Odszedł Redaktor Adam Barteczko (1953-2025)
W sobotnie przedpołudnie dotarła do nas bardzo smutna wiadomość: w wieku 71 lat, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł Adam Barteczko, były długoletni dziennikarz „Sportu”. Bardzo krótko był szeregowym pracownikiem działu piłkarskiego, po czym awansował na szefa tegoż działu, w którym podlegali mu dziennikarze o co najmniej dwukrotnie dłuższym stażu.
W burzliwym 1990 roku, na fali dokonujących się w Polsce reform, został wybrany przez zespół na redaktora naczelnego. Mimo kolejnych zmian właścicielskich w naszym tytule, dokonujących się m.in. z udziałem Wojciecha Fibaka, firmy NOMA, Juerga Marquarda, pełnił tę funkcję aż do 2005 roku, stając się drugim naczelnym – po założycielu naszego pisma Tadeuszu Bagierze – pod względem liczby lat spędzonych na tym stanowisku. Odcisnął więc na „Sporcie” znaczące piętno.
Dziennikarzem był świetnym, o bardzo wyrafinowanym piórze, umiejącym zaskakiwać niekonwencjonalnym podejściem do sportu, w tym oczywiście najbardziej do piłki nożnej. Z perspektywy lat można napisać, że szkoda, iż swojego pióra nie wykorzystywał częściej, nawet kosztem obowiązków redakcyjnych.
Sposób Jego podejścia do dziennikarstwa - a i sposobu kierowania naszą redakcją - był w dużej mierze pochodną Jego osobowości. Takiej... niedzisiejszej, wyciszonej, pełnej nieustannej refleksji i zadumy, ale też swoistego poczucia humoru. Zachowując dystans do sportu, i do życia w ogóle - wielokrotnie podkreślał (a i po swojemu na ten temat ironizował) obecność w naszym środowisku tak zwanych żołądkowców, odbijających się w ocenie poszczególnych wydarzeń w sporcie od ściany do ściany, od rozpaczy do euforii, od totalnej krytyki do przesadzonej radości. On sam był zwolennikiem wyważania ocen, a jednocześnie wylewania oliwy na wzburzone fale emocji, których z założenia jest w sporcie pod dostatkiem. Pod tym względem mógł być uznawany za naśladowcę legendarnego Bogdana Tomaszewskiego, który obdarowywał sportowców szacunkiem, ciepłem i wyrozumiałością. I takiego też dziennikarstwa chciał Redaktor Adam Barteczko od podlegającego mu zespołu.
Cześć Jego Pamięci
Koleżanki i Koledzy z redakcji „Sportu”