Sport

Okrutny chichot losu

KKS 1925 Kalisz - Skra Czestochowa 2 liga

Częstochowianie (z prawej Mateusz Winciersz) nie mieli w Kaliszu wiele do powiedzenia. Fot. Skra Częstochowa


Okrutny chichot losu

Historia w okrutny sposób zatoczyła koło. Trzy lata temu w Kaliszu Skra, wygrywając finał baraży, pieczętowała awans na zaplecze ekstraklasy, a w sobotę, wyraźnie ulegając gospodarzom zaliczyła twarde lądowanie w III lidze. - Naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. Jest mi cholernie przykro, bo wiele poświęciłem, żeby ten klub pozostał na szczeblu centralnym, ale niestety się nie udało. Prawda jest jednak taka, że nie spadamy z powodu tej porażki. Spójrzmy na cały tegoroczny dorobek. Jeśli w 15 meczach zdobywa się 13 punktów, to trudno marzyć o pozostaniu w lidze. Ale my nie spadliśmy w Kaliszu. Gdy przed tygodniem ze Stomilem nie uznano nam prawidłowej bramki, czułem w kościach, że to się na nas odbije i się nie pomyliłem. Gdybyśmy mieli 3, a nie 1 punkt, do starcia z Kaliszem przystępowalibyśmy spokojniejsi, bo nic by nam nie groziło. A tak, odpowiedzialność ciążąca na tym zespole była zbyt wielka i zwyczajnie jej nie udźwignął. Rywale bezwględnie wykorzystali nasze błędy, wygrali zasłużenie. Szkoda mi chłopków. Biednemu wiatr zawsze wieje w oczy... - nie ukrywał rozgoryczenia szkoleniowiec częstochowian, Konrad Gerega.

By jego zespół nie zaliczył drugiego spadku z rzędu, Polonia musiała wygrać z Lechem II, a Hutnik z Olimpią Grudziądz. Ten drugi warunek został spełniony, ale nikt pod Jasną Górą nie przypuszczał, że krakowianie odpuszczą walkę o strefę barażową i pozwolą utrzymać się beniaminkowi z Grudziądza, który w „małej” tabeli ustąpił miejsce imienniczce z Elbląga i był lepszy od Skry.

Mecz w Kaliszu toczył się pod dyktando miejscowych. Wynik otworzył Nestor Gordillo, potężnym strzałem finalizując kontrę, a „poprawił” Michał Bednarski, wyjaśniając podbramkowe zamieszanie. Trafienie Przemysława Sajdaka w „krótki” róg przywróciło nadzieję gościom, ale tylko na chwilę, bo najpierw Hubert Sobol z karnego, a w doliczonym czasie Wojciech Maroszek do pustej bramki pogrążył częstochowian, a kaliszanom pozwolił finiszować na 3. miejscu i już w środę przyjdzie im podjąć Polonię Bytom.

(mha)