Sport

Odważna deklaracja

Interesuje nas gra w finale, chcemy zdobyć złoto i nie boimy się o tym mówić – uśmiecha się trener Unii, Robert Kalaber.

Radosław Galant po roku gry w Oświęcimiu ma powody do satysfakcji, bo został nominowany na kapitana. Fot. Łukasz Sobala / Press Focus

TAURON HOKEJ LIGA

Po dobrej i skutecznej grze w Lidze Mistrzów zespół z Oświęcimia został obsypany komplementami. Jednak po zakończeniu tych elitarnych rozgrywek sporo się zaczęło psuć i w rezultacie drużyna podzieliła się na kilka grup. Efektem była nieoczekiwana rezygnacja trenera Nicka Zupancicia. Po niej Unia już nie odzyskała odpowiedniego rytmu. Miniony sezon zakończyła tuż za podium i jak twierdzą wszyscy zainteresowani – powinien pójść w zapomnienie.

Rachunek sumienia

Działacze, tak nam się wydaje, dokonali rachunku sumienia, bo oni też nie byli bez winy w poprzednich rozgrywkach. Przed nowym sezonem zdecydowali się na podpisanie umowy z trenerem Robertem Kalaberem, który przez wiele lat pracował w Jastrzębiu, zdobywając mistrzostwo kraju (2021), kilka medali innego koloru, Puchary Polski i Superpuchar. O słowackim szkoleniowcu krążą różne głosy, często takie, które nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Jedno jest pewne: wymaga od swoich podopiecznych realizowania planu, jaki został założony przed przygotowaniami. Podczas zajęć nie uznaje taryfy ulgowej. Kto nie realizuje jego założeń, z reguły jest odsyłany do „zajezdni”. W Tauron Hokej Lidze grają zawodnicy, którzy na skutek różnicy zdań z trenerem zmieniali barwy klubowe i przenosili się z Jastrzębia do innych drużyn.

– Pracę w Jastrzębiu będę wspominał z sentymentem, zostawiłem przyjaciół i kolegów, ale ciągle jestem niezaspokojony i pragnę wygrywać – mocno akcentuje słowacki szkoleniowiec. – Przeniosłem się do klubu stabilniejszego pod każdym względem i z większymi możliwościami. Tutaj mam wręcz komfortowe warunki, korzystamy z siłowni oraz lodowiska bez ograniczeń czasowych.

Potwierdzić „papier”

Kadra zespołu przeszła gruntowną zmianę. Odeszło 15, zaś przyszło 14 zawodników, bo niemal w ostatniej chwili zrezygnowanego z rosłego obrońcy z Białorusi Dmitrija Załamaja, który ostatecznie będzie występował w bytomskiej Polonii. Przed ligą rozegrano osiem meczów kontrolnych, z wynikami których bywało różnie.

– Do tych spotkań przywiązuję dużą wagę, bo w ten sposób buduje się mentalność zwycięzcy – podkreśla Kalaber. – Wyniki były różne, ale w sumie jestem z nich zadowolony, bo mieliśmy okazję sprawdzić różne ustawienia i warianty gry. A ponadto otrzymałem dużo informacji o naszych zawodnikach i teraz musimy pracować, by wszystkie nasze założenia taktyczne działały bez zarzutu.

Na „papierze” Unia prezentuje się okazale i słusznie fachowcy wskazują ją jako kandydata do gry o najwyższe laury.

– Sęk w tym, by te „papierowe” kalkulacje przełożyć na pracę na tafli – przekonuje Kalaber. – W trakcie przygotowań pojawiło się wielu nowych zawodników i oni muszą odrobić stracony czas i wkomponować się w zespół. Teraz moim oraz współpracowników zadaniem jest „sklejanie” tej drużyny. Potrzebuje trochę czasu, prosimy o cierpliwość kibiców, bo ten proces jeszcze trochę potrwa. Nie wszystko od początku będzie funkcjonowało idealnie. Jednak mamy trochę czasu, by dopracować wszystkie elementy. Nowi muszą poznać naszą strukturę gry i do niej się dostosować. Ta drużyna ma zdecydowanie większą jakość i możliwości. Każdy z zawodników ma określone zadania i chodzi, by je zrealizował. Oczywiście, że każdy chce zdobywać gole, ale tak się nie da. Im szybciej wszyscy to zrozumieją, tym szybciej drużyna będzie funkcjonowała tak, jak sobie wyobrażamy.

Wysokie cele

Kibice Unii są niezwykle wymagający i oczekują od początku wysokiej dyspozycji, a przede wszystkim zwycięstw. Ciekawe, jak się zaprezentuje zespół w inauguracyjnym meczu z ECB Zagłębiem Sosnowiec, które także nie ukrywa swoich sięgających podium aspiracji.

– Oczywiście, że ten mecz będzie trudny, ale to jest początek i nie można oczekiwać idealnej gry – wyjawia Kalaber. – Natomiast jest pewne, że przed sobą oraz zespołem stawiam jasny cel: gra w finale mistrzostw Polski. Wcale nie ukrywam, że interesuje nas złoto, bo nie trawię porażek. Przez pierwszą część sezonu będziemy solidnie pracować, by w play offach zademonstrować optymalną formę i zbliżyć się do doskonałości. Poznałem zawodników i śmiem twierdzić, że mają duży potencjał. Jeżeli wszyscy będą realizowali swoje zadanie, to wówczas nic nie stoi na przeszkodzie, by zrealizować swoje marzenia.

Kalaber otoczył się swoimi wiernymi „rycerzami” z Jastrzębia m.in. Martinem Kasperlikiem, Romanem Racem czy Samuel Petrasem. W składzie są również gracze zamorscy z dużym doświadczeniem, znalazło się też miejsce kilku młodych zawodników, którzy liczą na grę. Kalaber lubi pracować z młodzieżą i na nią stawiać. Presja wyniku w Oświęcimiu jest ogromna i trenerzy zdają sobie z tego doskonale sprawę. Jednak wcale się tego nie obawiają i są przekonani, że taka sytuacja tylko mobilizuje do jeszcze lepszej pracy oraz gry.

Włodzimierz Sowiński