Odmówił selekcjonerowi
Robert Taylor (z prawej) nie pomoże swojej reprezentacji podczas baraży o grę w mistrzostwach Europy. Fot. Emmi Korhonen/LEHTIKUVA/SIPA/PressFocus
Odmówił selekcjonerowi
Fin Robert Taylor postanowił zrezygnować z gry w barażach o Euro, żeby utrzymać miejsce w składzie Interu Miami.
Starciem Walii z Finlandią interesować się będą polscy kibice w drugiej kolejności po meczu biało-czerwonych z Estonią. To właśnie między tymi dwoma reprezentacjami rozstrzygnie się, kto zagra w finale baraży z kadrą Michała Probierza (o ile ta wygra z Estończykami). Przed meczem wiele mówi się o składzie personalnym reprezentacji „Suomi”.
Woli zostać w Stanach
Wszystko przez decyzję Roberta Taylora. 29-latek, 34-krotny reprezentant Finlandii, odmówił przyjazdu na zgrupowanie selekcjonerowi Markku Kannervie. Skrzydłowy od lutego 2022 roku jest zawodnikiem Interu Miami, w którym gra m.in. Lionel Messi. Taylor nie chciał rezygnować z gry w amerykańskiej lidze. W tym sezonie nie opuścił ani jednego meczu, a MLS nie zapewnia przerwy reprezentacyjnej. Bojąc się więc o utratę miejsca w wyjściowej jedenastce, Taylor zrezygnował z gry dla reprezentacji podczas pojedynku z Walią.
Jego decyzja wzbudziła ogromne kontrowersje w Finlandii. Sporo się o niej mówiło, a nastroje próbował hamować Lukas Hradecky, kapitan kadry i bramkarz Bayeru Leverkusen. – Jestem zdania, że chaos po decyzji Roberta wymknął się spod kontroli. W nas, piłkarzach, nie wzbudziło to uczuć złości czy rozczarowania. Zrobiło się sporo hałasu nie wiadomo skąd – powiedział golkiper. Po czasie nastroje starał się uspokoić także Taylor, który na swoim profilu na Instagramie przeprosił kibiców z Finlandii, a przede wszystkim zespół, bo swoją decyzję podjął w ostatniej możliwej chwili. Przy okazji podał oficjalny powód, przez który nie udał się na zgrupowanie kadry. – W tej chwili ze względów osobistych, w tym z powodu ochrony przed kontuzjami i w związku z napiętym harmonogramem drużyny klubowej i wymagającymi podróżami, zdecydowałem się zrezygnować ze zgrupowania, ale będę w pełni wspierał Finlandię – przekazał Taylor za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Fińskie brukowce pisały w trakcie tygodnia, że dla Taylora ważniejszy okazał się sobotni mecz przeciwko New York Red Bulls niż baraże o awans na Euro.
Bez minut
Sporo o personaliach mówiło się także w Walii. Wszystko przez zaskakującą decyzję selekcjonera Roberta Page’a o powołaniu na zgrupowanie Aarona Ramseya. Były gracz Juventusu i Arsenalu, a aktualnie reprezentant Cardiff City, borykał się w tym sezonie z kontuzją kolana. Od połowy września pomocnik zagrał zaledwie w 3 meczach w angielskiej Championship, za każdym razem wchodząc z ławki. Dla selekcjonera było to jednak wystarczające. Na pytanie, w jaki sposób był w stanie wybrać Ramseya na baraże, Page nie uniknął odpowiedzi. – Ostatnie miesiące nie były dla niego najlepsze. Zmagał się z ograniczeniami, ale jeśli jest tylko szansa na to, żeby był w reprezentacji, to ją wykorzystam. Potrzebuję go w składzie! – stwierdził 49-letni trener. Przy okazji potwierdził, że Ramsey wrócił już do pełni zdrowia i jeśli tylko szkoleniowiec będzie widział, że pomocnik w trakcie zgrupowania czuje się dobrze, ma zamiar skorzystać z jego usług na boisku.
Porażka sprzed 15 lat
Dosyć pesymistycznie do dzisiejszej rywalizacji podszedł walijski oddział BBC, który postanowił przypomnieć porażkę „Smoków” z Finami podczas eliminacji do mistrzostw świata 2010. Spotkanie odbywało się na stadionie w Cardiff (tak jak dziś), a pierwsze skrzypce grał 38-letni wówczas Jari Litmanen. Goście wygrali wtedy 2:0. Teraz taki wynik wydaje się trudny do powtórzenia. Kadra Walii jest zdecydowanym faworytem, a w składzie Finów trudno znaleźć kogoś, kto mógłby wejść w rolę Litmanena sprzed lat. Każdy inny wynik niż wygrana Walijczyków będzie sensacją.
Kacper Janoszka
PÓŁFINAŁ BARAŻY O UDZIAŁ W EURO 2024, ŚCIEŻKA A
Czwartek, 21 marca, godz. 20.45
Walia – Finlandia
Sędzia Istvan Kovacs (Rumunia)