Sport

Odzyskana skuteczność

Zagłębie Sosnowiec z zimną krwią wykorzystało fatalną postawę Skry Częstochowa, a w głównej roli wystąpił Bartosz Snopczyński.

Tak walczące Zagłębie jego kibice chcieliby oglądać zawsze. Fot. Zagłębie Sosnowiec

W porównaniu z ostatnim meczem w Szczecinie trener Marek Saganowski dokonał czterech zmian. Największą niespodzianką był brak w wyjściowym składzie Kamila Bilińskiego, którego w ataku zastąpił Bartosz Snopczyński. I to właśnie ten zawodnik stał się bohaterem potyczki. W 23 min, wykorzystując podanie Joela Valencii oraz bierną postawę obrońców, przymierzył z linii pola karnego i rozwiązał worek z bramkami. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się w 76 min. Tym razem dogrywającym był Szymon Zalewski, a Snopczyński efektownie uderzył z woleja. Bramki te przedzieliło trafienie Andrzeja Niewulisa. Kapitan sosnowiczan zachował się w polu karnym niczym rasowy napastnik. Po dośrodkowaniu Zalewskiego przyjął piłkę na klatkę piersiową i huknął w „długi” róg.

Gościom ten mecz wybitnie się nie układał. Po godzinie musieli sobie radzić w dziesięciu, bo Oliwier Kucharczyk nieprzepisowo powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Snopczyńskiego, a w 74 min - po starciu ze Snopczyńskim - gry nie był w stanie kontynuować Miłosz Garstkiewicz. Zastępujący go Filip Kramarz pokonany został dwukrotnie. O pierwszej bramce już było, a drugą zdobył dżoker Biliński, zamykając zagranie Bartosza Borunia. Częstochowian stać było jedynie na uratowanie twarzy, kiedy błąd miejscowej defensywy wykorzystał Piotr Owczarek, z bliska pokonując Kacpra Siutę.

Poza strzelcami goli w zespole na szczególne wyróżnienie zasłużył Miłosz Pawlusiński, jeden z motorów napędowych sosnowieckiego zespołu. Młodzieżowiec już w 5 min był bliski szczęścia, ale jego strzał bramkarz Skry sparował na poprzeczkę.

Warto również odnotować, że był to pierwszy mecz za kadencji trenera Saganowskiego, w którym Zagłębie zdobyło 4 bramki i pierwszy od września 2023 roku, w którym sosnowiczanie pokonali rywala, zdobywając 3 bramki więcej. Ostatni miał miejsce na początku minionego sezonu, gdy 2:5 przegrała Lechia Gdańsk.

Krzysztof Polaczkiewicz



GŁOS TRENERÓW

Dariusz ROLAK: - Zagłębie było zdecydowanie lepsze i wygrało zasłużenie. W pierwszej połowie mieliśmy bardzo duże problemy z utrzymaniem się przy piłce i budowaniem ataku. W meczach yjazdowych mamy trudności, bo trenujemy na sztucznej nawierzchni.

Marek SAGANOWSKI: - Zagraliśmy bardzo dobry mecz i jestem z niego bardzo zadowolony. Musieliśmy wygrać i pod względem mentalnym wznieśliśmy się na szczyty. Od początku do końca kontrolowaliśmy to spotkanie i możemy jedynie żałować straconej bramki.