Ostatni akord
Powrót do gry Jakuba Kochanowskiego mocno ucieszył sztab szkoleniowy i fanów Asseco Resovii. Fot. Adam Starszyński/Pressfocus
Ostatni akord
Asseco Resovia staje przed szansą na triumf w Pucharze CEV. W starciu z niemieckim SVG Lueneburg jest faworytem.
EUROPEJSKIE PUCHARY
Resovia, w latach 70-tych ubiegłego wieku należała do europejskich potentatów. Grali w niej „mistrzowie podwójnej krótkiej”, m.in. Stanisław Gościniak, Marek Karbarz, Jan Such, Bronisław Bebel i Alojzy Świderek. Choć w kraju nie mieli sobie równych, europejskiego pucharu nie udało im się jednak wywalczyć. Zdobyli „tylko” drugie miejsce w Pucharze Europy (1973) oraz trzecie w Pucharze Zdobywców Pucharu (1974). Po 50-latach przerwy rzeszowianie stają przed szansą na historyczny triumf. Od wzniesienia Pucharu CEV dzielą ich tylko dwa finałowe mecze z SVG Lueneburg.
- Jest to zespół mocno walczący w obronie - przynajmniej z tego co widziałem oglądając jeden z jego meczów w telewizji. W ataku gra odważnie. Mamy informację od Jastrzębskiego Węgla, który z nim rywalizował w fazie grupowej Ligi Mistrzów, że to jest naprawdę niebezpieczny zespół, szczególnie u siebie. Kibice na trybunach bardzo mocno dopingują i trybuny są bardzo blisko boiska. Musimy być gotowi na twardą walkę. Nikt się łatwo nie podda. Oni wyjdą na boisko bić się na maksa i my musimy robić to samo - powiedział na oficjalnej stronie PlusLigi Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii.
Rzeszowianie do Niemiec udali się w niedzielę. Najpierw polecieli do Hamburga, a dalszą podróż odbyli autokarem. Nastroje w drużynie są dobre, bo choć nie zagrali najlepiej pokonali w Katowicach GKS 3:2. To było już ich trzecie kolejne zwycięstwo. Wcześniej ograli po 3:0 Fenerbahce Stambuł w półfinale Pucharu CEV i Skrę Bełchatów w lidze. Włoskiego szkoleniowca może też cieszyć fakt, że wreszcie będzie miał do dyspozycji wszystkich kluczowych zawodników. Brakuje tylko rezerwowego środkowego Krzysztofa Rejny. Po dłużej przerwie spowodowanej złamaniem kciuka wrócił środkowy Jakub Kochanowski. Także libero Paweł Zatorski coraz więcej minut spędza na parkiecie.
SVG Lueneburg, podobnie jak Asseco Resovia, wystartował w Lidze Mistrzów, gdzie w grupie walczył m.in. z Jastrzębskim Węglem. Nie zdołał jednak przebić się do fazy play off i od ćwierćfinału rozpoczął rywalizację w Pucharze CEV. Najpierw wyeliminował AONS Milon NEA Smyrni Ateny, a w półfinale - dopiero po „złotym secie” - turecki Arkas Izmir.
Rzeszowianie mieli trudniejszą przeprawę. W ćwierćfinale wyeliminowali Aluron CMC Wartę Zawiercie, który we własnej hali pokonali 3:0, w rewanżu ulegli 0:3, lecz wygrali „złotego seta”. W półfinale odnieśli dwa pewne zwycięstwa 3:1 i 3:0 z Fenerbarhce.
Dzisiejsze spotkanie w Lueneburgu rozpocznie się o godz. 19.00. Rewanż za tydzień w Rzeszowie (godz. 18.00).
(mic)