Sport

Od Legii trzeba więcej wymagać

Rozmowa z Piotrem Mosórem, mistrzem Polski z Legią

Podobała się panu Legia w lidze podczas rundy jesiennej?

- Nie! W mojej opinii przegrała bezdyskusyjnie kilka kluczowych meczów. Porażki z Rakowem u siebie czy z Lechem na wyjeździe były spektakularne i bolesne.

Zgodzi się pan z opinią, że sprawa tytułu mistrzowskiego jest ciągle otwarta? Sześć punktów straty to nie jest strata nie do odrobienia.

- To akurat prawda. Nie wszystko dla Legii jeszcze stracone. Jeśli wiosnę będzie miała lepszą niż wiosnę – kto wie. Wydawało się już, że Lech odpali, że ucieknie, ale też – choć prowadzi – miał słabsze momenty. Trzeba uważać na Raków, który choć nie prezentuje się efektownie, potrafi zdobywać punkty! Nie wolno też zapominać o mistrzu z Białegostoku, Cracovii, a także o… Górniku, który miał świetną końcówkę.

Czy przewagą Legii jest fakt, że ma wyjątkowo wyrównany skład?

- Tutaj nie mogę się akurat z panem zgodzić. Widać było w wielu meczach, że gdy z powodu kontuzji lub kartek kogoś zabrakło, to nie dało się tych braków zapełnić. Rozmawiamy o lidze, ale posłużę się ostatnim pucharowym meczem z Lugano. Zmiany nie wniosły zbyt wiele. Oczywiście są młodzi, warto na nich stawiać. Choćby taki Jan Ziółkowski. Wydawało mi się, że się sprawdził, tymczasem stracił miejsce w podstawowym składzie. Zdziwiłem się. Dlaczego? To już decyzje szkoleniowca, dyrektora sportowego itd.

Który z zawodników się panu szczególnie podobał?

- Ruben Vinagre to rzeczywiście świetny piłkarz. Zrobił na mnie wrażenie. Rzeczywiście mnóstwo widzi, ma wiele ważnych podań, kluczowych asyst czy świetnych dośrodkowań. Zdecydowanie robi na boisku różnicę. Jest jednak tylko wypożyczony, z tego, co słyszałem, trzeba będzie za niego wyłożyć 2 mln euro, ale wydaje mi się, że jeśli Legia chce się liczyć – musi czasem wyłożyć na transfery 2-3 mln euro, albo i więcej.

Czy od któregoś z legionistów można wymagać więcej?

- No pewnie! Właściwie od wszystkich. Choćby napastnicy. Marc Gual dwa sezony temu jeszcze w Jagiellonii był królem strzelców, Tomas Peckhart – trzy lata temu w Legii. Sprowadzony został też francuski napastnik Migouel Alfarela. W lidze ten pierwszy zdobył w tym sezonie cztery gole, drugi – zero, trzeci – jeden. To chyba mówi wszystko!

Generalnie boli mnie, że dziś w lidze gra tak mało dobrych polskich napastników. Brakuje ich właściwie w każdej ligowej drużynie. Kiedyś, 20-30 lat temu decydowali o obliczu polskich drużyn. Wojtek Kowalczyk, Marcin Mięciel czy Jurek Podbrożny - w Legii, Mirek Trzeciak czy Andrzej Juskowiak – w Lechu, czy też Mariusz Śrutwa albo Krzysiek Bizacki – w Ruchu itd. Dziś jest inaczej: w czołówce najlepszych strzelców ekstraklasy są obecnie sami cudzoziemcy (najlepszy Polak, Bartosz Kapustka zdobył dotąd 7 goli, siedmiu zagranicznych piłkarzy ma dotychczas lepszy bilans, przyp. aut.) Nie ukrywam: boli mnie to!

Rozmawiał: Paweł Czado

Piotr Mosór

Ur. 28 marca 1974 w Makowie Podhalańskim
Kluby: Garbarz Zembrzyce (do 1989), GKS Katowice (1989-91), Ruch Chorzów (1992-94), Legia Warszawa (1994-95), Lechia/Olimpia Gdańsk (1996), Legia Warszawa (1996-99), Widzew Łódź (2000), Pogoń Szczecin (2000-01), Amica Wronki (2002), Wisła Płock (2002), Widzew Łódź (2003-04), Ruch Chorzów (2004-05), Świt Nowy Dwór Mazowiecki (2005-06), Mazur Karczew (2007), Naprzód Zielonki (2008), Unia Warszawa (2013-14)
W lidze: 263 mecze/10 goli. Mistrz Polski z Legią w 1995 roku.