił go wiele miesięcy temu trzecioligowiec.

Dla Arsenalu to idealne okoliczności do zemsty, również dlatego, że sytuacja kadrowa w londyńskich szeregach jest klarowniejsza. Bayern poleciał do Londynu z kilkoma wątpliwościami. W kadrze znalazł się Manuel Neuer, lecz z racji ostatniej kontuzji nie wiadomo czy będzie gotowy stanąć między słupkami.

 

Ryzyko wyrzucenia

– Ta drużyna ma jakość – powiedział dyrektor pionu sportowego Bayernu Max Eberl, który w największym stopniu będzie odpowiedzialny za letnią przebudowę zespołu. – Widzieliśmy to w tym sezonie, ale następowało to falami. Nie osiągnęliśmy stabilizacji. Jednakże umiejętności i doświadczenie są obecne, a ukazują się szczególnie w takich meczach. To daje nadzieję na spotkanie z Arsenalem – przyznał działacz. Eberl po ostatniej kompromitacji ligowej z Heidenheim – Bayern prowadził z beniaminkiem 2:0, by przegrać 2:3 – zaznaczył, że nie zwolni przedterminowo trenera Thomasa Tuchela. Szkoleniowiec ma odejść po sezonie, co ogłoszono już kilka tygodni temu. Jeśli jednak monachijczycy nadal będą się kompromitować, Tuchel może zostać wyrzucony nawet już po spotkaniu z „Kanonierami”, a ktoś obejmie zespół tymczasowo do końca rozgrywek.

 

Ślązak może objąć Bayern!

Wtedy jednak Bayern nie będzie grał już o nic. Potencjalnym trenerem „na chwilę” może zostać urodzony w Opolu były reprezentant Niemiec Miroslav Klose, który swego czasu prowadził młodzieżówki FCB i był też asystentem w pierwszym zespole. Pomóc miałby mu 69-letni Hermann Gerland, aktualny asystent selekcjonera reprezentacji Niemiec U-21, w przeszłości wiele lat funkcjonujący w strukturach Bayernu. – To mecz z serii być albo nie być, a w takich z reguły radzimy sobie bardzo dobrze. Awans do półfinału Ligi Mistrzów dałby nam wielkiego kopa i jest naszym celem – podkreślił Serge Gnabry, który jako nastolatek występował przez chwilę w Arsenalu.

Piotr Tubacki

 

ĆWIERĆFINAŁ LIGI MISTRZÓW

WTOREK, 9 KWIETNIA, GODZ. 21.00

ARSENAL – BAYERN MONACHIUM

Sędzia Glenn Nyberg (Szwecja)