Sport

Odszedł skromny, śląski synek

Tłumy pożegnały Jana Furtoka. Słynny piłkarz został pochowany na cmentarzu w Katowicach-Kostuchnie.

Pogrzeb Jana Furtoka. Fot. PAP/Michał Meissner

Mnóstwo ludzi chciało pożegnać zmarłego we wtorek Jana Furtoka – byłego napastnika GKS-u Katowice i reprezentacji Polski. Zewsząd płynęły słowa uznania i dowody upamiętnienia. Piłkarz został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Podczas uroczystości pogrzebowych w imieniu prezydenta RP order przekazał żonie zmarłego wojewoda śląski Marek Wójcik.

Kumple z boiska na ostatnim pożegnaniu

Kościół parafii Trójcy Przenajświętszej w dzielnicy Kostuchna – w tej właśnie dzielnicy mieszkał Furtok – nie zmieścił wszystkich uczestników pogrzebu. Duża część z nas stała w deszczu na zewnątrz. Dla kibiców przygotowano trzy specjalne autobusy oznaczone nazwiskiem zmarłego, którymi można było dojechać w okolice cmentarza. Korki były w Kostuchnie niespotykane. Kierowcom samochodów pomagali kierujący ruchem policjanci.

Przyjechało wiele osób związanych z futbolem dziś i przed laty, zarówno z regionu, jak i spoza niego. Pojawiło się wielu piłkarzy grających ze zmarłym w GieKSie. Zauważyłem Jerzego Kapiasa, Marka Koniarka, Janusza Nawrockiego czy Piotra Piekarczyka. Przybyły delegacje klubów zaprzyjaźnionych z GKS-em. Był m.in. Lukas Podolski z Górnika Zabrze.

Cmentarz parafii Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie. Tłumy na pogrzebie piłkarskiej gwiazdy. Fot. PAP/Michał Meissner


Emocjonalną mowę wygłosił Marcin Krupa, prezydent Katowic, którego Furtok był idolem za bajtla. – Próbowałem przygotować parę słów, by je odczytać, ale myślę, że Jasiu wolałby tak od serca. Nie lubił pompatyczności. Był po prostu śląskim, skromnym synkiem. Kiedy zająłem się życiem społecznym, jedną z pierwszych osób, która stanęła na mojej drodze, był Jan Furtok z pytaniem: „Grosz w bala? Tak? Jest więc parę spraw do załatwienia, a najważniejsza to GKS”. On walczył o ten klub w najgorszych jego czasach. Dawał swój autorytet, wiedzę, pracę – mówił Krupa.

W odczytanym podczas uroczystości liście minister sportu i turystyki Sławomir Nitras podkreślił, że Furtok był nie tylko wybitnym sportowcem. „Był człowiekiem, który swoimi sukcesami inspirował, a postawą uczył, czym jest determinacja, poświęcenie i prawdziwa miłość do sportu. Jako legenda GKS-u i reprezentant Polski wielokrotnie dawał nam powody do dumy, wzruszeń i radości” – napisał minister.

Nie mogę uwierzyć, że już go nie ma z nami

Furtok zmarł w wieku 62 lat, po długiej walce z chorobą. To najlepszy strzelec w historii GieKSy. W barwach katowickiej drużyny grał w latach 1979-1988 oraz 1996-1997. W 299 spotkaniach strzelił 122 gole, w tym 85 ligowych.

Zdobył z GKS-em Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. W reprezentacji narodowej rozegrał 36 spotkań, strzelił 10 bramek. Wystąpił m.in. w mistrzostwach świata w Meksyku (1986), grał w niemieckich drużynach Hamburger SV i Eintracht Frankfurt. Po zakończeniu kariery pracował z sukcesami jako trener grup młodzieżowych w GKS-ie, był też dyrektorem sportowym klubu, trenerem pierwszego zespołu, a po spadku do czwartej ligi nawet prezesem. Numer „9”, z którym występował w GKS-ie, został oficjalnie zastrzeżony. – Był fantastycznym piłkarzem i świetnym człowiekiem. Nie mogę uwierzyć, że już go nie ma z nami – mówił ze smutkiem Janusz Nawrocki.

Paweł Czado