Sport

Ole „Olej” i inni

Po awansie na mistrzostwa Europy selekcjoner Jota Gonzalez będzie miał więcej czasu, by nauczyć Biało-czerwonych nowej filozofii gry, która przywróci ich do elity.

Michał Olejniczak wyrósł na lidera reprezentacji. Fot. Lech Muszyński/PAP

REPREZENTACJA MĘŻCZYZN

Biało-czerwoni jadą na mistrzostwa Europy - to w ostatnim okresie najważniejsza wiadomość dla polskich kibiców. Awans wywalczyli jako 2. ekipa z grupy 8, dzięki niedzielnej wygranej (30:29) z Rumunami w Gorzowie Wielkopolskim. Z „polskiej” grupy zakwalifikowały się także Portugalia oraz Rumunia, jako czwarta drużyna z trzecich miejsc. Awans na turniej, który w styczniu 2026 roku wspólnie zorganizują Dania, Norwegia i Szwecja, Polacy mogli przypieczętować w czwartek, ale zamiast wygranej z Izraelczykami zanotowali kompromitującą porażkę 31:33. Debiut Joty Gonzaleza w roli selekcjonera był więc nieudany, a gdyby „nieszczęść” było mało, faworyzowana Portugalia musiała uznać wyższość Rumunii (24:28), co mocno skomplikowało sytuację naszej reprezentacji.

A „Lijek” ostrzegał...

Zawyły więc syreny alarmowe, bo przecież wylosowaliśmy „lekką, łatwą i przyjemną” grupę, ze sparingpartnerami - no może poza 4. na świecie Portugalią - naszych „Orłów” niż poważnymi przeciwnikami, więc awans mieliśmy pewny jak w banku. Nikt też nie traktował serio słów Marcina Lijewskiego, ówczesnego selekcjonera. - Izrael to niebezpieczny przeciwnik. Zespół na takim samym poziomie jak my. Za Piotrka Przybeckiego z nim przegraliśmy, nasi juniorzy od Izraela regularnie dostają w łeb, więc nie patrzmy na niego jak na kraj egzotyczny. Ma on kilku zawodników z doświadczeniem w Bundeslidze, w lidze francuskiej i w Lidze Mistrzów. Trzeba uważać zwłaszcza na bardzo dobrego środkowego rozgrywającego Yoava Lumbroso, zawodnika Dinama Bukareszt, grającego w Lidze Mistrzów - tłumaczył „Lijek”, przypominając przy tym, że Rumunii, którzy po 28 latach wrócili na Euro 2024 i zajęli 22. miejsce, w ciągu roku zrobili olbrzymie postępy i nie będą chłopcami do bicia.

Marzenia spełnione

Opinia jednego z naszych najwybitniejszych zawodników się potwierdziła, ale nasze starania zakończyły się sukcesem. Choć ostatni mecz z Rumunią w Arenie Gorzów był istnym horrorem w stylu rosyjskiej ruletki, pokazaliśmy, że potrafimy grać pod presją. - To był niezwykle ważny mecz. Po porażce z Izraelem znaleźliśmy się w trudniej sytuacji, ale 2. miejsce w grupie było w naszym zasięgu i je wywalczyliśmy. To coś wspaniałego!Jestem bardzo zadowolony z postawy drużyny, która przede wszystkim zagrała bardzo dobrze w obronie. W przygotowania do tego spotkania włożyliśmy wiele pracy i to zaprocentowało - cieszył się Jota Gonzalez, który miał zaledwie kilkadziesiąt godzin, by przekazać drużynie swoją filozofię gry. Z Izraelem jeszcze nic nie „trybiło”, z Rumunią było niebo lepiej. - Widzieliśmy, jaka jest nasza sytuacja, i że potrzebujemy zwycięstwa, by awansować na turniej, o którym marzyliśmy. Wykonaliśmy cel. Teraz będziemy mieli więcej czasu na treningi poznawanie systemu gry proponowanego przez trenera i to jest największa korzyść. Wierzę, że będziemy się rozwijać jako reprezentacja i grać coraz lepiej - podsumowywał swój znakomity występ Michał Olejniczak, rozgrywający Industrii Kielce, który okazał się prawdziwym przywódcą i liderem reprezentacji, zasłużenie wybranym MVP meczu.

Cichy bohater

W starciu z Rumunami oczarował też Andrzej Widomski z Gwardii Opole, dając do zrozumienia, że po latach posuchy na prawym rozegraniu doczekaliśmy się leworęcznego rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, potrafiącego przyłożyć z drugiej linii, ale też mocno stanąć w obronie. Cichym bohaterem był z kolei wracający do znakomitej dyspozycji, najbardziej doświadczony w naszej ekipie Michał Daszek. - Mamy młodych kandydatów do gry w reprezentacji, jak chociażby mój fantastyczny kolega klubowy Filip Michałowicz. Są inni młodzi, a ja? Zawsze jestem do dyspozycji - uśmiechał się 33-letni skrzydłowy Orlen Wisły Płock, komplementując kilku kolegów, w tym wspomnianego „Oleja”, który oddał 10 rzutów, zdobył 7 bramek i niesamowicie harował w defensywie. - To prawdziwy lider. Szarpał mocno, super pokazał się w obronie na „jedynce”, na której nigdy nie grał - komentował „Dachu” i dodawał: - Mieliśmy pomysł, by nie nasłuchiwać wieści o innych spotkaniach, tylko grać o zwycięstwo i udało się po nie sięgnąć. Było ciężko. Odjeżdżaliśmy na kilka bramek, a Rumunii wychodzili w siedmiu do ataku i grali fantastycznie. W innych przypadkach mieliśmy 2-3 trafienia przewagi i wtedy „włączał się” ich fantastyczny bramkarz. Dużo pracy przed nami, dużo do poprawy, ale z tego spotkania można wyciągnąć pozytywy. Myślę, że jak trener pozna nas jeszcze bliżej, będziemy funkcjonować lepiej.

Krytyka na klatę

Sporo krytyki musiał natomiast przyjąć na klatę Maciej Gębala, kapitan Biało-czerwonych, który w niedzielę spisał się poniżej oczekiwań i możliwości, ale... doskonale o tym wiedział. - Fajnie, że udało się wygrać, bo w meczu z Rumunią nie wszystko poszło tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Momentami dominowaliśmy, ale były też fragmenty, kiedy graliśmy bardzo źle. Fajnie, że udało się wygrać, choć było dużo bałaganu i jest dużo rzeczy, nad którymi musimy pracować. Szczęśliwie zajęliśmy 2. miejsce w grupie, pojedziemy na Euro i to jest bardzo ważnej. Trener Gonzalez ma swoją filozofię, a teraz będzie miał więcej czasu, by nam ją wpoić. Nadal musimy ciężko pracować - podkreślił obrotowy SC DHfK Lipsk.

Zbigniew Cieńciała

Trzeci koszyk

Reprezentacja Polski trafiła do trzeciego koszyka przed losowaniem grup, które odbędzie się w czwartek w duńskim Herning. Do turnieju finałowego bezpośrednio zakwalifikowała się trójka gospodarzy (Dania, Szwecja, Norwegia) oraz broniąca tytułu Francja. Pozostałe 20 drużyn awans wywalczyło w eliminacjach. Miejsce w ME zapewniły sobie po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz cztery z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.

Podczas czwartkowego losowania 24 zespoły zostaną podzielone na 6 grup. Sześć reprezentacji jeszcze przed losowaniem poznało swoje grupy. I tak Niemcy zagrają w grupie A w Herning, Dania w grupie B również w Herning, Norwegia w grupie C w Oslo, Wyspy Owcze w grupie D także w Oslo, Szwecja w grupie E w Malmo, a Islandia w grupie F w Kristianstad.


Podział na koszyki przed losowaniem grup ME 2026

Koszyk 1: Francja, Dania, Szwecja, Niemcy, Węgry, Słowenia
Koszyk 2: Portugalia, Norwegia, Islandia, Chorwacja, Hiszpania, Wyspy Owcze
Koszyk 3: Austria, Holandia, Czarnogóra, Czechy, Polska , Macedonia Północna
Koszyk 4: Gruzja, Serbia, Szwajcaria, Rumunia, Ukraina, Włochy