Weronika Zielińska zdaje sobie sprawę, że w rwaniu stać ją na więcej niż 107 kg. Fot. PZPC

Olimpijski spokój Weroniki Zielińskiej

Nasza jedynaczka na igrzyska w Paryżu start w mistrzostwach Polski potraktowała treningowo i czwarty raz z rzędu nie miała sobie równych.

PODNOSZENIE CIĘŻARÓW

Po trzech rekordach kraju ustanowionych w piątek przez Oliwię Drzazgę (97 kg w podrzucie w kategorii 49 kg), Małgorzatę Myjak (89 kg w rwaniu w kat. 55 kg) i Wiktorię Wołk (98 kg w rwaniu w kat. 64 kg) obserwatorzy 31. mistrzostw Polski kobiet i 94. mistrzostw mężczyzn w Ciechanowie ostrzyli sobie zęby na kolejne wpisy do tabeli najlepszych osiągnięć, ale... na tym się skończyło. Wyniki - poza nielicznymi wyjątkami - na kolana nie powaliły.

Całowanie sztangi

Zgodnie z oczekiwaniami pierwszoplanową postacią sobotnich zmagań była Weronika Zielińska. 27-letnia zawodniczka z Białej Podlaskiej za niespełna 6tygodni wystartuje na igrzyskach w Paryżu i będzie jedyną reprezentantką Polski na imprezie czterolecia. - Jestem w mocnym treningu i mistrzostwa Polski traktuję jak solidny sprawdzian - stwierdziła „Ziela” i przystąpiła do rywalizacji w kategorii 81 kg. Była jej zdecydowaną faworytką, ale najwidoczniej poczuła się zbyt pewnie, bo pierwsze dwa podejścia w rwaniu spaliła. Popełniła w nich proste błędy. Nie poprowadziła sztangi na odpowiednią wysokość, stopy nie były zbyt stabilne i 105 kg spadło z przodu. Po hali Mazovii przeszedł szmer zawodu, bo zapachniało sensacją sporego kalibru, bo tegoroczna mistrzyni Europy znalazła się w trudnym położeniu. Jej trenerka Paulina Szyszka starała się uspokoić swoją podopieczną i zdecydowała, że w trzeciej próbie zaatakuje 107 kg. Temu podejściu już nic nie brakowało, więc Zielińska mogła odetchnąć i poklepać sztangę, bo ją „posłuchała”. Zdecydowane prowadzenie postawiło zawodniczkę w komfortowej sytuacji. To nieco uśpiło jej czujność i do 128 kg w podrzucie musiała podejść dwukrotnie. Ostatnie podejście zostawiła sobie na przypieczętowanie zwycięstwa w klasyfikacji „open” według współczynnika Sinclaira. 133 kg podrzuciła niemal idealnie, a trzy białe światełka zapalone przez sędziów skwitowała szerokim rozłożeniem ramion, głębokim ukłonem i pocałunkiem złożonym na sztandze. - To był nasz przystanek w drodze do Paryża - podsumowała Szyszka, dając do zrozumienia, że jej zawodniczkę będzie stać na więcej niż 240 kg w dwuboju. Oby tylko zdrowie dopisywało, a z nim zwykle są większe lub mniejsze kłopoty. - Weronika najbardziej potrzebuje teraz spokoju. Nie zmienimy cyklu przygotowań, pójdziemy sprawdzoną drogą i damy z siebie wszystko - obwieściła trenerka, która doprowadziła Zielińską do międzynarodowych sukcesów i 4. z rzędu tytułu najlepszej sztangistki w kraju. Bicie rekordów kraju zostawiła sobie na 10 sierpnia, kiedy powalczy w turnieju olimpijskim.

Przerwana seria

Mężczyźni na „Zielę” spoglądali z zazdrością, bo po raz pierwszy od 1952 roku żaden z nich nie złoży olimpijskiego ślubowania. Mało tego - żaden z nich do stolicy Francji nawet się nie zbliżył. Kiepska forma znalazła odzwierciedlenie w sobotnio-niedzielnych rezultatach, które były słabe. Ktoś nawet zażartował, że niektórzy - zwłaszcza w najlżejszych kategoriach - mogliby przegrać z kobietami... Smutne to wszystko, ale taka jest rzeczywistość i pozowanie do zdjęć przez prezesa Waldemara Gospodarka to dobra mina do złej gry. Zresztą szef związku nawet nie doczekał ostatniego dnia rywalizacji. Nie był więc świadkiem walki, jaką w kategorii +109 kg stoczył Arkadiusz Michalski. 34-letni sztangista wciąż pozostaje bezkonkurencyjny i jako jedyny przekroczył 200 kg. Gdy podrzucił 210 kg, stanął przed szansą objęcia prowadzenia w klasyfikacji punktowej, ale 220 dwukrotnie okazało się za ciężkie. Za pierwszym razem sztanga go zamroczyła, zbyt mocno uciskając tętnice na obręczy barkowej, a za drugim z nią nie wstał. Tym samym zakończyła się trwająca od 6 lat zwycięska seria zawodnika Budowlanych Opole, który musiał ustąpić miejsca aż dwóm rywalom. Po główną premię (5000 złotych) sięgnął Piotr Kudłaszyk, najlepszy w kategorii 73 kg. Niedoszły olimpijczyk został zmuszony do bezbłędnego dźwigania i małe złoto za rwanie stracił na rzecz Konrada Łazugi, jednego z niewielu objawień tych zawodów.

14. medal Rosoła

- Gdyby ktoś chciał zrzucić zbędne kilogramy, to mogę mu rozpisać odpowiednią dietę - uśmiechał się Tomasz Rosoł, który tym razem zwyciężył w kategorii 61 kg, sięgając po 14. medal mistrzostw Polski. - To był mój cel na te zawody i bardzo się cieszę, że go zrealizowałem. Mam teraz 7 złotych, 6 srebrnych i brązowy krążek, ale najbardziej cieszy mnie 3. miejsce w tabeli multimedalistów - dodał 35-letni sztangista z Opola. By wystartować w Ciechanowie, od stycznia musiał się pozbyć 10 kg i teraz wreszcie może się porządnie najeść.


KOBIETY

76 kg: 1. Agata Herbert (Budowlani Nowy Tomyśl) 199 (91+108), 2. Julita Król (HKS Szopienice) 198 (89+109), 3. Maria Karolak (Włókniarz Konstantynów Ł.) 194 (86+108); 81 kg: 1. Weronika Zielińska (AZS AWF Biała Podlaska) 240 (107+133), 2. Klaudia Głąb (LKS Dobryszyce) 170 (73+97), 3. Weronika Florian (Górnik Polkowice) 150 (65+85); 87 kg: 1. Agnieszka Zimroz (Znicz Biłgoraj) 190 (87+103); 2. Natalia Chołuj (AKS Białogard) 188 (86+102), 3. Anna Krasnopolska (Zjednoczeni Olsztyn) 168 (74+94); +87 kg: 1. Kinga Kaczmarczyk (Tytan Oława) 190 (86+106), 2. Dominika Najdowska (Tarpan Mrocza) 188 (85+100), 3. Klara Cieślak (Dobryszyce) 172 (77+95); klasyfikacja „open” (według współczynnika Sinclaira): 1. Zielińska 278,80 pkt, 2. Wiktoria Wołk (Tarpan Mrocza) 278,27 pkt, 3. Monika Marach (Atleta Gdańsk) 268,56 pkt, 4. Małgorzata Myjak (Nowy Tomyśl) 266,86 pkt, 5. Monika Szymanek (LKS Dobryszyce) 261,35 pkt, 6. Oliwia Drzazga (UMLKS Radomsko) 260,80 pkt.


MĘŻCZYŹNI

55 kg: 1. Tomasz Komorowski (MOS Opole) 191 (83+108), 2. Wiktor Tuszyński (GCK Kobylany) 179 (75+104), 3. Karol Maksymowicz (Agros Zamość) 178 (80+98); 61 kg: 1. Tomasz Rosoł (MOS) 231 (105+126), 2. Tomasz Żełem (Polkowice) 228 (105+123), 3. Szymon Góralski (Polwica Wierzbno) 219 (95+124); 67 kg: 1. Marek Komorowski (MOS) 267 (122+145), 2. Hubert Pietrzak (Nida Nidzica) 262 (116+147), 3. Piotr Jeromin (Budowlani Opole) 242 (105+137); 73 kg: 1. Piotr Kudłaszyk (Nowy Tomyśl) 313 (138+175), 2. Konrad Łazuga (Budowlani O.) 305 (140+165), 3. Kacper Urban (Budowlani O.) 291 (135+156); 81 kg: 1. Oskar Ołubek (Omega Kleszczów) 296 (133+163), 2. Michał Kościuk (AZS AWF Biała Podlaska) 290 (127+163), 3. Dominik Sieńko (Nowy Tomyśl) 286 (125+161); 89 kg: 1. Przemysław Barański (Dobryszyce) 320 (145+175), 2. Szymon Sówka (Impuls Warszawa) 304 (139+165), 2. Łukasz Ławecki (Olimpijczyk Łuków) 302 (135+167); 96 kg: 1. Patryk Sawulski (Polkowice) 343 (155+188), 2. Daniel Kołecki (Polkowice) 326 (151+175), 3. Patryk Kasielski (Budowlani O.) 314 (143+171); 102 kg: 1. Daniel Goljasz (Tarpan Mrocza) 331 (145+186), 2. Damian Niedźwiedzki (Biała Podlaska) 311 (141+170), 3. Mirosław Dobosz (Biała Podlaska) 291 (130+161); 109 kg: 1. Marcin Izdebski (Budowlani O.) 357 (165+192), 2. Igor Osuch (Budowlani O.) 348 (155+193), 3. Aleksander Roszkowski (Budowlani O.) 285 (130+155); +109 kg: 1. Arkadiusz Michalski (Budowlani O.) 380 (170+210), 2. Olaf Pasikowski (Budowlani O.) 359 (168+191), 3. Marek Gugała (Mazovia Ciechanów) 330 (140+190); klasyfikacja „open” (według współczynnika Sinclaira): 1. Kudłaszyk 421,93 pkt, 2. Łazuga 415,01, pkt, 3. Michalski 411,02 pkt, 4. Sawulski 399,02 pkt, 5. Izdebski 397,17 pkt, 6. Urban 394,23 pkt.

Marek Hajkowski


FARAŚ ZA WYSOCKIEGO

Na zawodach w Ciechanowie sporo działo się również w kuluarach. Obradująca w sobotę komisja konkursowa rekomendowała zarządowi nowego trenera reprezentacji mężczyzn. Został nim doskonały ongiś zawodnik Zdzisław Faraś z Legii Warszawa, który zastąpił Piotra Wysockiego z Zawiszy Bydgoszcz. Zadaniem Farasia będzie uzdrowienie atmosfery w kadrze, a właściwie zbudowanie jej od podstaw. Zadanie niełatwe, ale czasu będzie miał sporo i kandydatów znajdzie. Oby tylko miał z kim współpracować i nikt mu nie przeszkadzał. Pierwsza weryfikacja nastąpi już w grudniu przy okazji mistrzostw świata w Bahrajnie.