Sport

Ograć „maszynkę do wygrywania”

Zabrzanie ruszają do Płocka z jasnym celem - zagrać na maksimum możliwości, pokazać charakter i spróbować otworzyć sobie drzwi do wielkiego finału mistrzostw Polski.

Dla Piotra Krępy nie ma rywali nie do przejścia... Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA MĘŻCZYZN

Poziom sportowy drużyn z Kielc i Płocka jest nieosiągalny dla każdego polskiego klubu. To jest od wielu lat handballowy dogmat, bezkrytycznie uznawany przez wszystkich. Co to oznacza przekładając na język boiska?Że na dziś, a pewnie i na „długie jutro” nikt w kraju nie będzie miał większych szans w starciach z Orlen Wisłą i Industrią.

Zagrać na maksa

Brzmi jak herezja? Być może, ale takie są realia. Przekonała się o tym dobitnie w czwartek 3. po sezonie zasadniczym Ostrovia Ostrów Wielkopolski, która w pierwszym półfinale uległa kieleckim wicemistrzom Polski 22:42. W Zabrzu nikt nie zakłada podobnego scenariusza w drugim półfinale. Chłopcy Arkadiusza Miszki ruszają do Płocka z jasnym celem „zagrać na maksimum możliwości, pokazać sportowy charakter i spróbować otworzyć sobie drzwi do wielkiego finału. Choć gospodarze będą zdecydowanym faworytem sobotniego starcia, to o wyniku mogą zdecydować niuanse: koncentracja, dyspozycja dnia i determinacja. A tej ostatniej Górnikom z pewnością nie brakuje” - zapowiadają na oficjalnej stronie Trójkolorowi i takiej sportowej postawie należy jedynie przyklasnąć. Z drugiej strony zdrowy rozsądek, bez puszczenia wodzy fantazji, podpowiada, że liczenie na zwycięstwo czy remis z prawdziwą „maszynką do wygrywania”, jaką są podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca Xaviera Sabate, jest zwiastowaniem cudu. A ten się w Orlen Superlidze od bardzo dawna nie zdarzył.

Nie wierzyli, a pokazali

Górnicy nie zamierzają jednak składać broni, co chwalebne, aczkolwiek statystyki wskazują faworyta. Orlen Wisła Płock wygrała 25 z 26 spotkań sezonu zasadniczego i zakończyła go na pozycji lidera z imponującym dorobkiem 75 punktów. Nafciarze szli jak burza przez sezon zasadniczy, gromiąc kolejnych rywali i nie pozostawiając złudzeń co do swojej formy. Jedynym zespołem, który zdołał pokonać Wiślaków była Industria (25:24). Równie brawurowo Niebiesko-biało-niebiescy przeszli przez ćwierćfinały, gdzie bez problemu zdeklasowali Energę MKS Kalisz, wygrywając 40:24 i 41:25. - Jeszcze nie mam na koncie zwycięstwa z Wisłą, ale myślę, że kluczowa będzie wiara w wygraną i we własne umiejętności - mówi prawdziwy fighter w zabrzańskiej ekipie, Piotr Krępa. - Po pierwszej rundzie niewiele osób wierzyło, że w tym sezonie powalczymy o medale, a my pokazaliśmy, że się mylili. Teraz też stawiają nas na przegranej pozycji, więc znów mamy okazję coś udowodnić.

Z wiarą w zwycięstwo

Historia meczów między Orlen Wisłą a Górnikiem to już niemal 50 spotkań pełnych walki, pasji i emocji. Choć w 2015 roku padł remis (34:34), a w 2018 roku Górnik dwukrotnie potrafił zaskoczyć Nafciarzy, wygrywając zarówno w lidze (26:25), jak i Pucharze Polski (33:30), to były to wyjątki rywalizacji naznaczonej dominacją płocczan. Najdobitniej świadczy o tym grudniowe starcie, w którym Wisła rozgromiła Górnika 41:21 (w rewanżu wygrała 27:20), co pokazało aktualną różnicę między zespołami. Dla obrotowego zabrzan przed pierwszym gwizdkiem nie ma to jednak znaczenia. - Ja zawsze wierzę. Przed meczem szanse są 50 na 50. Rok temu naprawdę niewiele nam brakowało, by pokonać ich u siebie (było 22:24 - przyp. red.). Mam wrażenie, że Wisła jest słabsza niż rok temu, ale wszystko zweryfikuje boisko. Skupiam się tylko i wyłącznie na półfinale i wierzę w zwycięstwo - dodaje Krępa.

Bez chwili zawahania

Orlen Wisła jest doskonale zbalansowanym zespołem i to w każdej formacji. W ofensywie błyszczy Mitja Janc, zdobywca 86 bramek, który potrafi kończyć akcje w najtrudniejszych momentach. Gergo Fazekas pełni rolę głównego kreatora gry, a jego 155 asyst to jeden z najwyższych wyników w lidze. W defensywie niepodważalną przewagę daje zestaw bramkarzy: Viktor Hallgrimsson, Mirko Alilović i Marcel Jastrzębski (reprezentant Polski), którzy nie tylko regularnie ratują zespół w kluczowych momentach, a ich łączna skuteczność na poziomie prawie 35 procent stanowi ligowy rekord. - Skończyliśmy tydzień reprezentacyjny i rozpoczynamy ostatnią część sezonu. Przyszedł czas na półfinał i na spotkania z Górnikiem. Idziemy krok po kroku, mecz po meczu, a naszym głównym celem jest kolejne zwycięstwo. Jesteśmy zmotywowani, gotowi do walki przez całe 60 minut - zapowiada słoweński rozgrywający Janc, a Czech Tomasz Piroch dodaje z nutą kurtuazji w stronę rywali. - W półfinale ponownie zmierzymy się z Zabrzem. To nie będą łatwe mecze, więc musimy być jak najlepiej przygotowani taktycznie i w pełni skoncentrowani. Nie możemy sobie pozwolić na chwilę zawahania, ale mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się w dwóch spotkaniach. Już nie mogę się doczekać powrotu na boisko i spotkania z naszymi kibicami, których nie widziałem od dłuższego czasu - dodał rozgrywający, który będzie miał dziś okazję stanąć twarzą w twarz z kolegą z reprezentacji, Lukasem Morkowskim, środkowym Górnika.

Sobotni mecz rozpocznie się o 20.30, a transmisję z niego przeprowadzi Polsat Sport 1. Drugie spotkanie tych odbędzie się w środę, 21 maja o 20.30. Z kolei dzień wcześniej o 20.30 Ostrovia podejmie Industrię, która w rywalizacji do dwóch zwycięstw prowadzi 1-0.

Zbigniew Cieńciała

PÓŁFINAŁ (do dwóch zwycięstw)
Sobota, 17 maja

◼  PŁOCK, 20.30: Orlen Wisła - Górnik Zabrze

PÓŁFINAŁ O MIEJSCA 5-8 (do jednego zwycięstwa)
Sobota, 17 maja
◼  GDAŃSK, 18.00: PGE Wybrzeże - Corotop Gwardia Opole
Niedziela, 18 maja

◼  GŁOGÓW, 18.00: KGHM Chrobry - Energa MKS Kalisz

GRUPA SPADKOWA
Sobota, 17 maja
◼  KWIDZYN, 16.00: Energa MMTS - MKS Piotrkowianin
◼  PUŁAWY, 16.00: Azoty - WKS Śląsk Wrocław
Awansem MKS Zagłębie Lubin - Zepter KPR Legionowo 19:19 (10:12) rzuty karne 11:12