Osłabieni i przegrani
W Zawierciu smutek. „Jurajscy rycerze” słabsi w starciu z ekipą z Lublina. Debiut Aarona Russella i Wilfredo Leona w PlusLidze odwleczony.
PLUSLIGA
Sezon 2024/25 wystartował. Inauguracja nastąpiła w Zawierciu. I już na starcie doszło do arcyciekawego meczu. Wicemistrz Polski i kandydat do złota Aluron CMC Warta podejmował wschodzącą potęgę Bogdankę Luk . Kibice ostrzyli sobie zęby zwłaszcza na pojedynek przyjmujących, Aarona Russella (Aluron CMC Warta) z Wilfredo Leonem (Bogdanka LUK). Obaj to absolutny światowy top. Żaden z nich nawet na chwilę nie pojawił się jednak na boisku. Russell na kilka dni wyjechał do USA na ślub brata, co zagwarantował sobie w trakcie rozmów kontraktowych, Leon z kolei przechodzi rehabilitację. Wśród gospodarzy brakowało również drugiego z filarów, Mateusza Bieńka, który leczy uraz stopy i jeszcze trochę to potrwa.
Po pierwszych piłkach wydawało się, że miejscowi nie będą mieć większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Lublinianie mieli bowiem ogromne problemy w przyjęciu zagrywki. Nie najlepiej prezentowali się też w ofensywie. Jedynie Kewin Sasak trzymał poziom. Gra „Jurajskich rycerzy” była bardziej zbilansowana. Punkty zdobywali po atakach ze skrzydeł, środka i drugiej linii. Wygrywali już 15:10. I chyba za łatwo im szło, bo stracili koncentrację. Popełnili kilka błędów, czym napędzili gości. Po błędnym ataku Karola Butryna ci wyszli na prowadzenie (20:19). Potem mieli nawet w górze dwie piłki setowe. Nie wykorzystali ich i po chwili sami znaleźli się pod ścianą. Dwa razy udało im się wyjść z opałów, ale za trzecim razem nie dali rady. Mikołaj Sawicki uderzył bardzo mocno, lecz gracze Aluronu CMC Warty schowali ręce i piłka poszybowała daleko poza pole gry.
Kolejne sety były równie wyrównane i dramatyczne. Gra toczyła się punkt za punkt, a o zwycięstwie, jak to zwykle w takich sytuacjach mówią trenerzy i eksperci, decydowały niuanse: pojedynczy blok, precyzyjna zagrywka czy brak błędu w kluczowym momencie.
Zwycięzca wyłoniony został dopiero w tie-breaku. Jego bohaterami byli Fynnian McCarthy oraz Jakub Wachnik. Kanadyjski środkowy popisał się serią zagrywek i goście wyszli na prowadzenie (6:2). Po raz kolejny w polu serwisowym pojawił się przy stanie 12:10 i znów zaserwował asa. Wachnik z kolei skończył wiele bardzo trudnych piłek i zakończył spotkanie.
(mic)
Aluron CMC Warta Zawiercie – Bogdanka LUK Lublin 2:3 (29:27, 22:25, 23:25, 25:20, 12:15)
ZAWIERCIE: Tavares (2), Kwolek (19), Zniszczoł (9), Butryn (23), Łaba (11), Gładyr (9), Perry (libero) oraz Ensing (4), Nowosielski, Rajsner. Trener Michał WINIARSKI.
LUBLIN: Komenda (1), Sawicki (4), Grozdanow (11), Sasak (22), Tuinstra (18), McCarthy (7), Thales (libero) oraz Czyrek, Malinowski, Wachnik (15), Słotarski. Trener Massimo BOTTI.
Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski (obaj Kraków). Widzów 1500.
Przebieg meczu
I: 10:6, 15:10, 19:20, 24:25, 29:27.
II: 9:10, 15:14, 18:20, 22:25.
III: 10:8, 15:12, 20:19, 23:25.
IV: 10:7, 15:9, 20:14, 25:20.
V: 2:5, 6:10, 12:15.
Bohater – Marcin KOMENDA.
Następne mecze 14.09.: Warszawa – Kędzierzyn-Koźle, Gorzów Wlkp. - Gdańsk, Lwów – Jastrzębie; 15.09.: Rzeszów – Nysa, Olsztyn – Bełchatów, Katowice – Będzin; 17.09.: Częstochowa – Suwałki.