Sport

Opluci i oblani

Pogoń i Hutnik podzieliły się punktami w hicie 16. kolejki. W końcówce doszło jednak do skandalu.

Cieniem na bardzo interesującym spotkaniu, w którym wiele pracy mieli bramkarze, kładą się dwa wydarzenia. Gospodarze zarzucili policji, że z nieznanej im przyczyny zabroniła wpuszczania kibiców z ważnymi biletami, choć nie osiągnęli całkowitej możliwej liczby osób na stadionie. Beniaminek organizuje imprezy niemasowe, czyli może przyjąć nie więcej niż 999 fanów. Pogoń domaga się pilnego spotkania z komendantem powiatowym, by wyjaśnić sytuację. Dla dwóch kibiców był to ostatni mecz na tym obiekcie na dłuższy czas, ponieważ zostali ukarani dwuletnimi zakazami klubowymi. W doliczonym czasie drugiej połowy opluli i oblali napojami sędziego asystenta i wykonującego rzut rożny Jewhenija Bełycza z Hutnika.

Gdyby nie te dwie sytuacje, można byłoby mówić o piłkarskim święcie i dobrej reklamie Betclic 2. Ligi. Sygnał do ataku strzałem z dystansu dał Wojciech Słomka, ale potem do głosu doszli miejscowi. Nie pokonali Doriana Frątczaka, a w 24 min gola przyniosła im kontra. Michał Głogowski wygrał ważną „główkę” na środku boiska i przed gośćmi otworzyła się „autostrada” do bramki. Po podaniu Słomki Mateusz Sowiński ze spokojem minął bramkarza i trafił do pustej bramki. Starania Pogoni przyniosły jej wyrównującego gola w 67 min. Płaskie dogranie z prawego skrzydła na raty wykorzystał Kacper Sommerfeld. Za pierwszym razem trafił w bramkarza, ale poprawił się w dobitce. Hutnik w sobotę zakończył jesienne zmagania z wielką trójką, czyli Pogonią, Polonią i Wieczystą, zdobywając w nich zaledwie punkt. Dwa najbliższe mecze podopieczni Macieja Musiała rozegrają u siebie: 9 listopada z Podbeskidziem i 17 z Jastrzębiem.

Michał Knura