Sport

Odwaga popłaca!

Górnik wreszcie zagrał odważnie i zgarnął punkty z Pogonią. W Radomiu tylko zwycięstwo!

Zabrzanie grali bez kompleksów i zbędnego respektu dla przeciwnika. Zawodnicy Górnika pokazali, że mają odpowiednie umiejętności, potrafią stwarzać zagrożenie, a okoliczności pokazują, że jest kim straszyć z ławki oraz że można rotować składem. Tu już pola do tłumaczeń nie było, graliśmy przy własnych kibicach, którzy stworzyli odpowiednią atmosferę do wygrywania. Sama bramka Luki Zahovicia może być uznawana za udaną sportową zemstę na byłym pracodawcy, bo okoliczności, gdzie pierwszy kontakt z piłką kończy się trafieniem kolejki, to chyba wymarzony scenariusz. 

Oczywiście, jest jeszcze sporo do poprawy, szczególnie jeśli chodzi o skuteczność, ale już widać ogromną poprawę w wielu elementach. Defensywa zagrała na zero, ale też obrońcy nie tracili koncentracji, a sam kapitan Erik Janża stał się jednym z głównych bohaterów, gdyż dwie jego świetne interwencje uchroniły zespół przed utratą bramki. Na pewno widać też już coraz większy spokój przy stałych fragmentach gry, wpisuje się w to dobra gra na przedpolu Michała Szromnika, coraz lepsza komunikacja między obrońcami. Można trochę rozgrzeszać poprzednie wpadki, bo jednak formacja była mocno przemeblowana i do zgrania się jednak potrzeba trochę czasu. Biorąc pod uwagę wypowiedzi zawodników i poprzednie mecze Pogoni, nie należy sobie umniejszać, oceniając to spotkanie. Widać, że sztab „rozgryzł” rywali i zneutralizował ich praktycznie wszystkie atuty. To w połączeniu z odwagą jest receptą na dobre punktowanie w ekstraklasie i oby już z tej drogi Górnik nie schodził. Teraz na mecz w Radomiu należy wyjść z podobnym nastawieniem, nie wolno się bać i trzeba wierzyć w swoje umiejętności.

Mówi się o odejściu Piotra Krawczyka i dobrze by było, żeby nie wylewać na niego wiadra pomyj. Jest już parę lat w Zabrzu, trochę ważnych bramek zdobył, więc należy mu okazać pewien szacunek. Można krytykować, ale nie przesadzać z przeginaniem w komentarzach, bo na tonapastnik nie zasłużył.