Sport

Odrobiony punkt

Grający bez swoich kontuzjowanych „strzelb”, Konrada Janickiego i Dawida Wojtyry, a także odczuwający skutki intensywnego meczu z ŁKS-em Łódź w Pucharze Polski kluczborczanie pojechali do Goczałkowic, gdzie o punkty nie jest łatwo. Natchnione ostatnim 4:2 na terenie lidera „Goczały” chciały pójść za ciosem, ale rywale dość wysoko zawiesiły poprzeczkę. O I połowie można napisać, że się odbyła, bo - choć oba zespoły walczyły o każdą piłkę - klarownych okazji bramkowych zabrakło. Po zmianie stron gra się znacznie ożywiła, głównie za sprawą Brazylijczyka Neisona. To po jego strzałach w samej końcówce dwukrotnie refleksem musiał się wykazać Klaudiusz Mazur. Wcześniej golkiper LKS-u obronił uderzenie Kamila Bębenka z wolnego, a próby Dominika Lewandowskiego i Michała Maja były blokowane. - Czuję lekki niedosyt, bo nie interesował nas remis, tylko do końca walczyliśmy o zwycięstwo i mogliśmy po nie sięgnąć. Nie udało się, ale odrobiliśmy punkt do lidera - powiedział trener MKS-u, Łukasz Ganowicz.

(mha)

LKS Goczałkowice - MKS Kluczbork 0:0

GOCZAŁKOWICE: Mazur - Rabczak, Zięba, Będzieszak - Pranica (84. Flasz), Wuwer, Płonka (84. Gajda), Komandera - Bortniczuk (73. Oure), Kiklaisz, Maroszek (46. Mendrela, 73. Domagała). Trener Przemysław GOMUŁKA.

KLUCZBORK: Sapielak - Grolik, Trojanowski, Maj - Nowak (46. Neison), Wiszniowski, Lewandowski, Zawada (60. Napora), Wienczek (60. Ćwielong) - Tuszyński, Bębenek. Trener Łukasz GANOWICZ.

Sędziował Maciej Górski (Karków). Widzów 200.

Żółte kartki: Kiklaisz - Neison, Bębenek, Lewandowski.