Sport

Olśnienie w Poznaniu

POSTAĆ KOLEJKI

Samuel Mraz. Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus.pl

SAMUEL MRAZ

Słowacki napastnik nie jest nową postacią na naszych ligowych boiskach. Kiedy trenerem Zagłębia Lubin był pracujący od trzech lat w Arabii Saudyjskiej Martin Szevela, to ściągnął do zespołu „Miedziowych” właśnie swojego rodaka. Samuel Mraz w Lubinie się jednak nie odnalazł. Wystąpił w 27 ligowych grach i zapisał ledwie 2 trafienia. Nie tego się po nim spodziewano i po sezonie 2020/21 opuścił ekstraklasę. To niewiarygodne, ale w przeciągu trzech lat był w pół tuzinie klubów, grając we Włoszech, Hiszpanii, na Cyprze i w Grecji!

Ze strzelaniem bramek różnie bywało. Jesienią 2021 zdobył dla bratysławskiego Slovana 7 bramek, po czym wylądował w rezerwach. Potem dobry okres miał też w cypryjskim  Anorthosis, gdzie teraz występuje Grzegorz Krychowiak. Wiosną zeszłego roku zdobył tam 6 goli. Tyle samo trafień zaliczył też wiosną w pierwszoligowym Motorze Lublin, któremu po latach pomógł w awansie do ekstraklasy.

A teraz ponownie przytrafia się najwyższa klasa rozgrywkowa w naszym kraju i dwa bezcenne gole z Lechem w Poznaniu, gdzie w obecnym sezonie mało kto w ogóle był w stanie oddać celny strzał na bramkę „Kolejorza”. Tymczasem 27-letniemu Mrazowi dwa razy udało się pokonać Bartosza Mrozka, a jedno trafienie nie zostało jeszcze zaliczone.

W drużynie beniaminka słowacki napastnik jest ważną personą . Każdy mecz zaczyna w wyjściowej jedenastce, a odwdzięcza się niezłymi liczbami. Oprócz trzech bramek ma na koncie jeszcze jedną asystę. Pod względem liczb należy do najlepszych w dobrze spisującym się w tym sezonie Motorze. Mraz nie jest też anonimową postacią w swoim kraju. W reprezentacji Słowacji ma rozegranych 5 spotkań, w których zdobył jedną bramkę. Było to jużponad pięć lat temu w towarzyskiej grze z Jordanią.

(zich)