Odszedł wspaniały mistrz
W szpitalu w Houston 21 marca w wieku 76 lat zmarł słynny pięściarz George Foreman.
Archiwalne zdjęcie George'a Foremana z konferencji prasowej w Brazylii w 2003 roku. Fot. PAP/EPA
Wielka kariera „Big George'a”, jak go nazywano, zaczęła się od olimpiady w Meksyku w 1968 roku, z której przywiózł złoty medal. W finale wagi ciężkiej pokonał w drugiej rundzie przez techniczny nokaut reprezentanta ZSRR, Litwina Jonasa Czepulisa.
Trelę zawsze wspominał...
Przez nas zapamiętany został z pierwszej walki w tym turnieju, bo zmierzył się w niej z Lucjanem Trelą. Mierzący 172 cm i ważący 88 kg Polak był skazywany na szybką porażkę z wyższym o 20 cm i cięższym o 10 kg Amerykaninem. Niewiele jednak brakowało, żeby pochodzący ze Stalowej Woli pięściarz został zwycięzcą.
Tak wspominał ją zmarły pięć lat temu Trela. „Walka była wyrównana, Foreman wygrał dzięki lepszej końcówce. Pierwsza runda była jego, ja wygrałem rundę drugą. W ostatnim starciu dostałem cios w nerkę, bardzo bolesny, a Foreman za to upomnienie. To nie była żadna złośliwość z jego strony - ja go ściągałem, żeby skontrować, on chciał uderzyć, ja się odwróciłem i dostałem w nerkę. Po walce musiano mu podać tlen, bo nie mógł ustać na nogach.”
Sędziowie punktowali 4:1 dla Foremana. Riai z Hiszpanii dał 60:58 dla Foremana, Keieman z Węgier 60:59 dla Treli, Brytyjczyk England 59:58 dla Foremana, Bril z Holandii 59:58 dla Foremana, a Kuka z Indii 60:57 dla Amerykanina. Publiczność długo gwizdała po ogłoszeniu wyniku. To była jedyna walka Foremana, która trwała trzy rundy, pozostałe w drodze do mistrzostwa wygrał przed czasem.
Nieraz polscy dziennikarze pytali Foremana o Lucjana Trelę, a ten wspominał go jako wielkiego wojownika i... najniższego w karierze rywala.
Bijatyka w dżungli
Rok później George Foreman przeszedł na zawodowstwo. W latach 1969-70 stoczył 25 pojedynków i wszystkie rozstrzygnął przed czasem. W dwóch kolejnych (1971-72) wygrał 12 walk, w tym dziewięć przez nokaut. 22 stycznia 1973 roku zdobył po raz pierwszy tytuł mistrza świata, pokonując w Kingston na Jamajce ówczesnego czempiona Joe Fraziera, po sześciu nokdaunach w pierwszych dwóch rundach. Następnie obronił pas w walkach z Jose Romanem, Kenem Nortonem i ponownie Frazierem.
„Big George” do historii przeszedł głównie za sprawą walki z inną legendą tej dyscypliny - Muhammadem Alim. Ten zapowiadany jako walka stulecia pojedynek, nazywany też „Bijatyką w dżungli” (The rumble in the jungle) elektryzował wówczas wszystkich bez wyjątku sympatyków boksu. Na jego miejsce w dniu 30 października 1974 roku wyznaczono stolicę Zairu - Kinszasę.
Foreman walczył tego dnia nie tylko z rywalem, lecz także z publicznością. Kilkadziesiąt tysięcy widzów jak jeden mąż kibicowało Alemu. Ten - wiedząc, że przeciwnik specjalizuje się w wygrywaniu pojedynków w pierwszej fazie przez nokaut - przez siedem rund pozostawał w defensywie, przyjmując ciosy i tylko z rzadka odpowiadał prostymi. Zmęczony Foreman nie był w stanie odeprzeć furii Alego i w ósmej rundzie po raz pierwszy w karierze znalazł się na deskach, przegrywając przez nokaut.
Najstarszy mistrz
Nie „podniósł się” z nich przez dwa lata, nie wchodząc między liny ringu. Zwrócił się w kierunku religii, zostając pastorem w kościele Jezusa Chrystusa przy Loan Oak w Houston. George i Ali zostali jednak przyjaciółmi. Film dokumentalny o nich pt. „Gdy byliśmy królami” Leona Gasta zdobył w 1996 roku Oscara w kategorii produkcji dokumentalnej. Podczas wręczenia nagrody na scenie pojawili się obaj sportowcy. Aplauz widowni wzbudził gest Foremana, który pomógł wejść na scenę cierpiącemu już wtedy na chorobę Parkinsona Alemu.
Będąc pastorem nie zrezygnował z występów w ringu. Wrócił w 1976 roku i wygrał sześć walk, ale w 1977 roku przegrał z Jimmym Youngiem i ogłosił koniec kariery. Po 10 latach ponownie założył rękawice i wygrywał walkę za walką. Pokonał go dopiero w 1991 roku Evander Holyfield, mistrz IBF i WBC. Foreman wygrał trzy kolejne pojedynki i przegrał z Jimmym Morrisonem w 1993 roku.
5 listopada 1994 niespodziewanie po 20 latach odzyskał tytuł mistrza świata IBF i WBA, pokonując Michaela Moorera. W 10. rundzie dominujący wcześniej rywal znalazł się na deskach po potężnym prawym prostym i został wyliczony. Foreman został najstarszym mistrzem świata, mając 45 lat, dziewięć miesięcy i 26 dni.
„Big George” jeszcze trzykrotnie obronił mistrzowskie pasy i stracił je w listopadzie 1997 roku po porażce z Shannonem Briggsem.
Był legendą...
Goerge Foreman, którego nazwisko w 2003 roku znalazło się w bokserskiej Galerii Sław, był pięć razy żonaty. Miał 12 dzieci - pięciu synów, wszystkich o imieniu George Edward, oraz siedem córek. Jak tłumaczył, nadał synom to samo imię, by zawsze mieli coś, co ich łączy. „Mówiłem im: jeśli jeden z nas idzie w górę, to idziemy w górę wszyscy razem. A jeśli jeden spada, to spadamy wszyscy razem z nim”.
Amerykanin fortuny dorobił się na boksie i na... propagowaniu zdrowego odżywiania się oraz reklamie grillów pozwalających przygotować posiłki o mniejszej ilości tłuszczu. Angażował się też w działalność społeczną i filantropijną. W latach 90. krótko występował w serialu komediowym „George”. W 2022 roku pojawił się nawet w telewizyjnym show „The Masked Singer”. W 2023 roku ukazał się film biograficzny oparty na jego życiu.
„Nasze serca są dziś złamane. Był kierującym się wiarą kaznodzieją, oddanym mężem, kochającym ojcem oraz dumny dziadkiem i pradziadkiem” - przekazali jego najbliżsi w oświadczeniu. Podkreślili, że jego życie charakteryzowało się niezachwianą wiarą, pokorą i determinacją. „Był silnym i dobrym człowiekiem, wiernym swoim przekonaniom. Był niezwykły, a my mieliśmy wielkie szczęście, że był po prostu nasz” - zaznaczono w oświadczeniu rodziny.
Szef bokserskiej federacji WBC Mauricio Sulaiman podkreślił, że Foreman był legendą tego sportu, ale też niezwykłym kaznodzieją, mężem, ojcem i dziadkiem. „Był najlepszym przyjacielem, jakiego można mieć. Pamięć o nim będzie wieczna” - napisał w mediach społecznościowych.
(awa, pap)
ŻEGNAJĄ WIELKIEGO BOKSERA
„George Foreman nie żyje. Jaki wspaniały wojownik!!! Bez wątpienia miał najcięższy i najsilniejszy cios w historii boksu. Z wyjątkiem Alego, gdy on uderzył, to jego rywal upadał. Był kimś naprawdę wyjątkowym, ale przede wszystkim był wielką osobą, z charakterem większym niż życie. Znałem go dobrze i będzie nam go brakowało. Najserdeczniejsze kondolencje dla jego wspaniałej rodziny!!!”
Donald Trump
„Kondolencje dla rodziny George’a Foremana. Jego wkład w boks i nie tylko nigdy nie zostanie zapomniany”.
Mike Tyson, najmłodszy mistrz świata wagi ciężkiej
„Smutno jest dowiedzieć się, że zmarł dwukrotny mistrz wagi ciężkiej, pięściarz, złoty medalista olimpijski i przedsiębiorca George Forman. Był wielkim mistrzem i dobrym przyjacielem. Nasze kondolencje dla jego rodziny. Niech spoczywa w pokoju”.
Billie Jean King. 39-krotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych
„Byłem na wielu walkach mistrzowskich George’a w trakcie jego kariery. Był artystą nokautującym na ringu i było przyjemnością poznać go nie tylko jako pięściarza, ale i jako mężczyznę. Po zejściu z ringu stał się niesamowitym biznesmenem - kupiłem nawet jeden z pierwszych grilli George’a Foremana! Cookie i ja będziemy się modlić za jego rodzinę w tym czasie”
Magic Johnson, pięciokrotny mistrz NBA.