Sport

Oddech wstrzymany, serca łomoczą

W niedzielę w Hali Legionów „święta wojna” Kielc z Płockiem po raz drugi w tym sezonie rozpali kibiców.

Mimo kadrowego osłabienia Hassan Kaddah i jego kieleccy koledzy planują przeskoczyć odwiecznych rywali. Fot. Paweł Bejnarowicz/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA MĘŻCZYN

Niemal w samo południe rozpocznie się największe od wielu lat rodzime wydarzenie - Industria Kielce podejmie Orlen Wisłę Płock. To kolejna odsłona wielkiego klasyka, zwykle thrillera, który sprawia, że handballowi kibice nad Wisłą na półtorej godziny wstrzymują oddech. - To spotkanie, które ma inny klimat i niesamowitą atmosferę. Tutaj bardzo duże znaczenie ma charakter i serce do walki. Taktyka schodzi na plan dalszy - podkreśla trener Industrii, Tałant Dujszebajew.

1:0 dla Industrii

To będzie drugie starcie odwiecznych rywali w krótkim czasie. 30 sierpnia w meczu o Superpuchar rozegranym w Atlas Arenie w Łodzi Industria pokonała Wisłę po rzutach karnych. Tamten mecz to już historia, natomiast niedzielne spotkanie ma ogromną wagę dla ligowych rozgrywek. Zespół, który po rundzie zasadniczej będzie wyżej w tabeli, play off rozpocznie jako gospodarz. W przypadku naszych eksportowych teamów oznacza to na 100 procent rywalizację finałową. Można więc oczekiwać, że będziemy świadkami sportowego święta, które rozpali do czerwoności nie tylko kibiców obu drużyn.

Bić mistrza

Przed sezonem kielczanie zapowiadali, że ich celem jest nawiązanie do lat 2012–23, gdy seryjnie zostawali mistrzami Polski, z sukcesami rywalizowali w Lidze Mistrzów, wygrywając ją w 2016 roku, a 2022 i 2023 sięgając po srebro. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. Dwa ostatnie sezony należały jednak do odwiecznych rywali z Płocka, więc Scyzoryki pałają ogromną chęcią ich zdetronizowania. - Wisła od wielu lat konsekwentnie buduje zespół. Robi to z cierpliwością i pokorą, aby awansować do Final Four Ligi Mistrzów. Z każdym sezonem jest coraz mocniejsza – chwalił najbliższego rywala trener Industrii.

Nafciarze w górę, Scyzoryki w dół

Wywód Kirgiza uświadamia, że teraz obie drużyny są w odmiennych nastrojach, za sprawą ostatnich dokonań w LM. Akcje płocczan windują w górę, a kielczan wręcz przeciwnie. W środę mistrzowie Polski pokonali we własnej hali Paris Saint-Germain (35:32) i było to już ich czwarte zwycięstwo na pięć serii w tej edycji. Tego samego dnia Żółto-biało-niebiescy nie potrafili przerwać czarnej serii, a porażka we własnej hali z HBC Nantes (27:35) była ich czwartą z rzędu. - W poprzednim sezonie do fazy pucharowej awansowaliśmy w ostatniej chwili - przypomina Dujszebajew. - Teraz też jesteśmy w bardzo trudnej grupie. Kiedy powiem, że chcemy być jak najwyżej, ale głównym celem jest wyjście z grupy, to wielu będzie pluło mi w twarz. To realna ocena sytuacji. Nie mamy takiej drużyny jak jeszcze trzy lata temu – mówił kielecki szkoleniowiec.

Komplementy dla rywali

Po pojedynku z francuską ekipą Dujszebajew przyznał, że jego drużyna - osłabiona licznymi kontuzjami - nie jest w tym momencie w stanie rywalizować z najlepszymi zespołami Ligi Mistrzów, a jak widać po ostatnich wynikach, drużyna z Płocka już należy do tego grona. Zaznaczył, że konfrontacja z zespołem z Mazowsza będzie jednak zupełnie innym meczem niż z drużyną z Bretanii. – Nantes rzuca dużo bramek, Płock ma jedną z najlepszych defensyw w Europie i na świecie. To będzie zupełnie inna gra, w innym rytmie. Wisła konsekwentnie buduje zespół na Final Four Ligi Mistrzów. Grając z takim przeciwnikiem musisz walczyć i wznieść się na wyżyny swoich możliwości – podkreślił Dujszebajew.

Kontuzje ich nie złamią

Do niedzielnej potyczki Industria przystąpi mocno osłabiona. Piotr Jędraszczyk narzeka na staw barkowy, urazu przywodziciela nabawił się Michał Olejniczak, a Szymon Sićko doznał groźnie wyglądającej kontuzji kostki. Na domiar złego pod znakiem zapytania stoją występy słoweńskiego bramkarza Klemena Ferlina oraz hiszpańskiego kapitana drużyny Aleksa Dujszebajewa. - Musimy cierpliwie czekać aż wszyscy dojdą do zdrowia. Musimy przetrwać te trudne chwile. Na pewno się nie poddamy, będziemy walczyć – zapowiedział Dujszebajew.

Które koło będzie lepsze?

Nafciarze - podobnie zresztą jak kielczanie - mają bardzo wymagający terminarz. W środę podjęli PSG i po raz pierwszy w Orlen Arenie pokonali francuskich mistrzów. Wrażenie zrobiła druga połowa w wykonaniu zespołu trenera Xaviera Sabatego, kiedy odrobili trzybramkową stratę, wygrywając to arcytrudne i ciekawe spotkanie. Właściwie nie do zatrzymania był reprezentant Francji Melvyn Richardson (10/13), podobnie Dawid Dawydzik (7/7), który zastąpił kontuzjowanego hiszpańskiego kołowego Abela Serdio. Z tej perspektywy pojedynek kołowych zapowiada się wielce interesująco, gdyż i kielczanin Artsem Karalek jest znakomicie dysponowany.

Zbigniew Cieńciała

Niedziela, 19 października, godz. 12.30

◼  Industria Kielce - Orlen Wisła Płock; transmisja Polsat Sport

Gergo Fazekas z pewnością ma plan na przechytrzenie kieleckiej defensywy. Fot. Press/Focus