Sport

„Odkurzony” stoper

Aleksander Paluszek wrócił do łask trenera Jacka Magiery i nie zamierza oddawać miejsca w podstawowej jedenastce wicemistrza Polski.

Mecz pucharowy z Radomiakiem był popisem stopera Śląska, Aleksandra Paluszka. Fot. Tomasz Jastrzębowski/PressFocus

ŚLĄSK WROCŁAW

Aleksander Paluszek ostrogi w ekstraklasie zdobywał jako zawodnik Górnika Zabrze. W zespole 14-krotnego mistrza Polski w najwyższej klasie rozgrywkowej 23-letni obecnie zawodnik wystąpił w 32 meczach, trzykrotnie wpisując się na listę zdobywców bramek. 1 sierpnia 2023 roku powrócił do macierzystego klubu, w którym rozegrał 20 spotkań w PKO BP Ekstraklasie i strzelił gola.

Początek na ławce

W poprzednim sezonie, w którym drużyna z Oporowskiej świętowała wicemistrzostwo Polski, Paluszek wystąpił w 15 meczach, strzelając gola. Bieżące rozgrywki rozpoczął jako rezerwowy, po raz pierwszy pojawił się na boisku 25 sierpnia w potyczce z Legią Warszawa (1:1) i zagrał cały mecz. W następnym starciu - z Pogonią Szczecin (3:5) - został zmieniony w przerwie. Do jedenastki wrócił dopiero 20 października w wyjazdowym spotkaniu z GKS-em Katowice (0:0) i od tego momentu gra „od dechy do dechy”. Zagrał w spotkaniach ze Stalą Mielec (2:1), Rakowem Częstochowa (0:0), zaś występ przeciwko Radomiakowi (3:0) w Pucharze Polski okrasił zdobyciem dwóch goli. - Cieszę się, że mogę grać - przyznał wychowanek Śląska. - Cieszę się, że trener Jacek Magiera na mnie postawił i jestem z tego bardzo zadowolony. Robię wszystko na treningach, żeby na każdy następny mecz wychodzić w podstawowej jedenastce. Zawsze daję 100 procent siebie i będę starał się to jak najdłużej podtrzymać. Nie mnie oceniać, czy mam dużo, czy mało występów w ekstraklasie. Po prostu robię wszystko, żeby było ich jak najwięcej. To jasne, że chciałbym, żeby było ich więcej i mam nadzieję, że tak się stanie w najbliższym czasie.

Na górnym pułapie

Aleksander Paluszek swoją najbliższą przyszłość wiąże ze Śląskiem. - To jest mój klub, którego jestem wychowankiem - powiedział utalentowany stoper. - To dla mnie wielka duma, że mogę reprezentować barwy tego klubu. Cieszę się z tego, a w najbliższym czasie na pewno chcę utrzymać swoją pozycję w pierwszej jedenastce, w każdym meczu dobrze wyglądać i dawać z siebie sto procent. Kto jest moim wzorem do naśladowania? Od każdego można coś złapać. Tu są dobrzy zawodnicy, ale na pewno od Aleksa Petkowa uczę się dużo. To bardzo dobry obrońca. Każdego dnia, w każdym meczu mogę się czegoś od niego nauczyć. Myślę, że moja współpraca z nim i Simeonem Petrowem super się układa. Dobrze się dogadujemy na boisku i na treningach. Po każdym treningu i meczu będzie to - jestem o tym przekonany - coraz lepiej wyglądać. Trudno mi ocenić, czy w tej chwili jestem w najwyższej formie. Czuję się dobrze, ale niech trener Magiera oceni, czy jestem w swojej najlepszej formie.

Wisienka na torcie

Popisem stopera Śląska był ostatni mecz z Radomiakiem w ramach Pucharu Polski. Paluszek był jego niekwestionowanym bohaterem, strzelając dwa gole bramkarzowi gospodarzy Maciejowi Kikolskiemu. - Pierwsza połowa była trudna, ponieważ oba zespoły miały szanse, ale ostatecznie to nam udało się zdobyć bramkę - dzielił się wrażeniami po ostatnim gwizdku sędziego Daniela Stefańskiego. - Na drugą część spotkania wyszliśmy z przekonaniem, że możemy ten mecz wygrać i powiększyć rozmiary zwycięstwa. Sędzia rozdał bardzo dużo kartek, ale ostatecznie udało wam się skończyć mecz w komplecie. Taka jest piłka nożna, to nie są szachy i trzeba grać agresywnie. My to robimy, mamy jakościową drużynę, więc myślę, że takie połączenie jest ważne w piłce. To wspaniałe uczucie, że udało mi się strzelić dwa gole, ale najważniejsze, że udało nam się przejść do kolejnej rundy Pucharu Polski i z tego się najbardziej cieszę.

Bogdan Nather