Od zera do bohatera
Magdalena Fręch przegrała z Dianą Sznajder seta 0:6, ale i tak awansowała do 1/8 finału turnieju WTA 1000 w Pekinie. W jej ślady chciałaby pójść Magda Linette, jednak musi pokonać Jasmine Paolini.
Magdalena Fręch nie zwalnia. 26-letnia tenisistka Górnika Bytom ma już na koncie 7 zwycięstw z rzędu w imprezach WTA Tour. Najpierw wygrała pięć spotkań w meksykańskiej Guadalajarze (WTA 500), sięgając po swój pierwszy tytuł WTA w karierze, a po zmianie kontynentu na azjatycki odprawiła dwie kolejne przeciwniczki i zameldowała się w 4. rundzie „tysięcznika” w Pekinie. Niedzielny triumf nad Rosjanką Dianą Shnaider był niezwykły.
Łodzianka (31. WTA) jest rozstawiona w stolicy Chin z numerem 23 i w 1. rundzie jak wszystkie 32 rozstawione tenisistki miała wolny los. W pierwszym meczu po prawie trzech godzinach złamała kwalifikantkę Alycię Parks (132. WTA).
Stara tenisowa prawda
W niedzielę podopieczna Andrzeja Kobierskiego nie była już faworytką w starciu z rozstawioną z numerem 12 Dianą Sznajder, 20-letnią Rosjanką, która w tym sezonie wygrała trzy turnieje WTA i w ciągu 8 miesięcy przebojem przebiła się w rankingu z końca szóstej dziesiątki na 16. miejsce.
Pierwsza partia zdawała się potwierdzać, że Fręch nie będzie miała w tej potyczce wiele do powiedzenia, po 20 minutach było 6:0 dla rywalki, a Polka zdołała wygrać tylko 8 punktów! To był pogrom, ale jeszcze raz potwierdziła się stara tenisowa prawda, że mecz wygrywa ten, kto wygra ostatnią piłkę.
W drugiej partii łodzianka na korcie pojawiła się odmieniona. Była spokojniejsza, popełniała mniej błędów, a jej urozmaicona gra sprawiała coraz więcej kłopotów Sznajder. Sukces w tej odsłonie Fręch przypieczętowała drugim przełamaniem w dziewiątym gemie.
Jedyna taka w 2024
Decydujący set był jeszcze bardziej zacięty. Na soczyste uderzenia Sznajder z głębi kortu Fręch odpowiadała slajsami i zmianami tempa, posłała także trzy asy serwisowe. Do stanu 5:4 dla Polki tenisistki nie wykorzystały żadnej szansy na przełamanie, a kluczowy okazał się 10. gem, który Magdalena rozegrała perfekcyjnie i przy podaniu przeciwniczki nie straciła punktu, wygrywając partię 6:4. Po godzinie i 44 minutach gry mogła unieść do góry ręce w geście triumfu po zwycięstwie 0:6, 6:3, 6:4. I została jedyną zawodniczką w tym roku, która dwukrotnie wygrała mecz w tourze po przegraniu pierwszego seta do zera – w styczniu w australijskim Hobart w taki sam sposób „rozczarowała” Hiszpankę Sarę Sorribes Tormo (0:6, 6:1, 6:4).
Teraz chińska rewelacja
Polka ma duże szanse wskoczyć do czołowej „30” światowego rankingu, bez względu na wynik kolejnej potyczki, we wtorek - o ćwierćfinał z Zhang Shuai. 35-letnia Chinka przystąpiła do turnieju w stolicy swojego kraju po trwającej ponad półtora roku serii 24 porażek w imprezach WTA - w tym z Fręch w 1. rundzie ubiegłorocznej edycji French Open (1:6, 1:6). W efekcie spadła z najwyższego w karierze 22. miejsca w światowym rankingu na końcówkę szóstej setki (595.). W Pekinie jednak, gdzie występuje dzięki „dzikiej karcie”, czuje się jak w domu i radzi sobie świetnie. Wygrała już trzy mecze, odprawiła m.in. półfinalistkę US Open i rozstawioną z numerem 6 Amerykankę Emmę Navarro. Bilans meczów Fręch z Shuai jest remisowy, bo w 2018 w Hiroshimie górą była Azjatka (7:5, 6:3).
Rewanż za igrzyska
O awans do 1/8 finału powalczy też druga Polka na kortach w Pekinie Magda Linette (45. WTA). Rozstawiona z numerem 31 poznanianka w sobotę w 2. rundzie (w pierwszej miała wolny los) pokonała po dwóch godzinach i 40 minutach zaciętej rywalizacji Moyuki Uchijimę (63. WTA) 6:4, 4:6, 6:3. Japonka popełniła aż 10 podwójnych błędów serwisowych, Linette tylko jeden i posłała 5 asów.
W poniedziałek około 8.30 Linette zmierzy się z piątą w światowym rankingu Jasmine Paolini, finalistką tegorocznych imprez Wielkiego Szlema w Paryżu i Londynie. Tu również bilans wzajemnych potyczek wynosi 1-1; poznanianka wygrała rok temu w trzech setach na trawie w Birmingham, Włoszka zrewanżowała się w 2. rundzie na igrzyskach w Paryżu (6:4, 6:1).
Tomasz Mucha
200. ZWYCIĘSTWO w turniejach ATP odniósł w niedzielę Carlos Alcaraz (3. ATP), pokonując Holendra Tallona Griekspoora 6:1, 6:2. 21-letni Hiszpan ma na koncie zaledwie 52 porażki w karierze, co daje mu 79procent wygranych. Spośród 29 graczy, którzy osiągnęli pierwsze miejsce na świecie (Alcaraz był liderem łącznie przez 36 tygodni między wrześniem 2022 a wrześniem 2023) tylko John McEnroe miał mniej porażek w momencie odnotowywania swojego 200. zwycięstwa w meczu - 45.
Zmarnowana szansa Zielińskiego
Rozstawieni z numerem drugim Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali z Chilijczykiem Alejandro Tabilo i Amerykaninem Alexem Michelsenem 5:7, 6:3, 7-10 w ćwierćfinale turnieju ATP 500 na twardych kortach w Tokio. Polsko-monakijski duet był na dobrej drodze do zwycięstwa w super tie-breaku, w którym prowadził już 5-1. Później jednak to rywale wygrali siedem punktów z rzędu i ostatecznie to oni zagrają o finał.
W singlu w stolicy Japonii startował Hubert Hurkacz (8. ATP), ale odpadł w 2. rundzie po porażce z Jackiem Draperem (20. ATP). Brytyjczyk skreczował w następnym meczu z Ugo Humbertem (18. ATP) przy prowadzeniu Francuza 7:5, 2:1.
W środę w Szanghaju rozpoczyna się turniej Masters 1000 ATP, w którym Hurkacz będzie bronił tytułu i tysiąca punktów rankingowych. Dziś ruszają dwustopniowe eliminacje, w których szansy awansu do głównej drabinki będzie szukał Maks Kaśnikowski (173. ATP); rywalem 21-letniego Polaka będzie 95. w rankingu Australijczyk Adam Walton.
(t)